Related Posts with Thumbnails

Life lately...

Czas płynie nieubłaganie... w powietrzy czuć zbliżającą się jesień... Ostatnio mam alergie na dzieci... a może raczej na syf, który robią... Bałagan staram się ignorować, bo trzeba cieszyć się chwilą, gośćmi... jak pojadą będzie smutno... Póki słońce, wieś kusi mieszczuchów... potem nastanie dla nas samotny czas... Ale wczoraj pękłam, wysłałam wycieczkę nad jezioro i odgruzowałam dom... mój zmysł estetyczny zaczynał cierpieć i po prostu od rana chodziłam podminowana potykając się o dziecięce rzeczy, rozrzucone wszędzie... Wiecie dużo klnę,  krakowska naleciałość... nigdy pod adresem kogoś, zazwyczaj pod nosem... i tak wczoraj sobie poklnęłam sprzątając i mi ulżyło... Zakwitły słoneczniki, zrobiłam pierwsze słoiki ( których notabene nie umiem/nie lubię robić)... gdyby tak jeszcze słońca dało się nałapać na zaś... Zamarynować złote płomyki i wcinać w okresie jesienno- zimwym łyżkami, na depresję, na odporność... na wszelkie bolączki. W wakacyjnym chaosie czas szybciej płynie, goni, ucieka... pod wieczór zwalnia na momencik o zachodzie słońca... Hibernuje  go wieczorny chłód... czas zastyga... wstaje z pierwszym promykiem słońca i znów gna na spotkanie jesieni...

1 komentarz :

  1. Zazdroszczę bliskości prawdziwego lasu :) Ale bym poszła na jagody! Albo na poziomki, albo chociaż na grzyby. Wszystko jedno. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń