naleśniki szpinakowe...mniam
Pamiętam jakie obrzydzenie budził we mnie szpinak... po przedszkolnych i stołówkowych zielonych pulpach dumie zwanych szpinakiem...bleee. A marynarz Popeye...no nie przekonywał mnie do walorów smakowych tego pseudo zdrowego warzywa... Do momentu gdy zaczęłam gotować sama...przeprosiliśmy się ze szpinakiem i odkryliśmy na nowo... A moja kochana córeczka wie jak smakuje dobrze przyrządzony szpinak i go uwielbia... Ba nawet tata już coraz chętniej pałaszuje zielone przysmaki:)
0 komentarze :