MAMA DOOKOŁA ŚWIATA
Jak to możliwe, że w Japonii ciąża trwa dziesięć miesięcy? Czemu w Indonezji coraz większą popularność zyskuje poród z zastosowaniem hipnozy? Po co w Armenii niespokojnym małym dzieciom wkłada się pod poduszkę ostry nóż? Jak smakuje i na co wpływa napój zrobiony z gniazd jaskółek, który piją chińskie matki? Praktyki młodych mam z całego świata bardzo się różnią. Mogą zaskakiwać, budzić wątpliwości, a nawet niepokój...
Poród: naturalny i bez znieczulenia, a może przez cesarskie cięcie? Masaż, peeling, a może specjalna gimnastyka dla noworodka polegająca na trzymaniu go do góry nogami? Karmić piersią czy może niekoniecznie? Odpowiedzi na te pytania w różnych krajach wcale nie są takie oczywiste, a już z pewnością nie są takie same. Nie ma jednej uniwersalnej recepty, jak być dobrą matką. Ofelia Grzelińska, dziennikarka i podróżniczka, rozmawia z mamami z dziewięciu państw świata o tym, jak w ich rodzinnych stronach kobiety dbają o siebie w czasie ciąży, jak przygotowują się do porodu, jak wracają do formy w okresie połogu, jak pielęgnują, wychowują i karmią swoje dzieci.
Autorka Mamy dookoła świata opisuje życie kobiet doświadczających macierzyństwa z daleka od miejsc, w których się wychowały, pisze o spotkaniu innych kultur i różnych sposobach postrzegania rzeczywistości.
Asrini z Indonezji w czasie ciąży i przez pierwszy rok życia dziecka nie opuszczała domu po zmroku i co rano trzymała swoją nowo narodzoną córkę do góry nogami. Shweta powiedziała mi, że hinduskie noworodki przychodzą na świat z owłosieniem na całym ciele, dlatego w Indiach peeling to podstawa pielęgnacji niemowląt. Według Sai w Japonii to honor urodzić naturalnie i bez znieczulenia, podczas gdy w większości krajów Ameryki Południowej cesarskie cięcie uznaje się za bezpieczniejsze od naturalnego porodu.
"Kiedy udało mi się przejść przez trudny proces usamodzielniania się, otrzepywania z dobrych porad i lekkiej histerii, że moja córeczka Jena rozpadnie się i zepsuje podczas kąpieli lub przytulania, rozejrzałam się dookoła. Zobaczyłam matki w parku: Nowozelandki, Maoryski, Japonki, Filipinki i Angielki. I nie mogłam przestać się zastanawiać, jak to możliwe, że niektóre z nich, niezrażone widmem zapalenia płuc (bez względu na pogodę!), nie zakładają czapek swoim nowo narodzonym dzieciom. Umieszczają je w chustach przymocowanych do pleców i nie obawiają się, że będą miały skoliozę czy deformację bioder. Z kolei dwulatki biegają boso po trawie, gdy ich rodzice chodzą opatuleni w grube swetry. To wtedy zadałam sobie pytanie o moje przekonania dotyczące pielęgnacji i wychowania dzieci. Tak zaczęłam się spotykać z matkami innych narodowości, by dowiedzieć się, jak one radzą sobie z wyzwaniami macierzyństwa. "
Z książkami jest tak że nigdy za wiele właśnie przeglądając różne strony zdecydowałam się na prezenty Mikołajowe i Świąteczne..Prawie same książki:):)Córeczka też w większości zostanie obdarowana takimi cudami ::) Chyba jestem uzależniona Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.monpetitmonde.blox.pl