Nasz Kraków
No to ruszamy... przez najbliższe dni będzie nas znacznie mniej, bo wieziemy Vi na wakacje do prababci... Tata krakus, mama najlepsze studenckie lata wiąże z Krakowem... więc nie łudzimy się... Kraków na pewno nas wciągnie... i nawet nie planujemy kiedy wrócimy... znajomi ludzie, znajome miejsca, wspomnienia, obiecana randka... zapiekanki z Placu Nowego, grill u wujka Szymy, rajd po taniej książce... A Igorowi smoka koniecznie trzeba pokazać.. i w ogóle "nasz Kraków", bo po tej stronie brzucha, go jeszcze nie widział... Kocham Kraków już czuję motyle w brzuchu jak przed ważną randką... będę trzymać rękę na pulsie na mym mądrym telefonie, będę Was podglądać i czasem może napiszę...ale generalnie chcę się odciąć, pobyć offline, i chłonąć...krakowski smog i przepędzać gołębie:)
Cudownego wyjazdu i niezapomnianej randki ;-)
OdpowiedzUsuńPrzegoń też raz te gołębie ode mnie ;-)
I też uwielbiam tą piosenkę tak z sentymentu ;-)
Mułego wypoczynku i ... magii życzę! Oby zadziałała :)
OdpowiedzUsuńCisza nastała czyli krakowskie wakacje udane
OdpowiedzUsuń