kalejdoskop myśli
Nie wiem, czy powstanie dziś post wieczorowa porą, bo mam plan ( tak, mimo bez sensu planowania, popełniłam dziś plan), zrelaksować się w wannie z gorącą wodą, dużą ilością piany i Wielkim Gatsby w tle... A skoro dzieciaki i pan mąż śpią piję zieloną herbatę i piszę do Was...
Czas płynie,ja stoję w miejscu. Dzieci upalne zrzędy, za to mama, w refleksyjnym nastroju... Igor dla odmiany znów cierpi z powody ząbkowania, Vi strzela fochy od rana... Nowe perspektywy, światełka w tunelu, klucze do nieotwartych jeszcze bram... Burzowe błyski, pomysłów przebłyski...
Pensjonarskie kołnierzyki, spirulina, odrosty, zdarty lakier na paznokciach... Przed oczyma obrazki, ilustracje zakłamania, babskiej zawiści i tyłka obrabiania, za plecami knowania... Życie... Niewyregulowane brwi, sublimacja, błędy wychowawcze, empatyczna edukacja... Pagórki, zakręty, wzloty, upadki, dylematy każdej matki. Miłość platoniczna, mamona, piwo wieczorowa porą i dieta arbuzowa... Bakłażanów grillowanie, niestrawne myśli, zgaga emocji...
Czas ucieka, przecieka... mija mnie...mija szybciej niż ja przemijam. Pewnych decyzji nie podejmę,bo nie umiem... bo w moim życiu paradoksalnie, nie ja jestem najważniejsza... Ambiwalencja stosowana, peeling myśli, odsysanie tłustych nadziei. Brudów pranie, wywlekanie...Życie...Trud istnienia...nieznośne obcieranie butów.
kobieto, czytam ten post raz za razem. Jest piękny, prawdziwy, poezja, balsam dla mojej duszy, moje problemy ubrane w słowo. dziękuję
OdpowiedzUsuńCzytam jakby o sobie...nie mam 30lat,troje dzieci i takie przezycia za soba,ze chwilami sama nie wierze....a czas tak mija szybko...dzien za dniem ucieka a ja stoje w miejscu chyba....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiesamowicie dobrane slowa prawdziwa poetka piszaca ubierajaca w slowa życie...pozdrawiam Aniu...jestes bardzo ambitna i chyba sytuacja w której jestes niestety utrudnia ci na zrealiziwanie siebie na powrót do tego jak było...tak to już jest jak w naszym świecie pojawiają się dzieci...wszystko się zmienia...ale wiesz mi powinnas być dumna z siebie masz to co najważniejsze....a i tak jestes aktywna zawodowo...mogło być gorzej
OdpowiedzUsuńTeż lubie lecha pyszny jest cytrynowy;)
OdpowiedzUsuńo żesz. staram się oszukiwać sama. ale kurde te brwi i lakier zdarty.....
OdpowiedzUsuńtaka gówniana prawda.
czasami człowiek zupełnie niespodziewanie odkrywa w zupełnie niespodziewanym miejscu bratnią duszę. czyta się cudze słowa i jakby kurde z własnych ust wychodziły.
.........................
bo czasem najtrudniej ubrać słowa... a gdy już to zrobisz... możesz na to spojrzeć z innej perspektywy:)
OdpowiedzUsuń