milion pomysłów na minutę
Oj ma to moje dziecko pomysły...zaczęło się niewinnie...rozwiązywaniem krzyżówek i bazgrotami na kartce...
Skończyło się wielkim gotowaniem....chlebowych potraw...cóż kiedy mam nie patrzy Viki ma jeszcze więcej polotu i finezji... Uratowało ja od bury tylko to, że obdzieliła swoja potrawą i mamę i tatę...
ma się te pomysły...
0 komentarze :