Related Posts with Thumbnails

Randka w kinie

Kiedyś byłam częstym bywalcem sal kinowych...dziś jestem mamą i choć staram się być na bieżąco w kwestii filmów i seriali, częściej oglądam je w zaciszu domowym z opcją pauza i przewiń na laptopie, niż na dużym ekranie... Kino stało się swego rodzaju luksusem, pomijając koszt wyjścia do kina całą rodziną plus popcorn i cola...o zgrozo! Do kina daleko, czasu brak... repertuar dziecięcy taki sobie, a żeby wyjść we dwoje z panem tatą musimy mieć kogoś, kto zostanie z dziećmi... Będąc na krakowskim urlopie byłam dwa razy na randce z córką w kinie... bo z panem tatą jak już mieliśmy wolny wieczór woleliśmy go jednak inaczej spożytkować... Trochę szkoda, że nie dotarliśmy na Wilka z Wall Street... ale cóż niebawem go zobaczymy w łóżku przy kominku:)

Vi uwielbia chodzić do kina. Zazwyczaj jest, to czas jej i taty... mama shopping z Igorem, a tata i córka kino. Tym razem role się odwróciły i do kina chodziłam ja... może dlatego, że dwugodzinnego musicalu Disneya, to pan tata by nie zdzierżył... Nie pamiętam ile miała Vi jak pierwszy raz poszła na pełnometrażowy film do kina, ale chyba coś koło 3lat (nie licząc seansów w pieluchach jak Vi była malutka i mieszkając w Krakowie, chadzałyśmy na seanse dla rodziców z dziećmi, do kina Pod Baranami). Nie była jeszcze na seansie 3D, bo mi oczu szkoda i myślę, że jeszcze jest za mała... zresztą, ja za filmami w 3D nie przepadam... Ma manie gadania... przeżywa film i o wszystko dopytuje, nie rozumiejąc karcącego "cii jestesmy w kinie". Kino to dla Vi popcornowe obżarstwo... bo jaki kubełek, by nie był... zawsze go opróżni...


"Mamo dziwna ta Królowa Śniegu, taka inna..." W kinach teraz zimowa tematyka... my byłyśmy na Krainie Lodu i na Królowej Śniegu... cóż z Vi jesteśmy zgodne, że Królowa Śniegu lepsza... co wcale nie wyklucza, tego, że mojej córce podobały się oba filmy...


Kraina Lodu... jak dla mnie za mało romansu, i księżniczki za brzydkie jak na Disneya:) Na pewno nie jest to wartka komedia z bałwankiem, jak zapewnia nas reklama... Ale Vi się podobało... a ja, jak wiadomo lubię czasem obejrzeć musical:) Długo wyczekiwana animacja, to pełna przygód, familijna opowieść, w której tematem numer jeden jest miłość siostrzana. Dużo śpiewania, biała sceneria, intryga i magia... trochę śmiechu.


Królowa Śniegu zamierza zmrozić serca wszystkich ludzi i pozbawić ich emocji. Jeżeli ten plan się powiedzie, artyści i sztuka na całym świecie znikną, a ludzie zapomną, czym są miłość, przyjaźń i dobro. Jednak magiczne lustro Królowej podpowiada, że Gerda i Kai, dzieci słynnego mistrza wyrobów ze szkła, mają moc, by pokrzyżować jej plany... Jak zauważyła Vi wersja inna niż znana nam Andersena... niemniej przyjemna animacja

0 komentarze :