Mam jedno życie i chcę je przeżyć znakomicie!
Nie mam za dużo czasu na czytanie...a przynajmniej na czytanie dla czystej przyjemności...na parapecie przy łóżku piętrzy się stos poradników dla rodziców...jakbym co najmniej nie była mamą idealną:) Chyba wiele mam ma ten problem...niestety:( Ale chciałabym Wam napisać o książce, na której przeczytanie czas warto znaleźć, a gabaryty pozwolą nawet tym najbardziej zabieganym...
Oceniając po tytule pewnie spodziewacie się kolejnego irytującego poradnika, który łopatologicznie ma Nam wbić do głowy don't worry be happy...nic bardziej mylącego. Książka Alicji Werner "Mam jedno życie i chcę je przeżyć znakomicie!" to pełen humoru antyporadnik, autorka ze stoickim spokojem, pozytywnym dystansem pokazuje nam nas samych i jak się miotamy w codzienności wkładając sobie do głowy różne przekonania... jak sami i na własne życzenie przeszkadzamy sobie w realizacji życiowych celów i zamierzeń, ile niepotrzebnych bzdur i zachowań serwujemy sobie każdego dnia, a także o tym, jak bardzo zaniżamy poczucie własnej wartości, będąc obserwowani przez innych ludzi. Ta książka epatuje prawdą o Nas samych, autorka pisze o sobie, przywołuje przykłady z własnego życia a ja zamykałam oczy i w duchu śmiałam się sama z siebie, bo zmienić trochę tło i przecież ona pisze o mnie:) Autorka napisała książkę będąc w ciąży, więc tym bardziej mi imponuje, że postanowiła popełnić literackie katharsis, które powinna przeczytać każda mama, aby oderwać się od poradników wychowawczych, pieluch, i domowych obowiązków...i zamiast zastanawiać się czy ze mną wszystko w porządki?czy nie wariuję w oparach dziecięcej kupy i od nocnych koszmarów pt nie umyłam podłogi a z muszli klozetowej wychodzą zarazki grzyby i bakterie...lepiej wyjść na chwilę z siebie stanąć obok i przeczytać książkę Alicji Werner...mi dawno żadna książka nie sprawiła tyle radości...Polecam:)
A dla zainteresowanych mini konkurs pseudoliteracki:) do wygrania 3 pdf'y "Mam jedno życie i chcę je przeżyć znakomicie!". Co trzeba zrobić, aby spróbować szczęścia? Otóż tak:
1. zostać obserwatorem publicznym mojego bloga http://vikisiezna.blogspot.com/ będzie mi niezmiernie miło
2. polubić RW 2010 na fb https://www.facebook.com/RW2010pl...autorce książki będzie niezmiernie miło
3. w komentarzu pod tym postem zostawić krótką notkę, która mogłaby zostać rozdziałem w książce "Mam jedno życie i chcę je przeżyć znakomicie!" czyli kilka słów o tym jak rozumiecie tytuł i jak stosujecie to motto w praktyce
4. czekajcie na wyniki za tydzień 27ego stycznie 3 osoby zostaną obdarowane pdf'em z książką
Cóż zapraszam do zabawy, może warto dla samych siebie zastanowić się chwilę nad tym naszym...ŻYCIEM:)
2. polubić RW 2010 na fb https://www.facebook.com/RW2010pl...autorce książki będzie niezmiernie miło
3. w komentarzu pod tym postem zostawić krótką notkę, która mogłaby zostać rozdziałem w książce "Mam jedno życie i chcę je przeżyć znakomicie!" czyli kilka słów o tym jak rozumiecie tytuł i jak stosujecie to motto w praktyce
4. czekajcie na wyniki za tydzień 27ego stycznie 3 osoby zostaną obdarowane pdf'em z książką
Cóż zapraszam do zabawy, może warto dla samych siebie zastanowić się chwilę nad tym naszym...ŻYCIEM:)
Czytałam :) I zdecydowanie polecam :)
OdpowiedzUsuńzamykam oczy, dystansuję się nie ma problemów, obowiązków, zmęczenie ze mnie uchodzi...mam jedno życie i chcę je przeżyć znakomicie. zasługuje na to...to inni mnie unieszczęśliwiają, to ja się unieszczęśliwiam przejmując się innymi liczę się tylko ja! Muszę być egoistką bo chcę być szczęśliwa!
