Ankieta... Dziecięce Klimaty, co dalej...


Koniec roku... czas na podsumowania i refleksję... Osobiste rozrachunki z minionym rokiem, ale i snucie zawodowych planów czy planowanie nowych wyzwań... a tak się złożyło, że blog to w pewnym stopniu moja praca... I może nie wiecie, ale staram się podchodzić do kwestii bloga profesjonalnie... Hmmmm... Stąd ankieta :) W Dziecięce Klimaty wkładam wiele czasu, energii, serca... Gdy zaczynałam pisać bloga nie myślałam, że tak to polubię, że będzie to cząstka mnie i mojego dnia codziennego... Nie myślałam, że zostanę "blogerem" jak dumnie by to nie brzmiało... Ale mija kolejny rok, a ja wciąż jestem gdzieś tam w Internetach, wciąż piszę, rozwijam się... Dziecięce Klimaty, to pole mojej ekspresji, wirtualny głos zwykłej matki, kobiety, żony... Nie ukrywam, że statystyki mnie cieszą przekroczenie magicznego progu 20 000 UU to mój mały wielki sukces minionego roku... Ale przede wszystkim, to Wy moi czytelnicy motywujecie mnie do dalszego pisania... Dlatego proszę Was o poświęcenie kilku minut Waszego cennego czasu i wypełnienie ankiety. Wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna i wierzę, że pomoże mi rozwijać bloga w kierunku atrakcyjnym dla Was, moich czytelników... Bo przecież bez Was blog by nie istniał... zginąłby w czeluściach Internetu :)

Ankietę możecie wypełnić klikając w link TUTAJ. Lub w okienku poniżej:

0 komentarze :

#wintertime

Majaczyło mi się, że nadeszła zima. Mróz przenikał mnie do szpiku kości, szczękałam zębami, a wielkie białe prześcieradło kąpielowe leżało po moją głową jak całun śniegu. Sylvia Plath


Wiem jak zimy nie ma to źle, jak jest to jeszcze gorzej... Zawsze zaskoczy drogowców... narzekanie nasza cecha narodowa i nigdy nie dogodzisz... Niemniej jak mam być obiektywna i totalnie egoistyczna nienawidzę zimy... Piękna... tak wiem... biała... Mróz maluje kwiaty na szybach, śnieg skrzypi pod nogami... dzieci się cieszą, można ulepić bałwana i zrobić aniołka na śniegu... No można... Można też ręce odmrozić, ubrać się na cebulkę i wdziać wełniane skarpety... Piękna Polska zima... Zarazki wymrozi, taki rytm natury... Kiedy słupek rtęci opada, wydychane powietrze zamarza w kryształy, które spadają z dźwięczącym odgłosem, zwanym tu 'szeptem gwiazd'(Colin Thubron). Tylko ja nie lubię jak mróz szczypie w uszy i nos... Nienawidzę ubierania się na ludzika Michelin tudzież Sigmę i Pi. Zimowe krajobrazy najchętniej podziwiam zza szyby z ciepłego pomieszczenia... Biała pierzyna przykrywa świat...  Fakt zima piękna jest... do pewnego stopnia... Celsjusza...






Nagle, pewnego dnia, zmieniło się wszystko. Zeschnięte trawy i zioła zrobiły się zupełnie białe. Każda baldaszkowa roślina była tak piękna, że spojrzenia od niej nie można było oderwać, z samych gwiazd złożona. Na polnych źródełkach, cieniutkim lodem przykrytych, leżały kocie łapki. Z brzóz zwisały leciusieńkie długie girlandy, a wierzby stanęły w szronie jak olbrzymie kryształowe bukiety. Łodygi róż okryły się niezliczonymi jakby szklanymi kolcami. Zdawało się, że wszystkie drzewa i trawy zakwitły najczystszym białym kwieciem, osypanym brylantami. Antonina Zachara-Wnękowa, 










Mój syn mnie rozumie... on też nie lubi zimna...


