• Koniec niewinności

    Muszę ją uczulić na zagrożenia i dla jej dobra zburzyć bajkowy mit beztroski i bezgranicznej względem dorosłych ufności. Subtelnie wskazać nieakceptowalne zachowania, bestialskie gwałty dorosłych na dziecięcej niewinności. Nigdy nie skąpiąc córce czułości powiedzieć, że dotyk bywa zły, krzywdzący... że nikt nie ma prawa dotykać jej intymnych części ciała...

  • Prawa Murphy'ego dla rodziców

    Dopóki nie zostałam mamą, nie rozumiałam ich potęgi :) Dziś Prawa Murphy'ego pozwalają mi do macierzyństwa podejść z dystansem i uśmiechnąć się w najbardziej absurdalnej sytuacji... Bo przecież prawdopodobieństwo zdarzenia się czegoś jest odwrotnie proporcjonalne do pożądania tego zdarzenia... i rodzice, to wiedza najlepiej...

  • Wychować Chłopca

    Podobno aby "dobrze" wychować chłopca matka musi być szczęśliwa, silna, pewna siebie...

  • Cyberpacjenci Dr Google

    Już 8 mln polskich internautów poszukuje w sieci informacji na temat zdrowia, chorób i ich leczenia. Zanim odwiedzą lekarza najpierw szukają w internecie informacji o objawach, z którymi mają do czynienia

WESOŁYCH ŚWIĄT!

merry christmas

Life lately... fotomigawka

Czas ucieka... Pytanie czy on mnie pogania, czy gonię go ja? Odmierza momenty i zdaje się istnieć, by nadawać sens temu, czego już nie ma... Wartościujemy go przez pryzmat jego braku...Nieuchwytny, abstrakcyjny... CZAS

długouchy przyjaciel handmade

Są rzeczy, które uwielbiam dziergać... I taki jest zdecydowanie tęczowy królik. Kolorowa maskotka, prosty... a pełen uroku... Oczko, za oczkiem kreuje się dziecięce marzenie, gałgankowy przyjaciel zabaw, powiernik sekretów...Zaklinacz pięknych snów...









ABC...

A jak aktywność domowa 
B jak Bliskości Rodzicielstwo
C jak CzuCzu 
D jak dzierganie tęczowego królika
E jak ekonomia stosowana 
F jak fochy 4latki

  
G jak Grzybobranie 
H jak Historia Polski Tomasza Bagińskiego 
I jak irytacja 
J jak jajecznica z maślakami
K jak kotek
M jak MiniMini


N jak narysuj mi mamo i nie umiem
O jak ochota na...
P jak przetwory
R jak rozmowa
S jak strzelające drwa w kominku


T jak taty deficyt
U jak uwaga
W jak więź
X,Y jak ciche klnięce pod nosem
Z jak Zielone Poidory

Life lately... piątkowa fotomigawka

Szybki wpis... miedzy łykiem kawy, a przemieszaniem w garnku zupy... Dziś ruszam do Warszawy, na wymarzona upragnioną Konferencję Bliskości... porzucam dzieci na dobę... nie utulę ich do snu... nie podam picia w nocy... głupie co? A jednak zamiast się cieszyć i skakać w euforii pod niebiosa, staram się wszystko przygotować na zaś... Jeszcze flatmummy powinnam wydrukować... bo jedzenie jak dla wojska przygotowałam, wyprałam, wysprzątałam, dzieciowe dyspozycje, instrukcje obsługi tacie wydałam... Ahoj przygodo!

niedzielne grzybobarnaie


Piątkowa fotomigawka

Wrzesień się kończy... jeszcze październik, listopada, grudzień... i co? I nic! I będę starsza o kolejny rok, znowu wszyscy skacowani po Sylwestrze zapomną o moich urodzinach... Jeszcze kilka dni deszczu i zostaniemy bez drogi dojazdowej odcięci od świata w naszej wiejskiej głuszy... Dziś wiadro grzybów, ostatnie maliny jedzone prosto z krzaka, jutro zbiorę ostatnie pomidory... bo te zielone już nie dojdą... deficyt słońca... czeka je filmowa kariera smażonych, zielonych pomidorów... taki schopenhauerowski klimat...Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! – Cóż dalej? jakby Varleine się mnie pytał... Cóż dalej? Jesień panie sierżancie, a potem zima... czas płynie... Vi wyciszona wśród książek... a Igor sieje takie spustoszenie, że chyba go do "Surowych Rodziców" zgłoszę... daje w kość...oj daje... ja przetwórstwo grzybów leśnych, trochę dziergania i notoryczna weryfikacja planów...życie...coś się kończy, coś się zaczyna, wyciszenie i stagnację przyniesie mroźna zima...

DUOCOLOUR i zima nam nie straszna:)


MUM BLOGA- olsztyńskie retrospekcje

Krótką relację zdałam wcześniej, dziś jeszcze fotograficzna migawka, wspomnienie pierwszego spotkania olsztyńskich blogerek parentingowych... Ku pamięci, inspiracji i oczu uciesze...
 

