Related Posts with Thumbnails

Podsumowanie ankiety


Przyszła pora na podsumowanie blogowej ankiety... na razie liczby... bo najzwyczajniej w świecie muszę przemyśleć i przyswoić wszystkie Wasze sugestie... Oczywiście biorę je wszystkie do serca, ale muszę je przefiltrować przez zdrowy rozsądek, moje możliwości... po prostu przeanalizować... Zastanowić się jak to zrobić, by nie zawieść Waszych oczekiwań, choć cieszę się niezmiernie z powtarzającego się w wielu ankietach " Nie zmieniaj się". Dziękuję Wszystkim razem i każdemu z osobna, za chwile cennego czasu w tym świątecznym okresie...


Piszę bloga już dobre parę lat... Znacie mnie głównie z facebooka, wielu z Was trafia do mnie z polecenia... to miłe i mam nadzieję, ze tych poleceń będzie coraz więcej...


Większość moich czytelników to kobiety  25-35 lat mieszkające w dużych miastach... Ale jestem miło zaskoczona, że kilku panów czyta mnie regularnie mimo, że jak sprawdziłam w ich ankietach często nawet nie maja dzieci:) A jak już są tatusiami, to czytają mnie głównie z polecenia żony...


Generalnie Wasze dzieci rosną razem z moimi, bo większość czytelników ma dzieci w podobnych przedziałach wiekowych do Vi i Igora... Możemy się wspierać, pytać, podpowiadać, pomagać sobie nawzajem w rodzicielskich wyzwaniach dnia codziennego... Postaram się przychylić do próśb ciężarnych czytelniczek i poruszać więcej tematów okołoporodowych i tych dotyczących opieki nad noworodkiem. Choć od razu odpowiadam na powtarzające się pytanie... NIE, na razie 3 ciąży nie planuję...


Bardzo mnie cieszy, że moje starania regularnego pisania doceniacie i uważacie, ze częstotliwość pojawiania się postów jest idealna podobnie jak ich długość i forma. Zgodnie czytacie blog raczej regularnie, często sami zaglądacie by sprawdzić czy pojawił się już nowy post? Martwi mnie to, co tak naprawdę wiedziałam... o nowych wpisach dowiadujecie się głównie z facebooka, który kilka razy mi podpadł, raz usunął fanpage, tnie zasięgi... i jakoś nie mam do niego zaufania... traktuję jako zło konieczne:) Czytacie mnie głownie w nocy, gdy dzieci śpią... ja w nocy jestem najbardziej produktywna... więc odnośnie czasu publikacji postu w sumie się zgrywamy :)


Jeśli chodzi o tematykę poprzeczkę stawiacie mi wysoko... najbardziej lubicie moje luźne przemyślenia i emocjonalne wywody. Światopogląd, wychowanie dziecka  ... a kilka osób w komentarzach sugeruje mi poruszanie tematów tabu i mniejszą poprawność polityczną... choć przyznajecie też, że cenicie mnie za nie wsadzanie kija w mrowisko i unikanie "prymitywnych blogowych aferek". W pytaniach otwartych przyznajecie, że brakuje Wam Alfabetu Matki i chcecie czytać więcej Prawdziwych Historii, na podstawie losów czytelników... cóż alfabet zaniedbałam, przyznaję... a prawdziwe historie... czekam na Wasze maile... Chętnie ubiorę w słowa kolejne prawdziwe historie... realne wydarzenia z życia realnych ludzi... Nie przepadacie z relacjami z eventów blogerskich i tu przyznam Wam rację... czasami organizatorzy eventu wymagają relacji... czasem egoistycznie chcę się Wam pochwalić, jeżeli jakiś event odbieram jako blogowy sukces i krok w mojej karierze... doskonale wiem, że to średnio interesujące jak się bawiłam i z kim drinka piłam... dlatego zawsze staram się takie relacje ograniczać do minimum i nigdy nie godzę się na posty tablice reklamowe z kilometrem linków... 

Trudna sprawa natomiast z konkursami... jedni chcą więcej... drudzy mniej... ja chyba mam tak samo mieszane uczucia jak Wy... szczerze nie lubię konkursów... nie lubię jadu, kłótni, roszczeń... ale jest to forma reklamy której szuka wiele firm i forma, która daje mi możliwość obdarowania Was fajnymi produktami. W późniejszym pytaniu o wpisy sponsorowane sami przyznajecie, że współpraca reklamowe Wam nie przeszkadzają (72%), a jak komuś przeszkadzają, to ich po prostu nie czyta (20%)... Więc w sumie może tak się umówmy na konkursy? Będą, postaram ciut mniej... ale jak komuś przeszkadzają, to niech spróbuje nie zwracać na nie uwagi...

A na koniec kilka moich ulubionych wycinków z pytań otwartych. Dziękuję Wam za miniony rok, za ankietę, wszystkie miłe słowa, sugestie, konstruktywna krytykę... Chcecie więcej mnie... Matki, żony, kobiety... będzie... Osobie, która rzuca mi wyzwanie Chodakowskiej dziękuję... nie wiem, czy podołam... Ale spróbuję... Pytacie czy cenzuruję rzeczywistość... nie muszę... bo naprawdę blog, to tylko niewielki wycinek życia... a ja staram się swoje przeżyć tak, by nie musieć go cenzurować...

I teraz wyjdzie moja nieskromność, ale każdy komentarz jak jestem cudowna i, że mam się nie zmieniać... połechtał moje ego:) To był najlepszy prezent urodzinowy ever... tyle miłych słów, podziękowań... Tyle pomysłów... wskazówek...



0 komentarze :