"W głębi zimy zrozumiałem w końcu, że jest we mnie niezwyciężone lato." Albert Camus

0 komentarze :

Horoskop 2015


Zrobiłam to... chociaż wiem, że mi nie wolno... Przeczytałam wszystkie horoskopy na 2015 roku jakie znalazłam w kolorowej prasie u mojej mamy... O masakro... jak ja bywam głupia... Podatna na sugestie teraz będę wyczekiwać najgorszego, każde wydarzenie podciągając pod zapamiętane wyrywki złowieszczej wróżby... Poznałam swoje przeznaczenie... Nie ma zmiłuj, przecież to jest mi zapisane w gwiazdach. Siła wyższa... samospełniająca się przepowiednia, samonapędzające się studium przypadku na kanwie układu ciał niebieskich... Związek między osobowością i losem człowieka a pozycją planet w momencie jego narodzin trudno wytłumaczyć racjonalnie... Doskonale wiem, że horoskopy to bzdura - a jednak coś w nich jest...

"Ponad połowa Polaków (55%) twierdzi, że czyta horoskopy w gazetach, w tym co dziewiąty (11%) robi to często. Zainteresowanie tego typu lekturą deklarują nie tylko kobiety (63%), ale również niemal połowa (45%) mężczyzn. Na popularność prasowych przepowiedni nie ma większego wpływu wykształcenie i religijność badanych, które powinny, wydawałoby się, kształtować stosunek do magicznych praktyk" CBOS 2011. Tak wiec nie jestem jedyną naiwną... tylko, niestety ja należę do grona osób, które będą teraz szukały spełnienia horoskopu we wszystkich znakach na niebie i ziemi... W Naj czy innej Pani Domu wyczytałam, że 5 stycznia to dla mnie data graniczna, wóz, albo przewóz i chyba do tego terminu oka nie zmrużę... bo ja nie mam najmniejszej ochoty na jakaś tam rewolucję w moim życiu... o nie! Wróżka prawdę Ci powie , a horoskop zasieje ziarno samospełniającego się proroctwa...


Oczywiście sprawdziłam też horoskop mojego męża, coby się upewnić, czy nasze koleje losu się pokrywają, i żeby tak na wszelki wypadek sprawdzić, czy jakiś romans nie czai się na niego w tym Nowym 2015 roku, a co za tym idzie czy mnie czeka bycie kobietą zdradzoną? Chyba lepiej wiedzieć...  czego się spodziewać? Lepiej dmuchać na zimne i być mądrym przed szkodą... przezorny zawsze ubezpieczony... nie da się ukryć bywam wariatką... I choć wiem, że do gazety X horoskop napisała pani Danusia, a do gazety Y pani Bożenka i obie świetnie się bawiły popijając kawkę i formułując rady na 2015 rok, a ich horoskop z astrologią niewiele ma wspólnego... I choć wiem, że ani pani Danusia, ani Bożenka nie mają zdolności paranormalnych... to czuje ten niepokój i dreszczyk emocji sprawdzając, co mi tam wymyśliły...

Nazwa "astrologia" pojawiła się już w starożytności. Terminem tym określano dziedzinę astronomii obejmującą poszukiwania wpływu położeń ciał niebieskich na zjawiska ziemskie, zwłaszcza te, które są związane z losami człowieka... Samo pojęcie "horoskop" to nic innego jak opis konfiguracji ciał niebieskich, stanowiący podstawę przepowiedni astrologicznej. Dobrze wykonany horoskop sprawdza się w 90 procentach. Oczywiście kluczowa jest interpretacja, ale umówmy się horoskop to lata tradycji... Mistycyzm, magia... Horoskopy chińskie, indiańskie, partnerskie, sex, tarotowe, anielskie, czy też numerologiczne... któryś musi działać, musi mieć dla mnie przesłanie i wskazówki... Paradoksalnie pozytywny horoskop ani mnie ziębi, ani grzeje... Klasyczny efekt horoskopowy Bertrama Forera... ale jak przeczytam coś złego... o zgrozo... potrafię się nabawić niezłej paranoi...