OdpowiedzUsuńi chętnie przeczytam książkę pani Werner
panna anna
Szukaj niesamowitości,łap chwile pełne pozytywnych emocji,zdobywaj, doświadczaj, próbuj, bądź, kwitnij w sobie, oczaruj innych, spełniaj się!! - mam jedno życie i chcę je przeżyc znakomicie!!
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się drobiazgami, zawsze miej szeroko otwarte oczy i zadartą głowę, żeby widzieć coś więcej i wyżej. Nie pozwól sobie na dzień bez uśmiechu!
OdpowiedzUsuńMoje życie też jest jedno. Jest w nim miejsce na rodzinę, dzieci i męża, na czas dla siebie i moje pragnienia oraz na pracę, która cichutko czeka aż wyjdę z pieluch. Staram sie ję wykorzystac najlepiej jak potrafie, by niczego nie żałować. Biorę życie pelnymi garściami, a każdą chwilę staram się przeżyć jakoby była moją ostatnią. Teraz mam czas dla dzieci, jestem dla nich cała. Staram się organizować zabawy i wspólnie z nimi spędzać czas. Wszystko po to by zapewnić im spokojne i szczęśliwe dzieciństwo.
OdpowiedzUsuńMam jedno zycie i chcę je przeżyć znakomicie!
mail.pero33@googlemail.com
Każdy dzień uczy mnie bycia mamą, mamą która ma wady, która jest kobietą a nie robotem, mamą którą uczy się obsługi własnych dzieci, okresu dorastania córki, buntu jeszcze nie dwu latka a jednak potrafi pokazać rogi, uczę sie cieszyć każdą chwilą którą doceniam, owszem mam nerwy, brak cierpliwości,brak wyrozumiałości dla siebie a jednak nie zamieniłabym niczego na co inne:)
OdpowiedzUsuńrozanetta@orange.pl
gabrys123kornelka.blogerki.pl
Warto zerwać kajdany codzienności, schematów, tego co należy i powinno się, stereotypów, wszystkiego co nas przytłacza i ogranicza i pozwolić sobie na więcej luzu, polotu i fantazji bo życie przemija w zastraszającym tempie. Skupić się na sobie, swoim najbliższym otoczeniu, czerpać radość i szczęście z każdego nowo rozpoczynającego się dnia i przyjmować z uśmiechem i wiarą to co nam on przyniesie. Nasza ambicja i udział w pogoni szczurów, tak naprawdę nas otumania. Zapominamy - często na zawsze że można zwolnić, cieszyć się z małych rzeczy, a uśmiech to lekarstwo na wiele bolączek.
