Niestraszaki



Zależało nam, aby wesprzeć rodziców w podejmowaniu z dziećmi trudnego i mało atrakcyjnego tematu, jakim jest nauka bezpiecznych zachowań. W tym celu stworzyliśmy aplikację „Niestraszki – Bajki z morałem”, która z jednej strony rozwija kreatywność dzieci, z drugiej angażuje rodziców do wspólnej zabawy i dostarcza inspiracji do rozmów o bezpieczeństwie. To innowacyjny sposób edukacji, który wierzymy przeniesie wymierne efekty 
– mówi Agnieszka Rzepkowska, p.o. dyrektora ds. komunikacji marketingowej


Aplikacja „Niestraszki – Bajki z morałem” jest narzędziem, które wspiera edukację najmłodszych i podpowiada, jak należy dbać o własne bezpieczeństwo i zdrowie. Podczas zabawy dzieci mogą tworzyć własne historie z udziałem znanych im już bohaterów Niestraszków – każdy z nich pełni ważną rolę. Stach Trach uczy bezpieczeństwa na drodze, Lola Pola oszczędzania, Zuzka Wiruska jak dbać o zdrowie, Julek Pechulek jak bezpiecznie spędzać wolny czas, a Tadek Niekradek przypomina, aby nie otwierać drzwi nieznajomym i pilnować swoich rzeczy. W ten sposób PZU buduje wizerunek marki troszczącej się o bezpieczeństwo. Aplikacja pozwala na kreowanie animowanych bajek na dwa sposoby. Starsze dzieci mogą pobrać z aplikacji gotowe elementy, które można wydrukować, wyciąć i wykorzystać jako scenografię do robienia własnych zdjęć i układania ich w historię. W drugim trybie młodsze dzieci z łatwością mogą skorzystać z ponad 100 gotowych elementów kreatora i dowolnie układać na ekranie różne sceny. Jeśli mały reżyser chce, by historia była z dźwiękiem, może nagrać swój głos, tak aby bajka miała spersonalizowaną narrację. Gotowe filmy można zapisać w galerii bajek w aplikacji, na dysku urządzenia lub wysłać do znajomych. 





 Aplikacja PZU „Niestraszki – Bajki z morałem” przygotowana została na systemy IOS i Android i można ją pobrać na smartphone lub tablet z Appstore lub Google Play. Korzystanie z niej nie wymaga połączenia z Internetem.

0 komentarze :

Kinematografia PL

Nie przepadam za polskimi produkcjami... lubię ładne obrazki, a polskie realia mam na co dzień. Łagodnie rzecz ujmując przytłaczają mnie. Mogę polecić Rozmowy nocą i Planetę Singli, milion razy widziałam Tylko mnie kochaj. Do Hydrozagatki musiałam dorosnąć, z lat młodzieńczych pamiętam Kingsajz, Misia i Seksmisję. Zbieram się do kina na Curie-Skłodowską i Sztukę kochania. Niemniej wychodzę z założenia, że polskie produkcje powinno się oglądać coby pielęgnować koloryt lokalny i jako człowiek wykształcony powinnam się orientować, co piszczy w polskiej kinematografii. Ostatnimi czasy popełniłam maraton, nadrobiłam zaległości... i w sumie kolejność filmów poniżej nie jest przypadkowa.

1. Sługi Boże


Z wieży wrocławskiego kościoła rzuca się młoda Niemka. Śledztwo prowadzi doświadczony komisarz Warski. Ku jego niezadowoleniu do sprawy przydzielona zostaje także Ana Wittesch, niemiecka policjantka o polskich korzeniach. Warski nie wie, że Ana przyjechała do Wrocławia, by prowadzić inne, tajne dochodzenie. Wkrótce okazuje się, że do miasta przybywa wysłannik watykańskiego banku, dr Kuntz. Co łączy samobójstwo niemieckiej studentki, tajne śledztwo Any Wittesch i przyjazd wysłannika Watykanu? Zanim zagadka zostanie rozwiązana, komisarz Warski i Ana muszą nauczyć się współpracować i wzajemnie sobie ufać. Tymczasem z wieży wrocławskiego kościoła rzuca się kolejna dziewczyna...