Nie wolno mi czytać horoskopów w bulwarowej prasie, a nie w sieci, grozi to ciężką paranoją, uszczerbkiem na zdrowi psychicznym, kryzysem w małżeństwie... zamiast mrużyć oczy mam je szeroko otwarte z podniecenia i zdziwienia, jest bez dwóch zdań podatna na efekt Pigmaliona... Przypomnijcie mi o tym za rok, bo teraz już za późno... Musztarda po obiedzie... idę planować na co wydam te miliony, co mój mąż ma zarobić w tym roku :) 

0 komentarze :

Last Christmas


Święta, święta i po świętach... Chwila zadumy, magiczny rodzinny czas... Zapach choinki, świątecznych potraw i błogie lenistwo...  Nie powiem, ze święta maja dla mnie wymiar religijny duchowego przeżycia... dla mnie to atmosfera... i okazja by na chwilę zwolnić... zebrać myśli... celebrować chwilę... Być tu i teraz... Magia spotkania przy stole wielopokoleniowej rodziny... Jest taki czas, co łzy w śmiech zmienia, jest taka moc, co smutek w radość przemienia, jest taka siła, co spełnia marzenia... To właśnie magia Świąt Bożego Narodzenia.



(...) Myślę o każdych zbliżających się dniach Bożego Narodzenia - niezależnie od czci, jaka budzi w nas sama nazwa tych świąt oraz ich istota, jeśli sprawy te w ogóle dadzą się rozdzielić - jako o dniach błogich, dniach przepełnionych dobrocią, duchem miłosierdzia, dniach radosnych. (...) Karol Dickens

0 komentarze :

Wesołych Świąt





0 komentarze :

Lamaze stworzone z miłości


Zabawki są nieodłączną częścią dzieciństwa. Towarzysząc maluchom od pierwszych dni życia. Marka Lamaze oferuje wyjątkowe zabawki, które dbają o prawidłowy rozwój dzieci od pierwszych chwil życia i zapewniają podczas zabawy bodźce do harmonijnego rozwoju... Bajecznie kolorowe, wydają dźwięki i są połączeniem różnych tekstur. Różne struktury materiałów, intensywne kolory i szeleszczące elementy zachęcą każdego malucha do zabawy, pobudzając i wspomagając przy tym rozwój zmysłu, wzroku i słuchu, dziecko uczy się rozpoznawać różne materiały i faktury. Świat odbierany jest przez zmysły, systematyczne działania pobudzające zmysły dziecka pozwolą na optymalny i zrównoważony rozwój motoryczno-poznawczy. Gdy zabawka towarzyszy maluchowi przez dłuższy czas, mały odkrywca znajduje coraz to nowe dla niej zastosowania, odkrywa nowe jej elementy... zabawa pozytywnie wpływa na koordynację wzrokowo-ruchową i rozwój motoryki małej.



Na każdym etapie rozwoju dziecko potrzebuje innych bodźców, innych bodźców szuka w otoczeniu... I właśnie w zabawkach Lamaze ma możliwość te bodźce odnaleźć, są ukierunkowane na rozwój poszczególnych zmysłów naszego dziecka, w zależności od jego wieku. Jedna zabawka daje całe mnóstwo możliwości. Kolorowe, szeleszczące, grzechoczące, przyjemne w dotyku... są nie tylko miłą przytulanką, ale przede wszystkim rozwijają poprzez zabawę.



Zabawki Lamaze wyróżniają się wysoką jakością wykonania oraz niezwykle starannym wykończeniem nawet najdrobniejszych elementów. Przyjemne w dotyku bezpieczne nawet dla najmłodszych użytkowników. Lamaze to rozwijające zabawki tworzone we współpracy z pediatrami i psychologami dziecięcymi. Marka istnieje od 20 lat jej motto to „Stworzone z miłości”. 





0 komentarze :

VisolVit Junior + konkurs


Kultowe witaminy VisolVit Junior® już 40 lat goszczą w naszych domach i sprawiają radość najmłodszym. Kto z nas nie wspomina z rozrzewnieniem pysznego, pomarańczowego i musującego VisolVitu wyjadanego prosto z saszetki? Teraz witaminy VisolVit® dostępne są również w formie owocowych żelków- codzienny zestaw 11 witamin, selenu oraz rutyny w uwielbianej przez dzieci formie!