OdpowiedzUsuńmail:karolina.siemek@wp.pl
Drzemie we mnie jakiś chory profesjonalizm. Chory... tak. Profesjonalizm, bo jak już coś robię to lubię robić to dobrze, albo wcale. Lubię umieć sobie radzić sama. Nie prosić się o nic. A chory dlatego, że mimowolnie słucham, co inni mają do powiedzenia na mój temat, na temat mojego życia, na temat mojej pracy. Nawet najbliżsi. Czy zrobiłam to dobrze, czy nie. Czy dobry obiad? Czy ładne firanki w oknach? Czy dziecko zadbane? Czy mąż ma wyprasowane? Niby mnie to nie obchodzi, w tym sensie, że jak padam na twarz to tego nie robię, ale potem... wyrzuty sumienia. Nie od innych wyrzuty, nie od męża czy dziecka, ale od samej siebie, że ja niedobra matka, że domu nie umiem posprzątać, że obiad zwykły nie wykwintny, że mogłam się postarać, że mogłam wstać godzinę wcześniej i napalić w piecu, żeby jak się obudzą mieli ciepło.... A potem płacz, bo ja nieszczęśliwa, bo ja tipsów nie mam jak inne, bo ja do fryzjera raz na 3 miesiące, bo ja do kosmetyczki to w ogóle. Kółko się zamyka. Moje Ja w kropce, mój profesjonalizm też.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu uczę się dystansu przede wszystkim do siebie, ale też do życia, otoczenia. Szukam swoich pasji i radości (odnawiam stare krzesło, szyję, szukam inspiracji fajnych mam na blogach, gotuję, pieczę ciasta, poszukuję własnych możliwości zawodowych, uprawiam ogródek)To nie chodzi o to, że radości mi nie sprawia ugotowanie obiadu dla rodziny, ale właśnie w moim mózgu przestawiam klepki, że ja nie Muszę tego robić jak nie chcę, ale Chcę bo lubię i że bycie kurą domową, matką, niepracującą żoną to jest wyzwanie na miarę mojego profesjonalizmu... Warto walczyć o życie w zgodzie z samym sobą. Więcej się uśmiecham... To cudowne :)
Drzemie we mnie jakiś chory profesjonalizm. Chory... tak. Profesjonalizm, bo jak już coś robię to lubię robić to dobrze, albo wcale. Lubię umieć sobie radzić sama. Nie prosić się o nic. A chory dlatego, że mimowolnie słucham, co inni mają do powiedzenia na mój temat, na temat mojego życia, na temat mojej pracy. Nawet najbliżsi. Czy zrobiłam to dobrze, czy nie. Czy dobry obiad? Czy ładne firanki w oknach? Czy dziecko zadbane? Czy mąż ma wyprasowane? Niby mnie to nie obchodzi, w tym sensie, że jak padam na twarz to tego nie robię, ale potem... wyrzuty sumienia. Nie od innych wyrzuty, nie od męża czy dziecka, ale od samej siebie, że ja niedobra matka, że domu nie umiem posprzątać, że obiad zwykły nie wykwintny, że mogłam się postarać, że mogłam wstać godzinę wcześniej i napalić w piecu, żeby jak się obudzą mieli ciepło.... A potem płacz, bo ja nieszczęśliwa, bo ja tipsów nie mam jak inne, bo ja do fryzjera raz na 3 miesiące, bo ja do kosmetyczki to w ogóle. Kółko się zamyka. Moje Ja w kropce, mój profesjonalizm też.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu uczę się dystansu przede wszystkim do siebie, ale też do życia, otoczenia. Szukam swoich pasji i radości (odnawiam stare krzesło, szyję, szukam inspiracji fajnych mam na blogach, gotuję, pieczę ciasta, poszukuję własnych możliwości zawodowych, uprawiam ogródek)To nie chodzi o to, że radości mi nie sprawia ugotowanie obiadu dla rodziny, ale właśnie w moim mózgu przestawiam klepki, że ja nie Muszę tego robić jak nie chcę, ale Chcę bo lubię i że bycie kurą domową, matką, niepracującą żoną to jest wyzwanie na miarę mojego profesjonalizmu... Warto walczyć o życie w zgodzie z samym sobą. Więcej się uśmiecham... To cudowne.