2. Prosta Historia o Morderstwie


Trzymająca w napięciu, pełna zaskakujących zwrotów akcji historia policyjnej rodziny, której losami wstrząsa tajemnicza zbrodnia. Jacek, młody policjant, za wszelką cenę próbuje chronić matkę i braci przed porywczym i despotycznym ojcem – również funkcjonariuszem policji – zamieszanym w nielegalne interesy. Gdy ten zostaje zamordowany, syn staje się głównym podejrzanym. Żeby udowodnić swoją niewinność, Jacek musi rozpracować skomplikowaną sieć intryg, w którą był uwikłany jego ojciec. Jacek z przerażeniem odkrywa, że stopniowo zaczyna upodabniać się do ojca…

3. Ostatnia Rodzina


To rozgrywająca się na przestrzeni 28 lat warszawska saga słynnej rodziny Beksińskich. Akcja filmu zaczyna się w 1977 roku, gdy Tomek Beksiński wprowadza się do swojego mieszkania. Jego rodzice mieszkają tuż obok, na tym samym osiedlu, przez co ich kontakty pozostają bardzo intensywne. Nadwrażliwa i niepokojąca osobowość Tomka powoduje, że matka – Zofia, wciąż martwi się o syna. W tym samym czasie Zdzisław Beksiński próbuje całkowicie poświęcić się sztuce. Po pierwszej nieudanej próbie samobójczej Tomka Zdzisław i Zofia muszą podjąć walkę nie tylko o syna, ale także o przywrócenie kontroli nad swoim życiem. Gdy Zdzisław podpisuje umowę z mieszkającym we Francji marszandem Piotrem Dmochowskim, a Tomek rozpoczyna pracę w Polskim Radiu, wydaje się, że rodzina najgorsze kłopoty ma już za sobą. Jednak seria dziwnych, naznaczonych fatum wydarzeń, dopiero nadejdzie…

4.Zjednoczone Stany Miłości


Jest początek 1990 roku. Cztery pozornie szczęśliwe kobiety w różnym wieku łączy nieodparte pragnienie zmiany swojego życia. Nowy świat w transformacji budzi w nich lęki, ale też wyzwala tłumione pragnienia. Agata, młoda matka uwięziona w pozbawionym namiętności małżeństwie, szuka ucieczki w niemożliwej do spełnienia miłości. Renata jest nauczycielką zafascynowaną swoją młodszą sąsiadką, Marzeną, prowincjonalną królową piękności, której mąż pracuje w RFN. Siostra Marzeny, Iza jest dyrektorką szkoły i sekretną kochanką ojca jednej z uczennic.

5. Szkoła Uwodzenia Czesława M


To historia popularnego muzyka, który niespodziewanie porzuca życie warszawskiego celebryty. Gdy dwójka byłych stoczniowców postanawia otworzyć ekskluzywną szkołę uwodzenia dla mężczyzn, z receptą na sukces przychodzi… kobieta. „Potrzebujecie kogoś z twarzą. Kogoś, kogo kochają kobiety”. Te słowa sprawiają, że do biznesu trafia Czesław Mozil. A to dopiero początek tej zakręconej historii.

0 komentarze :

#NOFILTER


Lubię humus, jarmuż nawet bulgura... nienawidzę ćwiczyć. Jakbym mogła zostać fit od ilości obejrzanych seriali, to zdecydowanie miałabym aparycję bogini. Sorry Chodakowska, wygibasy przed telewizorem to nie dla mnie... czuję się jak tuman wiedziony pełnymi litości spojrzeniami dzieci.

Nie mam ręki do kwiatów chyba że ciętych. Do pralki wrzucam wszystko, i na wszystko mam chusteczki czyszczące... nawet buty umiem wypucować nawilżaną chusteczką do pupy niemowlaka. Lubię ładne obrazki, skroluję pudelka, a najbardziej lubię tańczyć do hitów z satelity.

Piję piwo i przeklinam, przed okresem zajadam szprotki w oleju z siekaną cebulką... potrafię nawet przegryźć je korzennymi ciastkami. Kaparów i karczochów nie tykam już wolę paprykarz szczeciński i selera naciowego.

W weekend nie nastawiam budzika, a dzieciom ściemniam, że jest środek nocy dopóki na zegarze nie wybije dziewiąta... Wbijam gwoździe tłuczkiem do mięsa i mam prostokątnego mopa, choć wiadro do okrągłego.