VisolVit Junior Żelki to suplement diety w postaci multiwitaminowych kolorowych żelków o owocowym smaku, zalecany dzieciom od 3. roku życia jako uzupełnienie codziennej diety w witaminy. Pomarańczowe, żółte, zielone a może czerwone? Wybór należy do Ciebie! Soczyste żelki występują w 4 smakach: cytrynowym, jabłkowym, malinowym i pomarańczowym. Co więcej, żelki mają bardzo oryginalny kształt duszka.

Mam dla Was konkurs. Do wygrania 3 zestawy Visolvit Junior (1 zestaw = 1 opakowanie suplementu diety dla dzieci Visolwit Junior Żelki + 1 lunchbox.). Wystarczy zostawić komentarz. Odpowiedzieć na pytanie : Jak dbasz o odporność swojego dziecka? Czas start!


Daria R., Kornelia Sierotowicz Wójcik , Monika Hofmokl-Ostrowska zapraszam panie do kontaktu klimaty.dzieciece@gmail.com wygrywaja panie zestawy VisolVit Junior!

0 komentarze :

#Blogowigilia



20 grudnia 2014, Stadion Narodowy w Warszawie... Blogowigilia czas start... Ilona (Blogostrefa), Ania (Bazyl Lia) i Ewa (Hash.fm), 3 wielkie kobiety, które zrobiły coś niewiarygodnego. Zorganizowały imprezę, która zrzeszyła ponad 600 blogerów z całej Polski. Event na poziomie dopracowany w każdym calu.
Internet opanował hashtag #blogowigilia. Pyszne jedzenie, rozweselające drinki, cudowna atmosfera, inspirujące rozmowy...  Polskie Internety w jednym miejscu, niesamowita energia chwili... I ja jako mała cząstka blogosfery:) Nigdy nie myślałam, że zacznę się utożsamiać z grupą ludzi, których znam z sieci,  że pisania bloga stanie się moją pasją, sposobem na życie, ekspresję, zarobkowanie... Że DziecięceKlimaty staną się integralną częścią mnie... nigdy nie myślałam również, że będę gnała na masowe imprezy, by ludzi z wirtuala spotkać w realu... wymienić się z nimi doświadczeniami, poplotkować, porozmawiać... Nowe znajomości, nowe blogowe plany, inspiracja na kolejny rok działania... Wesołych Świat Everybody, do zobaczenia za rok! A pewnie ciut wcześniej :)

#blogowigilia

0 komentarze :

MUM BLOGA 2



Po raz kolejny musiałam to zrobić... wziąć dzieci na spotkanie blogerek... o masakro... jak ja tego nie lubię... Vi wstydliwa... miejsca sobie znaleźć nie mogła... niby się cieszy na spotkanie koleżanek... a jednak najchętniej wisiałaby na mnie tak w ramach asekuracji... Igor... Igor to co innego bawił się w najlepsze... pomachał mi na pożegnanie i poszedł terroryzować panią animatorkę... Od pana prezentującego garnki Zeptera wyłudził banana ( dobrze, że nie zauważył brokułów i marchewki), animatorce zabrał wszystkie lukrowe pisaki do ozdabiania pierniczków... Uwielbia chustę animacyjną i obcowanie z dziećmi... choć nie mówi świetnie się odnajduje w grupie... Jak się zmęczył przyszedł przytulił się do mnie i zasnął... Jak się wyspał obraził się, poszedł sam siku do toalety i skończyło się bieganiem po olsztyńskiej starówce, coby kupić mu spodnie i majtki... cały się obsikał... Taki samodzielny i zdolny...


To spotkanie było inne... bo zazwyczaj ja jeżdżę do Warszawy, a tu Wawa przyjechała do mnie:) Moja kochana Ala mnie nawiedziła, noc w wiejskiej głuszy przeżyła i nawet prawdziwą, żywą mysz zobaczyła... ( prawdziwą ! i żywą !) a na koniec mój wymarzony kosz na zabawki w gwiazdki na loterii wygrała... U Artystów było pysznie... pierwszy raz w życiu nie podołałam naleśnikom ze szpinakiem... smakowały obłędnie, a porcja była zdecydowanie od serca... Warmiaczki, to świetne babki więc doborowego towarzystwa do plotek i jak najbardziej inspirujących rozmów nie brakowało... Sylwia i Ola potrafią zorganizować miłe spotkanie... Dzięki Wam dziewczyny.






















0 komentarze :