ZDROWIE DZIECKA vs PROBLEMY PEDIATRII
Pamiętam dyżurki lekarzy, zabawy na maszynie do pisania, przemykanie szpitalnym korytarzem by nie widzieć chorych i pamiętam jak mój tata strajkował i wychudzony nosił spodnie na takiej gumie do zaciskania ręki podczas pobierania krwi... Mój tata jest lekarzem, mama pielęgniarką, służbę zdrowia znam przez ich pryzmat... Jak byłam chora tata wypisywał mi receptę, nigdy nie musiałam czekać godzinami w kolejce do przychodni. Jak coś się działo jechałam do cioci lub wujka, który był znajomym lekarzem... Tata nauczył mnie że dobre RKO to połamane żebra, a jak ktoś mdleje to trzeba mu unieść nogi, a nie na siłe stawiać... Zawsze psuł mi przyjemność oglądania Chirurgów i Dr House'a śmiejąc się z diagnozy i zalecanego leczenia.
Pierwsze zderzenie z anonimowym i bezdusznym obliczem NFZ przeżyłam na studiach, potem w ciąży...Dziś jako matka rozumiem wszystkie bolączki statystycznego Polaka i hektolitry żalu wylewane pod adresem służby zdrowia. Mam to szczęście, że moje dzieci są zdrowe, nie borykam się z nieuleczalną chorobą, ani ułomnościami. Przychodnię odwiedzamy rzadko, w ostatecznej ostateczności i za każdym razem klnę w żywe kamienie próbując się dodzwonić do rejestracji. Receptę weryfikuję telefonem do taty i jak, co 3 Polak zasięgam drugiej opinii dr Google... na wizytę do lekarza idę zawsze przygotowana wstępna diagnozą online.
System kuleje i dlatego gdy przyłączyłam się do projektu na rzecz zmian w opiece pediatrycznej w Polsce naprawdę wierzyłam, że nasze dzieci zasługują na lepszą jakość świadczonych usług zdrowotnych. 11 padziernika uczestniczyłam w debacie osób związanych ze służbą zdrowia. Jako przedstawicielka rodziców mogłam wysłuchać stanowiska Biura Rzecznika Praw Dziecka, Polskiej Federacji Edukacji w Diabetologii, Konsultanta krajowego w dziedzinie pielęgniarstwa pediatrycznego, Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego, Stowarzyszeniae Pielęgniarek Pediatrycznych, Centrum Nauki o Laktacji, NFZ, Ministerstwa Zdrowia i wielu innych osób które odpowiedzialne są za opiekę pediatryczną sprawowaną nad naszymi dziećmi.
Dziwne uczucie uczestniczyć w debacie o biurokracji, systemowych barierach i ... pieniądzach. Przerażająca jest przepaść pokoleniowa. Jesteśmy pokoleniem fastfoodów i internetu, oczekujemy wysokiej jakości usług. Jako świadomi konsumenci usług zdrowotnych płacimy i wymagamy, a gdy chodzi o dobro naszych dzieci walczymy. Komunikacja na poziomie lekarz- pacjent- rodzice pacjenta wymaga zmiany. Poziom opieki podstawowej nad dziećmi jest niezadowalający. Odwrócona piramida kosztów to dla nas rodziców głupota, bo wiemy, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Profilaktyka ładnie brzmi, ale programy nie są wdrażane,odbywa się zaledwie 1/3 wizyt profilaktycznych z dziećmi zdrowymi... niestety zdrowie zaczyna się liczyć dopiero w obliczu choroby. Dziecko do 18 roku życia powinno być objęte opieką lekarską POZ nie tylko wtedy kiedy zachoruje. Niestety przez sytuację w służbie zdrowia dzieci chodzą do lekarza tylko wtedy, gdy coś im dolega. Regularne badanie dzieci zdrowych czyli badania profilaktyczne mają zagwarantować, że na wczesnym etapie zostaną wychwycone problemy z rozwojem fizycznym, intelektualnym czy emocjonalnym i będzie można skutecznie im zaradzić. Wczesne rozpoznawanie schorzeń przez lekarza rodzinnego przesądza często o powodzeniu wdrażania specjalistycznych metod leczenia. Smutną prawdą jest, że dzieci są badane fragmentarycznie, szereg chorób wykrywanych jest zbyt późno, nie ma systematycznie prowadzonych programów profilaktycznych, poza programem szczepień ochronnych, a stan zdrowia dzieci pogarsza się. Głównymi problemami młodych Polaków są otyłość, nadciśnienie oraz próchnica, coraz większa liczba polskich dzieci ma wady kręgosłupa i postawy, choruje na alergię i cukrzycę. Powodem jest m.in. brak dostępu do lekarzy specjalistów, brak systematycznie prowadzonych programów profilaktycznych oraz opieki medycznej w szkołach. Nie we wszystkich przychodniach na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej przyjmują lekarze pediatrzy. Wizyta u specjalisty wymaga czekania w długiej kolejce. Brak zaufania do lekarzy, potrzeba cyfryzacji historii medycznej i łatwiejszego dostępu do porad specjalistów to problemy nas rodziców, zmiana systemu finansowania i nacisk na edukację zdrowotną i działania profilaktyczne, to główne wyzwanie systemu...