Garów nie tykam dopóki nie uzbiera się pełen zlew a ostatnio upiekłam patelnię- 220 stopni bez termoobiegu... wciąż czuję zapach spalonej rączki. Nie prasuję i okna myję na wiosenne porządki. Chomikuję rzeczy żeby regularnie robić czystki i wynosić je na śmietnik worami.

Nie mam odkurzacza, tańczą z miotłą. Lubię moja pralkę. Kupiłam "sobie" dla dzieci tablet i pragnę minutnika, satynowej pościeli, a niebawem złożę kolejny regał na książki pilniczkiem do paznokci i nozem z dziecięcej zastawy.

Jestem kawożłopem i nie umiem odpoczywać. Uprawiam chodziarstwo i dźwiganie siat z zakupami. Kupuję balsamy ujędrniająco-odchudzające i ich nie używam. Znam na pamięć asortyment biedry i pieśni patriotyczne, wciąż pamiętam Redutę Ordona. 

Nie lubię się integrować z rodzicami dzieci ze szkoły i przedszkola, zawsze się stresuję przed wywiadówką. Mam paranoję czy zamknęłam drzwi i wyłączyłam kuchenkę... potrafię wrócić sprawdzić po kilka razy... Notuję długopisem na ręce.

Mam dystans do siebie, nie mam do swoich dzieci.Nienawidzę ocierania się w autobusie z obcymi, jestem za kampanią darmowy antyperspirant letnią porą.

Mam specyficzne poczucie humoru, bywam cyniczna i prawdomówna do bólu. Miewam focha i przewracam oczami... nie parskam, tego nie dzierżę... tego i mitomanii. Mam alergię na place zabaw i manię obserwacji socjologicznej z lektorem z filmu przyrodniczego lifestreaming w mojej głowie.

Dużo czytam, jestem pracowita i ambitna, niestety najbardziej mobilizuje mnie do działania nóż na gardle i brak czasu. Cierpię na chroniczne niewyspanie i często diagnozuję u siebie dziwne choroby z doktorem Goggle... normalnie cud, że jeszcze żyję. 




Nie jestem idealna... ale staram się być najlepszą wersją siebie :)

0 komentarze :

IKIGAI



Według Japończyków każdy człowiek ma swoje ikigai, które stanowi siłę napędową do życia. Niektórzy już je odnaleźli i są go świadomi, inni zaś noszą je w swoim wnętrzu, nadal go poszukując. To właśnie ikigai stanowi jeden z sekretów długiego, młodzieńczego i szczęśliwego życia mieszkańców japońskiej Okinawy, wyspy zamieszkanej przez najbardziej długowiecznych ludzi świata.



Czujemy zbyt dużą presję, by odnaleźć sens życia. Wydaje nam się, że nieustannie musimy robić więcej i więcej, aby coś osiągnąć. To wzmaga niepokój. Japończycy zamiast myśleć o mnożeniu celów, skupiają się na bieżących zadaniach. Robią to, co sprawia im przyjemność, trzymają się blisko swoich rodzin, spotykają z ludźmi, których lubią... Ikigai to po prostu powód, aby budzić się codziennie rano. Sekretem życia długiego i szczęśliwego życia nie jest życie w nadziei na lepsze jutro, ale raczej życie z tą intencją tu i teraz. 


W książce IKIGAI. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia po raz pierwszy przedstawiono wskazówki japońskich stulatków, jak żyć pełnią życia i z optymizmem. Autorzy zdradzili tajniki ich diety, aktywności fizycznej, pracy zawodowej, relacji międzyludzkich oraz, co jest najpilniej strzeżonym sekretem – odnajdywania swojego ikigai, które nadaje ich życiu sens i zapewnia motywację, by dożywać setki w pełni formy. Ikigai to japońskie pojęcie, które można przetłumaczyć jako: „szczęście płynące z bycia stale zajętym”. Posiadanie jasnego i określonego ikigai, czyli wielkiej pasji, dostarcza satysfakcji, szczęścia oraz nadaje życiu sens. Misją tej książki jest to, by pomóc ci je znaleźć, a ponadto przekazać wiele kryjących się w japońskiej filozofii wskazówek, jak zapewnić zdrowie ciału, umysłowi i duchowi. Rady zawarte w książce są proste i ciekawe, łatwe do wprowadzenia w życie bez rewolucyjnych zmian. Kocham świece i wełniane skarpetki hygge... ale przyznam, ze ikigai jest mi równie bliskie...

