Nędznicy
Jakoś ostatnie dni obfitują w kolejne filmy, które muszę pobrać i muszę obejrzeć... Nędznicy... tę historię najpierw opowiedzianą przez Victora Hugo, później wielokrotnie ekranizowaną i wystawianą na scenach teatrów w formie musicalu znają wszyscy..To klasyka...Liczyłam na dobry musical obejrzałam dobrą teatralną ekranizację...praktycznie nie ma w nim kwestii mówionych, wypowiedzi aktorów to melodyjne deklamacje. Miłośnicy gatunku przyklasną z uciechy, dla wielu widzów ta forma będzie jednak nie do przełknięcia...mój mąz spasował od razu, jak się dowiedział że czeka go prawie dwie i pół godziny śpiewania i brzydkiej scenerii...„Nędznicy” wydają się być filmem nie z tej epoki...ale ja uwielbiam filmy kostiumowe i takie filmowe podróże do przeszłości. Akcja rozgrywa się w XIX-wiecznej Francji, opowiada poruszającą historię niespełnionych marzeń i nieodwzajemnionej miłości, pasji, poświęcenia i odkupienia – ponadczasowego świadectwa wytrzymałości ludzkiego ducha. Bohaterem jest były skazaniec Jeana Valjeana, który od dziesięcioleci ścigany jest przez bezlitosnego policjanta Javerta. Kiedy Valjean zgadza się zaopiekować Cosette, córką robotnicy Fantine, ich życie zmienia się na zawsze...Film imponuje rozmachem i dopracowaniem myślę, że warto go obejrzeć...tak po prostu...bo to klasyka:)
Właśnie się zastanawiam nad nim i nad filmem Sęp, i nie wiem co wybrać :)
OdpowiedzUsuń