tak, zdecydowanie wyznaję taką samą filozofię co autorka :D pojawienie się na świecie córki spuściło we mnmie całe ciśnienie, że coś trzeba zrobić, że szybko, że zaraz, że mało czasu, że na czas, że za późno....ponieważ zawsze byłam punktualna trudno było na początku..po trzech latach umowiam się zawsze - ok, wszystko zależy od Gabrysi :D no bo przed wyjściem trzeba siusiu, a potem może kupkę jak już są buty i kurtka, bo jeszcze nie dałam buzi lali, bo przecież misiu chce iść z nami itp itd no i przestałam się śpieszyć, zawsze zakładam, że musze gdzieś wyjść pół godziny wcześniej...obiad, inna historia...jestem zapaloną amatorką improwizatorką, kiedyś co dzień coś nowego, zakupy świeże, wymyślanie a teraz najlepiej na 3 dni :D i najlepiej jednogarnkowce lub z piekarnika, wrzucam wszystko i do pieca i z głowy...a latem to już wogóle ;) gdzie obiad kochanie?? a nie miałam czasu, byłyśmy długo na plaży ;) sprzątanie kiedyś olewałam, miałam jeden pokój reprezentatywny w miarę ;) teraz córa ma już 3 lata i sprzątanie to dla niej super zabawa :) polecam lekie odkurzacze ;) no i lubi kurze wycierać :)
OdpowiedzUsuńwięc drogie mamy, wrzućcie na luz :) dziecka nie obchodzi pranie tylko czas spędzony z mamuśką :) dziecko nie wie co to czas?? zawsze ma bardzo ważne rzeczy do zrobienia wcześniej :D
Mam jedno życie i chcę je przeżyć znakomicie?
OdpowiedzUsuńJeszcze miesiąc temu tak było - to było jasne. Fajna praca, fajny facet u boku, wszystko układało się tak jak powinno.
Dzisiaj - dzisiaj nic już nie jest takie samo.
Zabrakło tego z boku - po prawie 8 latach.
Od tamtej pory - łzy, depresja, depresja, łzy. Dosyć dziecinnie - jak porzucona rozhisteryzowana dziewczynka.
Ale co zrobić? Żyć trzeba dalej, a jeszcze wszyscy wokół mówią żeby to robić dobrze, żeby podejmować decyzje racjonalnie a nie pod wpływem emocji. Ale ja się pytam: jak? Jak to zrobić? Żeby to było takie łatwe...
Są dni, momenty kiedy myślę sobie: ja mam problem? Ja? Bo mnie facet rzucił? A pff. Choroba, nie daj Boże śmierć bliskiej osoby - to jest dopiero powód do rozpaczy. Tydzień temu byłam przy bracie w szpitalu dziecięcym - on nic wielkiego, ale napatrzyliśmy się niemało. Na rodziców udających twardzieli, a płaczących na korytarzu, na przerażone maleństwa, podłączone do kroplówek, na surowość tych sal, korytarzy, wszystko jest nieprzyjemne, zimne, a te dzieciaczki wpatrzone pustym wzrokiem w telewizory.
To jest powód do narzekań, smutku i zmartwień.
Są takie dni i mądre myśli. Ale mimo że to wiem, to wcale nie jest mi lżej. Jest mi jedynie wstyd za mój egoizm, ale nie lepiej.
W chwilach opamiętania staram się myśleć racjonalnie: złożyłam wypowiedzenie w pracy, zmieniam miasto.
Nowe miasto, nowa praca, nowe perspektywy - wszystko żeby zająć czas i myśli, żeby nie skupiać się na swoim samopoczuciu, a na celach.
Co będzie dalej - zobaczymy. Na pewno będzie inaczej, może łatwiej na ulicach na których jest mniej wspomnień z nim niż tu. Może gorzej - bez przyjaciół, w obcym miejscu, szukając pracy i mieszkania.
Zobaczymy. Oby. Mam nadzieję, że to wszystko dzieje się po coś. Mam nadzieję, że za kilka lat powiem, że to były dobre decyzje, że nadal staram się zrobić wszystko żeby nie żałować zmarnowanych lat, żeby przeżyć to jedyne życie znakomicie.
pdf powędrują do:
OdpowiedzUsuńMAMAiGABA
Elżbieta Jaroszek
karolina.siemek@wp.pl
proszę o kontakt mailowy:)
dziękuje Wszystkim za zabawę i chwile refleksji:)
OdpowiedzUsuń:)
mój mail zawarłam w poście. Dla pewności: karolina.siemek@wp.pl
Pozdrawiam, dziękuję za zabawę i z niecierpliwością czekam na swoją chwilę relaksu z pdf
Karolina Siemek