• Koniec niewinności

    Muszę ją uczulić na zagrożenia i dla jej dobra zburzyć bajkowy mit beztroski i bezgranicznej względem dorosłych ufności. Subtelnie wskazać nieakceptowalne zachowania, bestialskie gwałty dorosłych na dziecięcej niewinności. Nigdy nie skąpiąc córce czułości powiedzieć, że dotyk bywa zły, krzywdzący... że nikt nie ma prawa dotykać jej intymnych części ciała...

  • Prawa Murphy'ego dla rodziców

    Dopóki nie zostałam mamą, nie rozumiałam ich potęgi :) Dziś Prawa Murphy'ego pozwalają mi do macierzyństwa podejść z dystansem i uśmiechnąć się w najbardziej absurdalnej sytuacji... Bo przecież prawdopodobieństwo zdarzenia się czegoś jest odwrotnie proporcjonalne do pożądania tego zdarzenia... i rodzice, to wiedza najlepiej...

  • Wychować Chłopca

    Podobno aby "dobrze" wychować chłopca matka musi być szczęśliwa, silna, pewna siebie...

  • Cyberpacjenci Dr Google

    Już 8 mln polskich internautów poszukuje w sieci informacji na temat zdrowia, chorób i ich leczenia. Zanim odwiedzą lekarza najpierw szukają w internecie informacji o objawach, z którymi mają do czynienia

Szczęśliwy jak Polak?


Szczęśliwy jak Polak? Jedz warzywa i owoce kilka razy dziennie! 

W opinii wielu obcokrajowców, ale też często nas samych, Polacy są wiecznie niezadowoleni, pesymistyczni, ciągle narzekają i rzadko się uśmiechają. Tymczasem okazuje się, że jesteśmy narodem całkiem szczęśliwym. Z badania przeprowadzonego w ramach I edycji kampanii „Warzywa i owoce – na szczęście!” wynika, że zadowolonych z życia jest aż dwie trzecie Polaków! Co ciekawe, na poziom deklarowanego dobrostanu znacząco wpływa spożywanie zdrowych produktów – otóż osoby sięgające po warzywa kilka razy dziennie są dwukrotnie bardziej szczęśliwe niż te, które wybierają jarzyny sporadycznie!

Zainaugurowana właśnie I edycja kampanii „Warzywa i owoce – na szczęście!” ma na celu nie tylko promocję spożycia polskich warzyw i owoców, ale przede wszystkim podkreślenie ich wpływu na nasze samopoczucie, jak i poziom odczuwanego dobrostanu. Na potrzeby akcji zrealizowano wśród Polaków badanie, w którym przeanalizowano aspekt szczęścia w kilku wymiarach. Jego wyniki pokazują, że – wbrew powszechnej opinii – jesteśmy narodem całkiem usatysfakcjonowanym z życia. Zadowolenie z niego deklaruje bowiem aż dwie trzecie badanych


Najbardziej cieszą się z życia mieszkańcy miast do 100 tys. mieszkańców, kobiety, a także osoby z wyższym wykształceniem. Odczucie szczęścia maleje wraz z wiekiem badanych. Z czego jesteśmy szczególnie zadowoleni? Powodów do radości mamy wiele, jednak dla zdecydowanej większości badanych (80%) najcenniejsze są relacje z przyjaciółmi i bliskimi znajomymi. Na drugim miejscu – z wynikiem 78% wskazań – znalazła się rodzina, natomiast zadowolenie ze swojego stanu zdrowia potwierdza 68% ankietowanych. Polacy są najmniej usatysfakcjonowani z pracy (60%) oraz swoich dochodów (48%). – 

Czy warto być szczęśliwym? Zdecydowanie tak! Jak wynika z wielu przeprowadzonych badań, szczęśliwym po prostu wiedzie się lepiej. Zadowolenie i satysfakcja z życia przekłada się na wiele znaczących dla nas obszarów, jak np. dobre relacje z bliskimi, zdrowie czy siły witalne. Oczywiście szczęście dla każdego z nas smakuje inaczej, dlatego warto poznać swoje preferencje i wypełnić życie dobrymi i radosnymi momentami, które nas wzmacniają, wzbogacają i dzięki którym czujemy się lepiej radzi ekspertka kampanii, Barbara Leszczyńska, socjolog. 

Jak dbamy o swoje zdrowie? 68% respondentów uważa, że dba o swoje zdrowie. Analizując dane, widoczna jest zależność – im wyższy deklarowany poziom szczęścia, tym Polacy bardziej troszczą się o własne zdrowie. Podobnie wśród ankietowanych, którzy dbają o właściwą kondycję organizmu – najwięcej jest osób, które oceniają, że odżywiają się „bardzo dobrze” (90%) i „raczej dobrze” (84%). Najpopularniejszą metodą zachowania prawidłowego stanu zdrowia jest według badanych (38%) spożywanie warzyw i owoców. Według nich sięganie po zdrowe produkty wpływa także znacząco na ogólny dobrostan – otóż osoby, które jedzą warzywa kilka razy dziennie, są dwukrotnie bardziej szczęśliwe niż te, które wybierają jarzyny sporadycznie! 


