Krwawy western w rytmie hiphopu
Nie lubię westernów...uwielbiam Tarantino...jak widzę, że film trwa 2h+ wymiękam...DJANGO obejrzany...pochód zaskoczeń, humoru i inteligentnych dialogów...No cóż Tarantino ma w swym dorobku filmy lepsze, ten oglądasz i myślisz no tak , tego się po nim spodziewałam/em... Krwawy western w rytmie hiphopu jest jednak na tyle zjawiskowy, że warto obejrzeć:) Łowca nagród Schultz i czarnoskóry niewolnik Django wyruszają w podróż, aby odbić żonę tego drugiego z rąk bezlitosnego Calvina Candiego...
0 komentarze :