Najlepiej koncepcję ikigai obrazuje obrazek składający się z kilku okręgów wzajemnie się nakładających. Ikigai leży w przestrzeni, która jest wspólna dla każdego z okręgu. Wg Japończyków, jeżeli czegoś będzie Ci brakowało w jednej sferze życia, być może nie będziesz w stanie wydobyć z siebieg całego swojego potencjału, ponieważ jedna dziedzina życia nie rekompensuje utraty innej. Aby wieść długie i szczęśliwe życie trzeba odpowiednio zharmonizować wszystkie jego sfery.


„bądź aktywny, spokojny, skupiony, otaczaj się dobrymi ludźmi, bądź wdzięczny i uśmiechnięty oraz chwytaj dzień”

0 komentarze :

Zdrowy jak japońskie dziecko


2,1 miliarda ludzi na świecie zmaga się z problemem otyłości. To prawie 30% całej populacji. Problem zdaje się nie dotyczyć jedynie mieszkańców Japonii. Od lat utrzymują się na 1 miejscu światowych rankingów ciesząc się najniższym odsetkiem otyłych osób i najwyższą długością życia w zdrowiu. Czego możemy nauczyć się od Japończyków?


Karmimy dzieci tanim, wysokokalorycznym, przetworzonym jedzeniem, nie wyrabiamy w nich nawyku aktywności fizycznej, nie mamy czasu na gotowanie zdrowych posiłków dla całej rodziny. Otyłość stała się problemem globalnym. Problem dotyka wszystkich niezależnie od wieku i dochodów. Zaczyna się w dzieciństwie. Średnia liczba otyłych poniżej 18 roku życia w krajach wysokorozwiniętych sięga ponad 20% (w Polsce wynosi 19,8%). Nadwaga niesie ze sobą poważne konsekwencje dla zdrowia, włącznie z chorobami układu krążenia, cukrzycą i wieloma odmianami raka. Jednocześnie istnieje na świecie naród, który zarówno utrzymał się na pierwszej pozycji w światowym rankingu długowieczności w zdrowiu, jak i zachował wyjątkowo niski poziom dziecięcej otyłości w stosunku do reszty świata. Tym narodem są Japończycy. Co takiego robią Japończycy, że daje to ich dzieciom szansę na szczupłą sylwetkę i długie życie w zdrowiu? 



Szukając odpowiedzi na to pytanie Naomi Moriyama i William Doyle zabrali swojego 7-letniego synka w niezwykłą podróż. Mieszkający na co dzień w Nowym Jorku rodzice odwiedzili rodzinne strony Naomi m.in. Tokio oraz dom jej dziadków na odległej japońskiej wsi, gdzie nadal funkcjonuje gospodarstwo rolne. O spostrzeżenia pytali japońskie matki, ojców i dziadków, nauczycieli przedszkolnych i szkolnych dietetyków. Przeprowadzili wiele wywiadów z lekarzami, badaczami, naukowcami i ekspertami w dziedzinie zdrowia publicznego w Japonii i na całym świecie. Stopniowo odkryli, że istnieje zestaw czynników kulturowych oraz decydujących o losie człowieka zachowań, które są udziałem japońskich dzieci. Cechy te, razem wzięte stanowią sekret długiego życia w zdrowiu i dają japońskim dzieciom przewagę nad resztą świata. 


 „Zdrowy jak japońskie dziecko” to książka, która w oparciu o wiarygodne badania naukowe propaguje zdrowy styl życia już od najmłodszych lat. Pokazuje m.in., jak ważne jest podawanie dzieciom nowych potraw oraz dlaczego pozwalanie dzieciom by same nakładały sobie porcje zaszczepia im dobre nawyki. Całość to zestaw zasad zaskakująco prostych do wprowadzenia w życie. W opinii lekarzy z całego świata ta książka zasługuje na miejsce na półce każdego rodzica.


Wydawca: Wydawnictwo MUZA SA

0 komentarze :

Byle do Wiosny...


