TATULO Oates Joyce Carol
Są tematy, które mnie jako matkę bolą, które komuś, kto ma dzieci się w głowie nie mieszczą i każda o nich wzmianka wywołuje ucisk w żołądku... tematy o których nie chcę słyszeć, ale nie mogę udawać, że nie istnieją... Pedofilia... molestowanie seksualne dziecka... na sam dźwięk tych bestialskich zbrodni czuję ukłucie w sercu. Joyce Carol Oates to pisarka znana przede wszystkim z utworów poruszających tematykę przemocy, w książce Tatulo przełamuje bolesne tabu. Nie epatuje dramatyzmem, niedopowiedzenia, przemilczenie niektórych sytuacji są bardzo wymowne, smużka krwi na chłopięcych pośladkach zapada w pamięci i mówi więcej niż słowa.
"Daj mi rączkę. Dziecko nie posłuchało. Synu, mówię do ciebie. Daj mi rączkę. Nie mogąc się doczekać, aż roztrzęsiony chłopiec spełni jego prośbę, Tatulo chwycił go za dłoń i ścisnął drobne paluszki tak mocno, że w najmniejszym chrupnęła kość. Dziecko zawyło w knebel."
Od pierwszych stron doświadczamy dramatu matki, której z parkingu centrum handlowego porwano ukochanego syna. Autorka raz za razem przywołuje tamte wydarzenia, rekonstruuje porwanie... Przez pierwsze trzydzieści stron prowadzi narrację z pozycji matki, której zawalił się świat i która dręcząc się bezustannie odtwarza w głowie tragiczne wydarzenia. Ostatnie wspomnienie syna staje się traumatycznym wyrzutem sumienia. Joyce Carol Oates zmusza czytelnika do przeżywania sceny porwania wciąż od nowa i wywołuje w nas poczucie bezsilności, które musiało towarzyszyć Dinah, gdy jej syn Robbie staje się łupem seryjnego mordercy i pedofila. Ofiarą kaznodziei Kościoła Nieustającej Nadziei, z którym chłopiec zacznie nowe pełne przemocy życie Gedeona. Kobieta czuje, że zawiodła, ma żal że puściła małą rączkę... do końca swych dni będzie się zastanawiać, czy zrobiła wszystko, co mogła... Pedofil więzi chłopca latami, lecz matka nie ustępuje w poszukiwaniach, nie traci wiary ani nadziei. Tragedię matki pogłębia fakt, że Dinah, która ledwo uszła z życiem, przejechana na parkingu przez uciekającego porywacza. Już na zawsze pozostanie niepełnosprawna i oszpecona... straciła dziecko i stopniowo traci męża.
Akcja książki obejmuje 6 lat... czyta się ją szybko, lekko... jakby nieadekwatnie do ciężaru podejmowanej tematyki. Tatulo brutalnie porywa chłopca, odbiera rodzicom, chce wymazać jego wspomnienia, wytresować bezbronne dziecko... Relacja porywacz, oprawca – ofiara przechodzi kolejne stadia. Kaznodzieja zadaje chłopcu straszne, fizyczne i psychiczne tortury, wykorzystuje go seksualnie... Gwałci jego ciało i zniewala umysł. Jak w klasycznym przypadku syndromu sztokholmskiego, bity, poniżany chłopiec uzależnia się emocjonalnie od oprawcy i szuka miłości w ich chorej relacji. "Dziecko, uwięzione w zmyślnie skonstruowanej „drewnianej dziewicy”, ani razu nie pisnęło. Ani razu nie załkało w knebel. Tatulo był ojcem surowym, lecz kochającym (...) każde, choćby najmniejsze nieposłuszeństwo, będzie natychmiast karane. Bez wyjątków! Zero pobłażliwości!"
Oates jest oszczędna w słowach, ale w kontekście pedofilii jest to oszczędność uzasadniona. Historia opisana jest bez dosadności i wulgarności, za to z wielką dozą psychologicznego prawdopodobieństwa. Nie epatuje okrucieństwem, brutalnymi opisami gwałtu na dziecku... skupia się natomiast na psychologii postaci, a czytelnik postrzega sytuację przez pryzmat cierpienia wszystkich osób dramatu. Czujemy chore podniecenie pedofila, strach dziecka, cierpienie matki... Na kolejnych stronach śledzimy dramat rodziców, ból bliskich chłopca, próby radzenia sobie ze stratą dziecka, jak również życie chłopca z Tatulem, ich relację...
I choć finalnie wszystko dobrze się kończy po takim dramacie nie jest łatwo wrócić do normalności... Nie da się wrócić straconych lat, wymazać traumatycznych wspomnień... Krzywdzony wiele lat chłopiec choć uciekł... wciąż musi walczyć... Jedna chwila, jeden przypadek potrafią doszczętnie zniszczyć nam życie, a przetrwanie bywa po prostu niemożliwe.
Okrutna, bolesna książka, którą warto przeczytać. Warto poczuć ten ból i prześledzić rodzinny dramat.
0 komentarze :