Related Posts with Thumbnails

żal mamy

Smutno mi... a może jestem trochę zła... zła na codzienność, na nudę... Wiedziałam, że mój mąż zgodził się na wyjazd z dziećmi na imprezę na odczepnego, wiedziałam, że dzień przed zacznie mi robić wyrzuty, a jak to sobie wyobrażam z dwójką dzieci, event zamknięty, środek nocy... wiedziałam... co nie zmienia faktu, że przez ostatnie tygodnie karmiłam się złudną nadzieją, a może jednak? Bo dzieci niby nie zmieniły nic, a zmieniły wiele... zmieniły wiele w, życiu moim, nie koniecznie mego partnera... oczywiste jest, że ja mama z dziećmi zostanę, że ja mama się dziećmi zajmę, że ja mama do dzieci wstanę... oczywiste... a w sumie to dlaczego? Dlaczego mój świat musiał się przewartościować? dostosować? Ktoś powie twoja wina, taki masz układ z mężem... niby tak... ale on do pewnych rzeczy nie dorósł... a ja nie mam wyjścia, bo dzieci są... Bo one są teraz treścią mego życia... ale są takie dni, takie wieczory jak dziś... gdy siedzę w domu,one śpią obok... a gdzieś toczy się historia bez mojego udziału... Dziś moje nieślubne dziecko Art Group SAO  ma występ w Starych Jabłonkach, rzut beretem od nas. Mama imprezę sprzedała, przygotowała, ofakturowała... i na nią nie pojechała...umyła, dała, kolację, przeczytała bajkę, ucałowała na dobranoc...a czasy kiedy mama występowała w bodypaintingu, tańczyła z ogniem, piła kolorowe drinki z palemką i fluoro kostkami wydają się prehistorią... Kurcze jestem młoda... tęskno mi do tej beztroski i niezależności... i do mojego ciała sprzed ciąży też mi bardzo tęskno... A gdy mój mąż mówi z wyrzutem zmieniłaś się... czuję, ze wybuchnę, albo szlag mnie trafi... tak zmieniłam się... jestem mamą... ja nie mogę sobie tak bimbać jak ty do cholery!  Taki niemy krzyk wyrywa mi się dziś z piersi, taki płacz tęsknoty łka z mego serca... Moje życie beze mnie, moje życie dla... I jakby to egoistycznie nie zabrzmiało jestem dla moich dzieci i męża najbardziej dyspozycyjna z dyspozycyjnych, 24/7 każdego dnia w roku...staram się... ale tak mi dziś żal, że mnie TAM nie ma. Piję piwo z wyrzutem, że miałam się odchudzać, szykuję spanie dla  gości, gotuję zupę pieczarkową, piorę... Igor się budzi, daję mu picie,  głaszczę po głowie... śpi, w pokoju obok Vi o wampirach śni...


15 komentarzy :

  1. ehh...wiem... dokładnie wiem...co masz na myśli...i niestety albo stety znam...

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej, to chyba dzisiaj taki dzień jest.że tą złość z siebie wyrzucamy, bo ja mam to samo :/ Mamo, pij piwo bez wyrzutów sumienia ;) !

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba każda z nas ma takie dni, kiedy czuje że coś straciła. Że nikt nie rozumie. Że partner nie wspiera. To nie egoizm, to ludzki odruch. Przytulam z całych sił!

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba koziorożcowa jedność, bo u mnie dziś podobny stan :((

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Wami dziewczyny. Mój mąż wczoraj mnie zdenerwował. Sama wypiłabym coś ale karmię.
    Jak to mój tata kiedyś stwierdził: "Ty to ciąge albo jesteś w ciąży albo karmisz." :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam podobnie... takze pij piwko i zrelaksuj sie na ile to mozliwe

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem o czym mówisz, rozumiem, bo choć mąż mój codzieenie po pracy do domu przyjeżdża i z dziećmi się pobawi ... to gdy np siądzie do komputer, to jakby go nie było. Albo położy się w środku dnia i jeszcze krzyczy że cicho ma być ... bo zmęczony.

    PS. Kamila, nie martw się, ja też albo w ciąży albo karmię :D takie życie :) Ale Karmi możesz sobie popijać :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś piękna i jeszcze z ogniem zatańczysz ... wierzę w to ... a jutro zatańcz dla dzieci i pokaż im siebie taką, do jakiej tęsknisz ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, za późno przeczytałam... Mówi się "jadę" i się jedzie. To łatwe. Partner sobie poradzi. Oni zawsze sobie radzą przecież ;-)
    Bądź twardozdecydowana następnym razem. Nie rezygnuj ze swoich potrzeb. Jesteś ważna.
    Bardzo pozdrawiam
    agata

    OdpowiedzUsuń
  10. kochana mam 27 lat i jestem mama 3 dzieci(9,4 i 1,5 )...nie skonczylam szkoly bo tak bylo wygodnie dla wszystkich,nikt mnie nie wspieral...maz nie dorosl do swpjej roli chociaz go kocham,ale nie rozumiem...dla swietego spokoju nie kloce sie juz o to ile mi w zyciu zabronil...nie mam znajomych takich jakbym chciala,kazdy sie od nas odsunal....czasem mam wrazenie ze zycie zatrzymalo sie 11 lat temu gdy go poznalam a teraz nie moge nic zmienic,bo sa dzieci...jestem klasycznym przykladem ile matka jest w stanie poswiecic dla dzieci i meza...wiem co czujesz...dlatego mam swoja pasje,lepie anioly z masy solnej...to moja odskocznia od smetnej rutyny...

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj kobitki tez to znam;/niby jest dobrze ale w srodku tak jakos czlowiek teskni za tym co bylo...

    OdpowiedzUsuń
  12. kochana ja ci mówię wysyłaj go do mnie...po miesiącu nie poznasz:)) A tobie koniecznie przyda się relaks więc kierunke Jóżefów i pacynkowanie wskazane!!

    Ps. czekam na info kiedy idziemy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. oj fakt muszę pomyśleć o tym Józefowie)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z bólem przeczytałam te wszystkie powyższe komentarze... Ze smutkiem też Twój post... Rozumiem co czujesz, choć nie znam tego tak dokładnie, bo mam wielkie wsparcie męża. Ale mój jest 8 lat ode mnie starszy, więc rola ojca i głowy rodziny po 30stce nie przygniotła go ani trochę, choć duchem chłopiec jak większość. Mądre rady nigdy w cenie, więc nic radzić nie chcę, choć na usta ciśnie mi się: dużo rozmawiajcie o uczuciach, to zawsze pomaga. Nie wyrzutami, nie pretensjami, ale tak z sercem na dłoni. Z jego strony wszystko wygląda inaczej. I jemu też się wydaje, że wiele dla Ciebie/Was poświęcił (może ta przyspieszoną dorosłość?). Postaraj się najpierw zrozumieć Jego, żeby pomóc Mu zdobyć się na zrozumienie Ciebie. Nie mamy łatwej roli, ale dlatego jesteśmy silniejsze. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś jednak się mamie należy. Choćby raz na jakiś czas. Jesteś mamą, to prawda, ale jesteś też kobietą, żoną, córką, tańczącą z ogniem... I dalej powinnaś mieć choć trochę czasu na realizację się w tych rolach.

    A ja też się na ten Józefów piszę - weźmiecie mnie ze sobą? ;)

    OdpowiedzUsuń