Zniszcz ten dziennik
Od małego staram się uczyć dzieci szacunku do książek... a tu klops Vi upodobała sobie książkę zachęcającą do kreatywnej destrukcji, poniewierania książką w imię wielkich idei :)Na każdej ze stron czarnego dziennika znajduje się wskazówka opisującą sposób „niszczenia”. Cała frajda polega na tym, żeby się ubrudzić, uśmiać i odkryć w sobie pokłady niespożytej artystycznej energii! Tworzyć niszcząc, niszczyć tworząc. To książka inna niż wszystkie... To dziennik który pozwala przekształcić destrukcję w kreację, uruchomić wyobraźnię i wyrazić swoje emocje!
"Zniszcz ten dziennik" Keri Smith. Światowy beststeller, którego nakład przekroczył już ponad 2 mln egzemplarzy w 15 krajach świata! Książka wzbudza olbrzymie kontrowersje odkąd tylko pojawiła się na rynku. W czym tkwi fenomen książki? Ona po prostu ( a może aż?) prosi czytelnika prosi żeby ją zniszczyć, podrzeć, pobrudzić, zamrozić, zamalować, przeciągnąć po chodniku... nie dla mnie bo żal mi serce ściska na samą myśl... ale dla dzieci... hmmm na pewno obala stereotyp nudnej książki, pokazuje kreatywne możliwości zabawy z książką. Niekonwencjonalnych poleceń typu: dziurawienie stron, zalewanie kawą, zgniatanie kartek czy zabranie dziennika pod prysznic... nie należy rozumieć zbyt dosłownie ale jedynie jako podpowiedzi mające na celu wykorzystanie własnej wyobraźni do różnych form artystycznego wyżycia się. Każdy dziennik jest niepowtarzalnym dziełem jego twórcy oddając jego osobowość i postrzeganie rzeczywistości.
Główny zarzut przeciwników dziennika to, że książka jest niepedagogiczna ponieważ pokazuje dzieciom że niszczenie rzeczy może sprawiać przyjemność... cóż mimo mieszanych uczuć wierzę, że warto emocje wyrzucić z siebie w kreatywny sposób, a buszując w sieci, można znaleźć prawdziwe cudeńka, które powstały w trakcie niszczenia dziennika...
0 komentarze :