Pragnę wiosny... ciepła, słońca, światła... zieleni. Pragnę słyszeć ptaki, gdy zadzwoni mój budzik o poranku... i ten kolejny dawkujący sen przerywany po 5 minut drzemki. Nawet kupy roztopowe na trawnikach mnie nie przerażają... Byle przyszła wiosna. Mam dość zimowych kurtek, szali, szarości... Tej przytłaczającej szarej nijakości... Za długo ta zima w tym roku... Marazm, nuda, odmrożone dłonie, bo gdzieś zapodziałam rękawiczki.

Wieczorami obmyślam plan produkcji melaniny, namiętnie kupuję tulipany i żonkile w biedrze... magia sympatyczna zaklinająca wiosenny czas... lepszy czas... Wiosna inspiruje, dodaje energii i motywuje do działania.

Zrobiłam przemeblowanie w dziecięcym pokoju, poczyniłam grande porządki i worami zachomikowane śmieci wyrzuciłam... o mały włos mycie okien w deszczu popełniłam... byle przyszła wiosna... bzem pachnąca, świeżymi warzywami na targu obfitująca... Paraliż Band na playliście zapętlony.

Outfit a la ludzik michelina, grube rajty pragnę zrzucić... mamo jak ja pragnę wiosny...

0 komentarze :

Już gram GRANNA


„JUŻ GRAM”, czyli coś dla najmłodszych graczy – seria Granna dedykowana dzieciom od dwóch do czterech lat. Gruba tektura, piękne ilustracje. To seria stworzona specjalnie dla przedszkolaków. Pozwala na samodzielną zabawę lub wspólna grę z rodzicami. Pomaga przez zabawę odkrywać świat, a zasady gier pomagają rozwijać motorykę małego dziecka i ćwiczyć koncentrację.

Igor wybrał sobie Auta, a pozostałe pozycje serii sprezentował swojej grupie przedszkolnej, mogą cieszyć więcej dzieci :)

1. MAŁY MIŚ


Zabawa edukacyjna, polegająca na układaniu historyjek obrazkowych zgodnie z kolejnością zdarzeń. Układanki pomagają dostrzegać zależności przyczynowo-skutkowe. Dzieci poprzez zabawę uczą się dostrzegania chronologii,rozwijają zdolności językowe oraz logicznego myślenia.

2. DOMKI


Domki to gra, która zabiera dzieci na wycieczkę na farmę i do lasu, gdzie młodzi gracze poznają różne zwierzątka i ich domki. Plansze układają się w dwie barwne panoramy przedstawiające świat poznawanych zwierzaków. Dodatkowym urozmaiceniem gry jest możliwość odszukania zwierzątek na podstawie ich konturów. Na małych bystrzaków czekają też ważne i ciekawe pytania, pozwalające uporządkować nowo zdobyte informacje



Memo Plastusie to gra, która przypadnie do gustu najmłodszym graczom. Zapewnia dobrą zabawę, ćwicząc pamięć i koncentrację. Gra uczy także umiejętności tworzenia prostych zbiorów. Plastusie mają swój kolorowy, plastelinowy świat i lubią bawić się w chowanego. 



Zwierzątka domino pozwali dzieciom zrozumieć, że dobra rozgrywka opiera się na przestrzeganiu zasad i współdziałaniu z innymi graczami. Zwierzątka domino świetnie ćwiczą koncentrację i rozwijają motorykę małego dziecka. Gra Zwierzątka to adaptacja klasycznego domina stworzona specjalnie dla najmłodszych graczy. Gwarantuje dziecku dobrą zabawę, stymuluje jego rozwój poznawczy i cieszy oczy wesołymi ilustracjami małych zwierzątek.



Wszystkie zwierzątka, duże czy małe, mają swoje mamusie. Każda z nich dba o dziecko, karmi je, uczy i chroni. A co najważniejsze, bardzo je kocha. Gra Mamusie pokazuje najmłodszym jak ważna jest rola mamy. Dla każdego malucha stanie się jasne, jak wspaniała jest jego własna mama. Mamusie to pełna ciepła gra, która jednocześnie bawi i uczy.

6. AUTA

Radiowozy, wozy strażackie, karetki – małe dziecko widzi je codziennie. Do czego służą te samochody? Kto nimi jeździ i dokąd? Co kryje się w ich wnętrzu? Bohaterami tego puzzlotto są samochody, które mają do wykonania ważne zadania. Twoje dziecko dowie się wielu ciekawych rzeczy: jakie zawody łączą się z danymi autami i jakie przedmioty kryją się w ich wnętrzu.






0 komentarze :