MIKE WAZOWSKI










Monster Hat






MUM BLOGA- pierwsze spotkanie olsztyńskich mam blogerek

Mała fotomigawka z niedzielnego popołudnia... 1 września w ChilliBar w Olsztynie spotkały się mamy blogerki... Było słodko, smacznie, intensywnie, inspirująco... a przede wszystkim łezka się w oku kręci, bo po wielu latach spotkałam koleżanki z liceum- Trylionowa, Caribulife... tyle pięknych wspomnień z licealnych czasów ( i kuzyna również spotkałam, to dopiero niespodzianka:)... i nie dość że blogerki, to MAMY! Moje rodzinne miasto, koleżanki ze szkolnej ławki... i chwila wytchnienia od dzieci... bo z zasady dzieci na spotkania nie zabieram... to mój czas, moje "wychodne". Jak niektórzy wiedzą nie umiem zawierać wirtualnych znajomości, więc takie spotkanie w realu, to jest to co do mnie przemawia, teraz mogę utożsamiać bloga z "żywą osobą". Do myślenia dał wykład pani z centrum dietetycznego, o cukrze czyhającym wszędzie... a tradycyjnie potok mądrych słów padł z ust Moniki Tekstualnej... Dalej utrzymuję, że blogerka ze mnie jak z koziej dupy trąba... ale takie popołudnia w miłym gronie uskrzydlają, motywują do działania i rodzą nowe pomysły... Chylę czoła organizatorkom i czekam na następne spotkanie:)
sprawczyniami zamieszania były:



WSPOMNIENIE WAKACJI- KONKURS PLASTYCZNY

Vi uwielbia malować, farbkami, kredkami, brudnymi paluszkami... kolorować kolorowanki i tworzyć rodzinne portrety... jakiś czas temu pisałam Wam o jej ulubionych farbkach w sztyfcie Playcolor, dziś mam dla Was konkurs plastyczny. Mała artystka z morskich głębin Rybenia ciekawa jest Waszych wakacyjnych wspomnień...  


Już za za chwilę, za momencik zabrzmi pierwszy dzwonek. Koniec wakacji, jesień zbliża się nieubłaganie... Wakacje stanął się wspomnieniem zaklętym w promykach słonka, ciekawa jestem jak Wasze dzieci spędziły lato. Farbki, kredki w dłoń i niech powstaną piękne prace- wspomnienie wakacji. Czekam na prace plastyczne Waszych pociech ( konkurs dla dzieci 3-10lat), tą która urzeknie mnie i Vi nagrodzimy razem z Rybenią zestawem 12 farb w sztyfcie Playcolor. Zdjęcia prac nadsyłajcie na adres klimaty.dzieciece@gmail.com z  w tytule wiadomości wpisując - konkurs plastyczny, w treści- imię i wiek dziecka plus nick pod jakim obserwujecie mojego bloga ( konkurs wyłącznie dla publicznych obserwatorów). Na prace realizujące temat WSPOMNIENIE WAKACJI, czekam do 10.09.2013, wszystkie prace zostaną opublikowane w galerii konkursowej na blogu, a wyniki konkursu zostaną ogłoszone do 13.09.2013

Terapia lasem pachnąca

Kocham spacery po lesie... ale jako dziecko, nie byłam taka entuzjastyczna. Może dlatego, że nie bywałam w lesie rekreacyjnie... tylko w jakimś celu. Niestety najczęściej było to zbieranie jagód, którego do tej pory nie dzierżę. Człowiek się musi nakucać, nazbierać... a i tak wypełnienie kanki na mleko po brzegi drobniutkimi granatowymi koralikami, to syzyfowa praca... Wczoraj zastanawiałam się, czy nie narzucam moim dzieciom umiłowania lasu... bo Vi zawsze w połowie drogi bolą nóżki i pyta: kiedy wracamy? Igor nie jest chustowy wcale, z wózkiem do lasu słabo... Ale moje wątpliwości rozwiał postój na leśnej polance... Igor był kwintesencją radości. Z wielkim uśmiechem na ustach zbierał patyki, szyszki, przerzucał ściółkę... spojrzał na las z innej perspektywy... poczuł go, chłonął... sprawdził organoleptycznie:) Dziecięca radość z rzeczy małych. Więc nie nie narzucam, próbuje zarazić entuzjazmem, pokazać, jaki spokój można odnaleźć w ciszy, szumie drzew. Odetchnąć pełną piersią, zebrać myśli... po za tym 5 minut aktywności na świeżym powietrzu wystarczy, by odczuwalnie poprawić nasze samopoczucie psychiczne i fizyczne... Gdy zabieram dzieci do lasu zawsze liczę na to, że dotlenia się, zmęczą ( przynajmniej Vi) i będą lepiej spały. Zieleń przyrody działa uspokajająco, przywraca nam wewnętrzną równowagę, likwiduje napięcia, zawsze się śmieję, że jest lekiem na różne dolegliwości tańszym niż wizyta w aptece, czy sesja u psychoterapeuty:) A najważniejsze, że to nasz czas, bez dystraktorów, dużo z Vi rozmawiamy podczas takich spacerów... a czasem po prostu razem milczymy... dzielimy chwilę.