Related Posts with Thumbnails

Przeprowadzka

Niektóre dzieci od maleńkości mieszkają we własnym pokoju, inne śpią z rodzicami w jednej sypialni tudzież łóżku... U nas zawsze była bliskość łóżeczka dziecięcego... tak na wyciągnięcie ręki i po serii nocnych pobudek wspólne spanie... Igor na swojej pierwsze urodziny przeprowadził się na łóżko piętrowe do pokoju starszej siostry, który teraz oficjalnie jest ich wspólnym królestwem. Obawiałam się jak to będzie i czy mały rozbójnik da spać Vi i nam... Ku memu zaskoczeniu wszyscy lepiej się wysypiamy:) Prawdą jest, że przeprowadzka była podyktowana względami bezpieczeństwa... Igor notorycznie wyskakiwał ze swojego łóżeczka i robiło się niebezpiecznie, łóżeczko nie miało wyjmowanych szczebelków i o ile w dzień kaskader robi rożne mrożąc krew w żyłach wyczyny, to w środku nocy, po ciemku, na śpiącego, na głowę... no strach... Decyzja zapadła, zmiana łóżeczka... a za ciosem idąc przeprowadzka. Łóżko piętrowe, bo dzieci chciały... Vi chciała... a i miejsca na zabawę szkoda zabierać. Najprostsze łóżko z barierką na dole... cóż Igor barierkę wyłamał dnia pierwszego... chyba producent nie przewidział, że roczne dziecko zacznie skakać radośnie i jednak mocowanie powinno być solidniejsze... Śpi bez barierki... jak dotąd nie spadł. Nie było żadnego rytuału przeniesienia, pan tata łózko złożył, kupiłam im nową pościel, przyszedł wieczór, po kąpieli i kolacji położyłam Igora w nowym łóżku...nie protestował. Bałam się nocnych migracji... nic z tych rzeczy... Oczywiście nie ma tak dobrze , że Igor przesypia całą noc, o nie! Ale to czy śpi koło nas, czy w osobnym pokoju nie ma na to wpływu, Igor dużo pije, kubek "niakapek" musi być w zasięgu ręki. Igor budzi się pije , śpi dalej, czasem zapłacze, żeby przyjść i się pokazać , że jesteśmy, mama zamelduje się da całusa plecki pomasuje i wraca do spania. Nad ranem przychodzi do nas i albo dosypia wtulony w swój prywatny , ukochany kocyk, albo domaga się śniadania:) Więc chyba moje obawy były zbędne i mój roczny syn był gotowy na przeprowadzkę "na swoje". Gorzej Vi... gdy fascynacja łóżkiem piętrowym i radość z nowej sytuacji minęła... okazało się, że nie chce spać na górze, szuka pretekstu... i tak od dwóch tygodni  śpi w łóżku z młodszym bratem. Jej górne łóżko jest jej azylem, gdy chce w spokoju, bez udziału Igora poukładać puzzle, albo pomalować, śpi na dole... Cóż nie naciskam, mamy umowę, że gdy będzie gotowa wróci do siebie... w końcu piękną pościel różową sobie wybrała i przytulnie sobie na górze zrobiła... I nie żebym była wredna, ale myślę tak sobie, że moment, gdy zacznę odpieluchowywać Igora, pomoże się jej przekonać do spania we własnym łóżku:)




1 komentarz :

  1. nono... samodzielność :)
    własne miejsce :) własny pokój...
    :) i widzę, że KOLORowanka we tle :)
    powodzenia dla samodzielnych urwisków :D

    OdpowiedzUsuń