Krakowski Plan
Kraków znam nie od dziś... dla mnie niejedno ma imię... kocham go i wspominam z wypiekami na twarzy i łezką w oku... Jednak tym razem będzie inny... Najpiękniejszy, bo jesienny... niemniej inny... nieznany mi... Inny bo jadę pierwszy raz sama z dwójką dzieci. Pan tata zostaje w domu... Mam plan spojrzeć na Kraków z perspektywy Vi, zapewnić mojej 4latce masę atrakcji... nie odbierając jej oczywiście przyjemności obcowania z prababcią, która już na prawnuki czeka... Planuję zapewnić Vi przesyt wielkomiejskich atrakcji, przed zimową wiejską stagnacją... Biegać, chłonąć, przemieszczać się, obcować... A wszystko w tydzień minus dwa dni , bo podczas krakowskiego urlopu porzucam dzieci prababci i jadę do Warszawy na spotkanie KME. Wracam w nocy i dnia następnego Matki w Sieci... Oj zapowiada się intensywny czas...
Dziś poza opracowaniem logistyki podróży do Krakowa oddałam się planowaniu atrakcji... jak na turistas przystało:) Myślę Kraków... widzę Planty, studenckie czasy... Wiem że muszę odwiedzić Superpharmę w Galerii Kazimierz i obkupić się w kosmetyki z promocji. Mąż nie będzie marudził to wszystkie Tanie Ksiązki odwiedzę, a co... uwielbiam je:) Serce mi pęka, że nie pjadę pod Halę Targową w niedzielę... Ale muszę wziąć poprawkę na dzieci. Podnieść się do trzeciej potęgi... bo prababcia pomoże dopilnuje, ale generalnie jesteśmy w trzypaku i spędzamy czas razem.
Szukam w myślach atrakcji... googluję. Wiem, że chcę pójść z moimi dziećmi na randkę... obiad do restauracji... nie makafaka... tylko zaserwować im pyszne pyszności na białym obrusie:) Do kina wyślę Vi z wujkiem, kasztany zbierać będą z prababcią... Mamy 5 dni... Wstępny plan jest... sam się zweryfikuje...
0 komentarze :