trening czystości
Nocniczek mamy już opanowany (przynajmniej w dzień) więc dziś opiszemy jak to u nas było... Jak porzuciliśmy pieluchy i Viki uprejdowała na wyższy level:) Odkąd Viki była malutka słyszałam, że jestem złą mama po używam pampersów, w rozumieniu pieluch jednorazowych, a nie tetry... Hmm trochę to nie dzisiejsze. Argumentów było kilka, że drogie, nieekologiczne, że tyłek dziecku odparzam w sztucznych, plastikowych wybielanych w chlorze majtach, że dzieci je lubią i potem nie chcą do nocnika się załatwiać... Przemawiał do mnie jedynie argument ekologii...ale jestem praktyczna...prąd i woda do prania także są potrzebne plus moja energia oczywiście...Pieluchy wielorazowe są piękne, ekologiczne, mamy sobie je chwalą i jestem jak najbardziej za, tylko jest mały problem Viki była za drobna, by ich używać...bardzo długo jechaliśmy na pieluchach w rozmiarze new born... Choć myślę, że mogą być super sprawą przy treningu nocniczkowym
My zdecydowaliśmy się na ekologiczne pieluszki jednorazowe firmy Higieco dostępne w sprzedaży internetowej. Z ręką na sercu mogę je polecić młodym mamom, przystępna cena, dostawa do domu i wiecie moja Viki nigdy nie miała odparzonej pupy, kosmetyki na odparzenia w ogóle nie były używane...A jeden incydent z pieluchami tzw firmowymi skończył się leczeniem pupy i kategorycznym nie dla pieluch sklepowych podobno firmowych:(
Mniej więcej odkąd Viki skończyła 9 miesięcy notorycznie słyszałam: Jak to ? Jeszce jej nie sadzasz? Nie! Nie sadzałam. Viki dostała nocnik oswajał się z nim, ale wakacje w ciągłej trasie czy jesienno-zimowe przeziębienia...to nie jest dobry moment na taką rewolucję w życiu dziecka. Z resztą pomału! Na wszystko jest odpowiedni czas i pora. Zdolność kontrolowania zwieraczy pęcherza i odbytu rozwija się w drugim roku życia. Jednak pełne opanowanie tej umiejętności może trwać nawet do ok. 6 roku życia. W drugim roku życia dziecko zaczyna samo sygnalizować potrzeby fizjologiczne, co wcale nie oznacza, że będzie korzystało z nocniczka w odpowiednim czasie... Wiek 18 miesięcy jest przyjęty jako uśredniony, a nie ostateczny. Niektórzy rodzice chcą sadzać dziecko na nocnik ledwo ono nauczy się w ogóle siadać. To duży błąd! To, że Twoja pociecha usiądzie na komendę na nocniku i nawet zrobi siku, nie jest to oznaka, bynajmniej, że jest ona już gotowa aby pożegnać się z pieluchą – bo nie jest gotowa na to ani fizycznie ani neurologicznie i psychicznie.
Podejść do nocnika u nas było wiele. Czekaliśmy aż Viki zacznie choć trochę sygnalizować swoje potrzeby fizjologiczne i na początku dawała znać , gdy już zaczynała sikać w majtki. I na wszystko mówiła pupa. Prania było co nie miara...o zgrozo:) Viki potrafiła zasikać wszystkie majtki i rajstopy jednego dnia. Oglądałyśmy z córeczką w internecie filmiki z dzidziusiami robiącymi siusiu na nocnik, sam nocnik stał zawsze w zasięgu wzroku, tłumaczyłam jej, ze jest duża i już nie potrzebuje tych dzidziusiowych pieluszek... i pewnego ranka Viki sama powiedziała na widok pieluchy nie! że to dla dzidzi...i ubrałyśmy pampersa lalce. Czy pomogła nam książeczka o nocniczku? nie wiem ale na pewno jej barwne ilustracje bardzo się córeczce podobają
Podejść do nocnika u nas było wiele. Czekaliśmy aż Viki zacznie choć trochę sygnalizować swoje potrzeby fizjologiczne i na początku dawała znać , gdy już zaczynała sikać w majtki. I na wszystko mówiła pupa. Prania było co nie miara...o zgrozo:) Viki potrafiła zasikać wszystkie majtki i rajstopy jednego dnia. Oglądałyśmy z córeczką w internecie filmiki z dzidziusiami robiącymi siusiu na nocnik, sam nocnik stał zawsze w zasięgu wzroku, tłumaczyłam jej, ze jest duża i już nie potrzebuje tych dzidziusiowych pieluszek... i pewnego ranka Viki sama powiedziała na widok pieluchy nie! że to dla dzidzi...i ubrałyśmy pampersa lalce. Czy pomogła nam książeczka o nocniczku? nie wiem ale na pewno jej barwne ilustracje bardzo się córeczce podobają
Kwestia nocnika jest bardzo indywidualna, ale wymaga ogromnej cierpliwości od rodzica oraz bacznego obserwowania zwyczajów i rytmów fizjologicznych dziecka. Warto na początku przygody z nocniczkiem wszystko wytłumaczyć, pokazać, często pytać czy dziecko nie chce siusiu, ale nie wywierać presji na dziecku. Frustracja mamy, krzyki tylko pogarszają sprawę. Ważne jest natomiast chwalenie dziecka, za każdym razem, gdy misja siku zakończy się sukcesem:)
Na rynku jest wiele modeli nocników przy wyborze trzeba się kierować wygoda dziecka. Modeli nocników jest co nie miara. Od prostych, klasycznych, przez grające, po wielofunkcyjne. Jaki w końcu kupimy, powinno zależeć od charakteru naszego malucha. Są dzieci, które szybko i z łatwością zaczną korzystać z nocnika, bez względu czy posiada on funkcję grającą czy nie. Ale jest także wiele dzieci, które potrzebują więcej zachęty
My wybraliśmy zwykły najprostszy (choć grający), żeby dziecko nie myliło załatwiania potrzeb fizjologicznych z zabawą. Gdy było sisusiu nocnik grał a mama biła brawo:) Podejść było kilka z lepszym lub gorszym efektem i przejściowym okresem totalnej awersji do nocnika, aż zaskoczyło. Udało nam się cały dzień przeżyć bez obsiusiania i potem już poszło. I mam wrażenie, ze te wszystkie próby, nocnikowe podchody były wprawką a tamtego dnia wszystko się poskładało do kupy i umiejętność została opanowana. Choc nie ukrywam, ze długo Viki załatwiała się w dość dziwnych pozycjach...bo drobna pupa wpadała jej do nowej toalety.
Przy nocniku niezmiernie ważna jest konsekwencja ( nie mylić z karnym przesiadywaniem dziecka na nocniku godzinami...bo są takie przypadki)...a tej często może zabraknąć, gdy wszytko dookoła obsikane... Teraz Viki ma pieluszka w nocy i na dłuższe podróże bez możliwości korzystania z toalety. Do nocy bez pieluszki pomału zmierzamy...ale szczerze najpierw chciałbym opanować kwestię nocnych migracji mojej córeczki...
0 komentarze :