Niebawem wrócę do Was z analizą wyników ankiety, którą wielu z Was wypełniło. Podzililiście się swoimi problemami, odczuciami, czesto polecaliście lekarzy, którzy zasługuja na wyróżnienie. Zdrowie naszych dzieci jest bezcenne, a zminy konieczne
Dziwne uczucie uczestniczyć w debacie o biurokracji, systemowych barierach i ... pieniądzach. Przerażająca jest przepaść pokoleniowa. Jesteśmy pokoleniem fastfoodów i internetu, oczekujemy wysokiej jakości usług. Jako świadomi konsumenci usług zdrowotnych płacimy i wymagamy, a gdy chodzi o dobro naszych dzieci walczymy. Komunikacja na poziomie lekarz- pacjent- rodzice pacjenta wymaga zmiany. Poziom opieki podstawowej nad dziećmi jest niezadowalający. Odwrócona piramida kosztów to dla nas rodziców głupota, bo wiemy, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Profilaktyka ładnie brzmi, ale programy nie są wdrażane,odbywa się zaledwie 1/3 wizyt profilaktycznych z dziećmi zdrowymi... niestety zdrowie zaczyna się liczyć dopiero w obliczu choroby. Dziecko do 18 roku życia powinno być objęte opieką lekarską POZ nie tylko wtedy kiedy zachoruje. Niestety przez sytuację w służbie zdrowia dzieci chodzą do lekarza tylko wtedy, gdy coś im dolega. Regularne badanie dzieci zdrowych czyli badania profilaktyczne mają zagwarantować, że na wczesnym etapie zostaną wychwycone problemy z rozwojem fizycznym, intelektualnym czy emocjonalnym i będzie można skutecznie im zaradzić. Wczesne rozpoznawanie schorzeń przez lekarza rodzinnego przesądza często o powodzeniu wdrażania specjalistycznych metod leczenia. Smutną prawdą jest, że dzieci są badane fragmentarycznie, szereg chorób wykrywanych jest zbyt późno, nie ma systematycznie prowadzonych programów profilaktycznych, poza programem szczepień ochronnych, a stan zdrowia dzieci pogarsza się. Głównymi problemami młodych Polaków są otyłość, nadciśnienie oraz próchnica, coraz większa liczba polskich dzieci ma wady kręgosłupa i postawy, choruje na alergię i cukrzycę. Powodem jest m.in. brak dostępu do lekarzy specjalistów, brak systematycznie prowadzonych programów profilaktycznych oraz opieki medycznej w szkołach. Nie we wszystkich przychodniach na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej przyjmują lekarze pediatrzy. Wizyta u specjalisty wymaga czekania w długiej kolejce. Brak zaufania do lekarzy, potrzeba cyfryzacji historii medycznej i łatwiejszego dostępu do porad specjalistów to problemy nas rodziców, zmiana systemu finansowania i nacisk na edukację zdrowotną i działania profilaktyczne, to główne wyzwanie systemu...
Niebawem wrócę do Was z analizą wyników ankiety, którą wielu z Was wypełniło. Podzililiście się swoimi problemami, odczuciami, czesto polecaliście lekarzy, którzy zasługuja na wyróżnienie. Zdrowie naszych dzieci jest bezcenne, a zminy konieczne
0 komentarze :