Related Posts with Thumbnails

Jaki ojciec taki syn

Czasem tak mam, że jak mam doła, jak mi źle... to jeszcze adekwatnym filmem się dobiję... może to takie podświadome przeniesienie negatywnych emocji... skupiam się na tragediach bohaterów, zamiast na własnych...  Potem pół nocy przeżywam, a jakby, co to te łzy na policzku, to film wzruszający był...

Przyznajcie się ile razy za małolata rzuciliście rodzicom w twarz, że na pewno podmienili Was w szpitalu? Że nie mogą być Waszymi rodzicami? No way błąd położnej... Tekst standard... ale dopiero jak zostanie się rodzicem można odczuć ból takiej sytuacji... Ból matki, która nie jest matką dziecka, które wychowywała i dramat dziecka, które nie jest dzieckiem matki która go kochała...  Abstrakcja, najgorszy koszmar rodzica... sensacja jak z okładki tabloida... a czasem się zdarza... czasem życie przewrotne pisze scenariusze i wystawia nas na ciężką próbę... I jak w tym poczuciu krzywdy, gdy świat wali nam się na głowę zadać fundamentalne pytanie o wyższość rodzicielskiej miłości nad więzami krwi...? Zastanawialiście się kiedyś? Czy pokrewieństwo naprawdę jest ważniejsze od przywiązania, wspólnej historii, spędzonych razem lat, zbudowanej więzi, miłości? Matka, która dała życie, Matka która urodziła kontra Matka która wychowała, kochała, towarzyszyła, współodczuwała...


„Jak ojciec i syn” to niezwykły portret współczesnej rodziny, która dowiaduje się, że zaraz po porodzie zamieniono w szpitalu dzieci i ich syn nie jest ich biologicznym dzieckiem. Czy jednak więzi w rodzinie zależą tylko od więzów krwi? Państwo Nonomiya pewnego dnia odkrywają, że od sześciu lat wychowują nie swoje dziecko. W szpitalu ich syn został podmieniony z innym chłopcem. Szybko odnajdują drugą poszkodowaną rodzinę i równie szybko sprawę rozwiązują w sądzie. Decyzje zapadają, ale dylematy i emocjonalne rozdarcie pozostają. Obie rodziny muszą rozważyć, co zrobić ze świadomością, że przez lata obdarzali miłością nie swoje dziecko. Rozpoczynają delikatny proces zamiany chłopców, ale im większy porządek zaprowadzają w swoim życiu, tym większy chaos odczuwają w swoich sercach i głowach. Hirokazu Koreeda jest wzruszającą refleksję nad ojcostwem i wyjątkową relacją ojca z synem. Hirokazu zadaje fundamentalne pytania o relacje rodzinne. O to, co jest dziedziczne, co nabyte, co wyuczone, a co genetyczne. Przeprowadza swoich bohaterów przez to traumatyczne przeżycie uczciwie i z troską o psychologiczną prawdę postaci. Uruchamiając przy tym w nas całą masę przemyśleń na temat dobrego i złego wychowania, więzów krwi i tych, które buduje się z czasem. Tak samo z dzieckiem, jak z zupełnie obcą osobą, która pewnego dnia po prostu wkracza do naszego życia. Co czyni z nas dobrych rodziców? Czy więzy krwi wystarczą, czy też na miłość dziecka trzeba sobie zapracować? A co najważniejsze, jak w czasach pośpiechu, nadmiernych wymagań i stresu wychowywać swoje dziecko, aby było szczęśliwe?




Wzruszający, mądry film... polecam...

0 komentarze :