DZIECIĘCE KLIMATY: w fotograficznym skrócie

Miałam recenzje wrzucić, ale spójrzmy na zegarek i uznajmy, że nie mam siły... internet muli tak, że szybciej bym Wam fotki pinezkami do monitorów poprzyczepiała, spacjami nie działa, a więc w bardzo przypadkowej kolejności, fotorelacja z mego dnia codziennego...

Igor jak nie płacze namiętnie próbuje  wstawać, fotel sako taty jest idealny do jego gimnastyki

Moja księżniczka Vi kilka razy dziennie przybiega i prosi poczytaj mi mamo...oczywiście o księżniczkach

choinka rozebrana,bynajmniej nie sypała się,sosna okazała się  idealna...wytrzymała...ale jakoś już tak głupio  teraz czekamy na walentynki 

Vi dziecko XXI wieku,które tłumaczy mamie jak działa tablet,kolorowanki też  wolina tablecie...ale jak widać na załączonym obrazku w realu, tradycyjnie, kredka kolorowanka i te sprawy także jest progres

czekam na kuriera z włóczką i doczekać się nie mogę,monster, dino,fisza czekają...ale w sumie mam plan jak wypełnić te ułamki sekund czasu wolnego...

Rozszerzam dietę Igorowi...przy drugim dziecku jest inaczej...alei Igor jest inny...Vi to niejadek...on żarłok

Moja córka to mała kobietka niedługo będzie potrzebować swoją półkę w łazience...i wciąż nie może zrozumieć czemu ja nie mam kosmetyków do makijażu...bo niby od kogo ona ma pożyczyć tusz do rzęs i cukier puder?

Jak  nie urok to sraczka mawiają, Igor skończył antybiotyk ale zęby dają w kość...

Coby starsza siostra nie była pokrzywdzona, że cała uwaga skupiona na młodszym chorym ,ząbkującym bracie, naklejki poszły w ruch...

nasz niezbędnik ząbkującego

Lalki Vi są zawsze gołe,zawsze zakochane,zawsze w damsko-męskiej konfiguracji...

a nasz kot kupowałby whiskas,ale dzielnie poluje na myszy i szuka miejsca coby ogrzać tyłek

a ja się uzależniłam od awokado i pożeram je w każdej postaci...może znacie jakieś dobre przepisy?