Related Posts with Thumbnails

porozmawiajmy o śmierci

Bywa tak, że nie wiedzieć czemu...choć żadne znaki na niebie i ziemi tego nie wskazują wypływa temat...niespodziewanie...i u nas dziś wypłynął temat śmierci.  Co powiedzieć córce, której łzy jak grochy spływają po policzkach, bo ona nie chce, żeby mama i tata umarli? Choć Vi jest specem w temacie zombie, wampirów itp...dziś płakał nad śmiercią... Próbowałam tłumaczyć, że tak jest skonstruowany świat, że każdy umiera, gdy przyjdzie na niego pora, ale jej emocje były tak silne, że zwątpiłam czy nie przytaknąć i nie powiedzieć nie, nie umrzemy...Co powiedzieć dziecku, gdy dla mnie samej temat śmierci jest obcy...Mam to szczęście, że wszystkie bliskie mi osoby żyją, mam babcie, dziadków...ale przecież się starzeją w ich wieku śmierć jest realna...Straciłam dwóch przyjaciół...jeden zginął w wypadku na drodze, drugi tydzień po tym jak dowiedział się że ma raka...nie byłam na pogrzebie, popłakałam się, uczciłam minutą ciszy...ale nie jestem rozliczona ze śmiercią...Nienawidzę Święta Zmarłych, ze zgrozą wspominam  mus odwiedzania cmentarza...ale też nie chodziłam nigdy na groby bliskich... Vi zabieram na cmentarz pokazuję znicze, zapalamy lampki na porzuconych grobach...pamiętam jak mama na mnie nakrzyczała, bo jako dziecko namalowałam grób z moim imieniem i nazwiskiem...to miała być praca plastyczna o mojej wizycie na cmentarzu jakaś w podstawówce...taki grób widziałam, pani nazywała się tak jak ja, zmarła w roku, w którym ja się urodziłam...raz rodzice wzięli mnie na pogrzeb...do kaplicy nie weszłam... nie chciałam płakać nad kimś kogo nie znałam tylko dlatego, że umarł... Ale śmierć to naturalna kolej rzeczy...tylko jak o niej rozmawiać?

2 komentarze :

  1. Ah! ja znam ten problem niestety bardzo dobrze najpierw jeden kochany pradziadek umarł potem niecały rok później drugi.. i jak tu wytłumaczyć dziecku skoro sama nie mogłam się pogodzić... W tym momencie obaj dziadkowie są w niebie i patrzą na nas i pomagają nam. I jeszcze pogrzeb.. na pierwszy w ogóle Julki nie brałam na drugi tylko na Mszę tłumacząc że idziemy się pomodlić za dziadzia ale na cmentarz nie za dużo tam łez smutku i przeżyć

    OdpowiedzUsuń
  2. Temat ten nigdy nie był i nie będzie łatwy. Nam, dorosłym ciężko się pogodzić ze śmiercią, a co dopiero dzieciom. Ja z córkami rozmawiałam na ten temat, gdy w telewizji z wiadomościach usłyszały o małym dziecku, którego mama zmarła w wypadku. Średnia Córa, która ma mocny charakter i twarda z niej dziewczynka, siedziała, oglądała, a z Jej oczu leciały wielkie jak groch łzy. Wtedy pierwszy raz w Jej 4-letnim wówczas życiu widziałam ją w takim stanie. Pytanie, które ją nurtowało najbardziej: "Mamusiu, co ten dzidziuś będzie teraz jadł? Jak będzie teraz pił z "cyca"? Do kogo się przytuli?" Najstarsza córa podłapała "klimat" i też zaczęła beczeć jak bóbr. Sama nie mogłam opanować łez, widząc Córki w takim stanie. Padło pytanie: "Mamo, Ty nie umrzesz, prawda?" Nie chciałam ich kłamać, bo jeśli (odpukać) zabrakłoby mnie przy nich, to mogłyby zacząć wierzyć, że skoro okłamałam ich w tak ważnej kwestii, to i moje pozostałe słowa również są kłamstwem. Wytłumaczyłam im kwestię śmierci tak, jak ja to rozumiem: że śmierć jest tylko drzwiami, za którymi czeka na nas inny świat, czeka na nas Bóg, który nas kocha, czekają nasi bliscy. Śmierć jest momentem przejścia, końcem naszej podróży. To tak, jakbym wysiadła z pociągu, a one musiały pojechać dalej. Będą tęsknić i ja też będę tęsknić, ale będę cały czas myślami przy nich. To nie znaczy, że je zostawiłam, bo przestałam je kochać. Ja nadal, nawet jeśli mnie zabraknie, BĘDĘ je kochać i będę przy nich, nawet jeśli nie będą mnie widzieć. Fakt jest taki, że nie potrafiły tego pojąć i pewnie długo czasu minie, zanim pojmą moje słowa, jednak będą pamiętały, że co by się nie stało, będę je kochać. Dlatego wydaje mi się, że z dzieckiem należy szczerze rozmawiać na takie tematy. Śmierć jest straszna, boimy się jej, jak zresztą wszystkiego, co nie jest pewne i wiadome, musimy się jednak z nią oswoić, by nie stracić życia na rozmyślaniu o niej. W końcu to życie, na Ziemi, mamy tylko jedno.

    OdpowiedzUsuń