Wypalenie
Wiecie czasami mi się nie chce... czasami mam ochotę rzucić wszystko w cholerę... Ubrać siedmiomilowe buty i czapkę niewidkę, wyjść i nie wrócić... Czasami jestem po prostu zmęczona... tyle się mówi o wypaleniu zawodowym... a co jak mama czuje się wypalona? Taka pusta w środku z zasysającą i przerażającą próżnią... Czasem mam gorszy dzień, czasem płaczę do poduszki, zaciskam pięści i dręczą mnie wyrzuty sumienia czy, aby na pewno na mej frustracji nie ucierpiały dzieci? Czy przytłoczona codziennością nie przelałam na nie złych emocji... Czasami chciałabym odpocząć, zignorować i nie czuć presji bycia idealną na karku... Zregenerować siły najzwyczajniej w świecie odpocząć, wyjść z siebie i spojrzeć z perspektywy, bezpiecznego dystansu... Pójść na wagary do stanu bez dzieci... Ogarnia mnie niemoc, ciało omdlewa w cieniu karoshi... Tak zmęczona, że bezsenna. Bezsilność, niechęć... Rodzicielska miłość się ze mnie ulewa, plami przestrzeń i przysparza obowiązków. Moknę na deszczu emocji... Autodiagnoza wieczorową porą przy dźwiękach pralki i zmywarki. Jednostka chorobowa zespół wypalenia... recepta na poczucie winy poszukiwana... Aktualizacja potrzeb w trakcie pobierania
Czasami tak mam... może Wy też tak macie? A potem patrzycie w oczy dziecka i zapominacie...
0 komentarze :