Related Posts with Thumbnails

w fotograficznym skrócie

Mój dziadek mówi , że planowanie to czas stracony, ani teraźniejszy, ani przyszły, ani przeszły...tylko i wyłącznie stracony. Święta prawda...miałam plan odpocząć, bo skoro firma kurierska jaja sobie ze mnie robi i blokuje mi zamówienia t,o cóż innego zrobić...nic tylko odpocząć  film, książka, spanie...oby dzieci były łaskawe...no i klops Vi się rozchorowała...tyle z mojego planowania...

Vi dokładnie zapisała cały kalendarz...ale planowanie to czas stracony, bo przez chorobę wszystkie plany umarły śmiercią naturalna:(

zima  trwa...nie chce w tym roku odpuścić, zastanawiam się czy nie wzięła sobie za punkt honoru , aby tego roczna Wielkanoc tonęła w śniegu?

napój imbirowo- cytrynowy na stałe wpisał się do naszego jadłospisu

VI wcina witaminki...a i tak choróbsko ją dopadło

Kiedyś królowała u nas Roszpunka teraz nasze serca podbiła roszponka

Igor terroryzuje, ma charakterek ten mój synek,,,oj ma

zabawki, zabawkami...

ale tamburyno to dopiero frajda...niekoniecznie dla moich uszu:)

Igor lubi być samodzielny, pije sam, jeść tez by chciał... posiłki to walka, bo głodomór ciągle próbuje wyrwać mi łyżkę i przejąć miskę

Starsza siostra pokazała klocki...wybrała te "duże dla małych dzieci, bo duplo Igor mógłby się udusić"

Moja córka odkryła fascynację anatomia człowieka...bo szkielet to takie zombie:)



Za sprawą Cecylki  Knedelek mam nowe pomysły dla mojego niejadka ( Vi)

Chorobowy podwieczorek:)

Ja miałam plan odpocząć, poczytać...kawę owszem popiłam hektolitrami, czytać zaczęłam...i szybko nie skończę

odkryłam nowy serial

oddałam się mojemu hobby- praniu

Niewiele osób wie , ale lubię gry hidden objects, i kilka razy do roku mam potrzebę poćwiczyć umysł, koncentrację , porozwiązywać zagadki...Vi bardzo by chciała, ale za mała... musiałam więc zrezygnować i znaleźć jej jakąś grę bo chorobowe maruderstwo nie zna granic...

Skończyło się na Barbie przebierankach...


W chorobie z apetytem kiepsko, pić trzeba dużo...u Vi króluje mleko malinowe

z termobidonu, coby ciepłe dłużej było

W wolnych chwilach liczymy guziki i układamy z nich obrazki

Vi dużo śpi, z choróbskiem walczy

A za sprawę Netto i atrakcyjnej ceny 2,99 za bukiet żonkili...mam iskierkę nadziei na wiosnę...i pseudo romantyzmu mego męża




6 komentarzy :

  1. zdrówka dla Vi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rety z tymi choróbskami, nie daję rady, mały znowu jakiś zawalony , nie spi w nocy, mnie połamało od tego jego rzucania bo już nie dawałam rady wisieć nad łóżeczkiem, ech zdrówka kochani...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie daję rady z niespaniem małego, coraz bardziej przypominam chodzace zombi niż matkę polkę , mały znowu nos zawalony...wrrr chce wiosny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie źle, z tymi choróbskami ...zdrówka

    OdpowiedzUsuń
  5. Idę dziś do netto po swoją nutkę wiosny! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. oj ja też już nie mam siły dziś gorączka w duecie...wiosna bardzo potrzebna...

    OdpowiedzUsuń