Apteczka dziecka
Nie trawię polskiej służby zdrowia... wizyta w przybytku NFZ, to u mnie ostateczna ostateczność... Ale za to jestem idealnym konsumentem aptecznym... Nie żebym była lekomanką, czy samozwańczym znachorem, ale co jak, co domowe apteczki mam dobrze zaopatrzone... a lodówka nigdy nie świeci pustkami, bo nawet jak jedzenie się skończy przegródka z lekami jest pełna. Może to takie zboczenie, po rodzicach, którzy są pracownikami służby zdrowia, ale przezorna mama woli być zaopatrzona na wypadek gdyby... W szpitalu leżałam cztery razy na podtrzymaniu ciąży i po porodzie... i za każdym razem chciałam wychodzić na własne żądanie, szpital mnie przytłacza, czuje się tam chora... ale podobno jako dziecko kilka razy nocowałam w szpitalu w dyżurce lekarzy i bardzo mi się podobało... Moje dzieci przychodnię odwiedzają tylko, kiedy muszą... bo po pierwsze rejestracja wywołuje u mnie skok ciśnienia, a po drugie nawet jak są zdrowe, to coś do domu z przychodni przywloką. Gdy są chore też unikam wizyt w przychodni bo poza antybiotykiem , to mogą im zalecić paracetamol i herbatkę z lipy... Zanim zrealizuje receptę zawsze sprawdzam, cóż to za cuda nam wypisano, dzwonię do taty podpytać... Moja apteczka jest skromna leki przeciwbólowe, tabcin, thiocodin, flegamina, leki na alergię, maść tygrysia... ale dzieci.... temat rzeka. Oczywiście apteczkę zaopatrzam sezonowo, w okresie chorobowym... nie mniej nie ruszam się z domu bez paracetamolu w czopkach, maści na ząbkowanie, ukąszenia owadów i kilku plastrów. Nie jestem zwolenniczką faszerowania dzieci lekami, obserwuję je i gdy jest potrzeba interweniuję. Gdy w domu są małe dzieci, leki muszą być dobrze zabezpieczone, ale i nie może ich zabraknąć , bo gdy dziecko się źle czuje, sytuacja jest dla nas stresująca i często liczy się czas, którego na wycieczki do apteki po prostu szkoda. Gdy dziecko jest chore trzeba przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek, obserwować... nie lubię przychodni, ale gdy niepokojące mnie objawy nie ustępują, lub się nasilają, pędzę do niej czym prędzej, bo szkoda mi dziecka...
u mnie apteczka pęka w szwach. a i tak jak się coś dzieje wizyta w aptece nieunikniona.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze dołożyłabym Smectę - na wszelkie dolegliwości żołądkowe i coś do uzupełniania elektrolitów w przypadku wymiotów.
OdpowiedzUsuńW lecie dodatkowo w lodówce trzymam fenistil żel lub entil na ukąszenia - schłodzony daje lepsze efekty łagodzące swędzenie.
u mnie większość leków w lodówce, mam specjalną przegródkę.
OdpowiedzUsuń