Ciekawe jest to, że ponad połowa ankietowanych (53%) zadeklarowała, iż spożywanie większej ilości warzyw i owoców każdego dnia wpłynęłoby na poprawę ich samopoczucia. Opinia ta jednak nie ma pokrycia w rzeczywistości – kilka razy dziennie sięga po warzywa zaledwie 12% respondentów, a po owoce – tylko 14% z nich. 

W kampanii, której motywem przewodnim są polskie warzywa i owoce, chcemy pokazać, że produkty te mogą mieć bezpośredni wpływ na to, jak się czujemy oraz jaki mamy nastrój. Jednym słowem – jeśli chcesz, by twoje życie było szczęśliwe i wartościowe, spożywaj to, co wartościowe. Warzywa i owoce, będące podstawą piramidy żywienia, to najbardziej naturalne porcje zdrowia! 

ONI TEŻ...


Kobieta z małym dzieckiem i mężczyzna prowadzący osiołka niosącego skromny dobytek wędrują przez nieprzyjazne, chłodne lasy i góry. Kiedy wychodzą na polanę, zostają nagle oślepieni ostrym blaskiem samochodowych reflektorów. Pojawienie się grupy umundurowanych mężczyzn, szczekanie psów, okrzyki i sygnały świetlne potęgują napięcie, wyczuwalne już od pierwszych sekund filmu. Kiedy sytuacja osiąga apogeum, nagle zapada cisza, którą przerywa jedyne ściszony płacz niemowlęcia. W centrum kadru widz dostrzega znany obraz: bezbronną rodzinę z maleńkim dzieckiem, która przywodzi na myśl widok, znany z tak wielu bożonarodzeniowych szopek.


Film zamyka plansza z tekstem w interpretacji Jerzego Radziwiłowicza: "Oni też byli uchodźcami. Pamiętaj o tym stawiając puste nakrycie na wigilijnym stole…"


Instytut Spraw Publicznych, Fundacja Refugee.pl, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Polskie Forum Migracyjne, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej oraz Fundacja Agora, które na co dzień zajmują się problematyką pomocy uchodźcom, zaangażowały się w realizację wspólnego projektu z Agencją K2, K2 Media i Task Force Consulting. Owocem współpracy jest rozpoczynająca się kampania społeczna, która ma na celu próbę zmiany negatywnego postrzegania uchodźców przez znaczną część polskiego społeczeństwa. W ten szczególny czas, jakim są grudniowe święta, film w prosty sposób przypomina o czymś oczywistym, co wydaje się na co dzień umykać naszej uwadze. Zwykle nie pamiętamy o tym, że Oni również byli uchodźcami. Oni, czyli Święta Rodzina, która niezależnie od wyznania, zajmuje szczególne miejsce w naszej kulturze i powszechnej świadomości. Co roku oglądamy jasełkowe przedstawienia, przypominające o rodzinie, która musiała szukać schronienia i nie miała się gdzie podziać. Co roku na wigilijnym stole zostawiamy puste nakrycie dla zbłąkanego wędrowca, który może potrzebować naszego wsparcia...

smutny autobus

Stary, zdezelowany autobus marzy o tym, by jeszcze pracować i wozić dzieci na wycieczki. Znosi drwiny złe traktowanie przez nowsze pojazdy, próbuje w przebraniu dojechać na przystanek. W końcu z myślami samobójczymi jedzie na złomowisko. I choć pojawia się iskierka nadziei, że sytuacja się zmieni, autobus zostaje zniszczony...


Kontrolę stanu technicznego autobusu wycieczkowego może zgłosić każdy, komu zależy na bezpieczeństwie podróżnych. O takie kontrole najczęściej proszą organizatorzy wycieczek dziecięcych oraz zatroskani rodzice. Policjanci sprawdzą stan trzeźwości kierowcy oraz stan techniczny pojazdu... Zatrważające jest, że niesprawny jest niemal co trzeci skontrolowany autokar... Niesprawne układy hamulcowe, niespełniające wymogów opony, usterki w układach kierowniczych... standard na polskich drogach. Przewoźnik bierze pieniądze, my powierzamy mu swoje dzieci...


Społeczny spot Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którego celem jest wyeliminowanie z polskich dróg niesprawnych autobusów przewożących dzieci na wakacje... budzi emocje... oj nie da się ukryć od wczoraj jestem świadkiem zbiorowej żałoby po biednym autobusiku... żeby jeszcze mój dwu letni syn, który kocha pojazdy, ale dorośli, odpowiedzialni ludzie płaczą nad losem zdezelowanego autobusiku ( który notabene miał wzbudzić nasza sympatię i współczucie- taki chwyt marketingowy, jak to w reklamie) i są oburzeni hasłem : NIE MA LITOŚCI dla niesprawnego autobusu, który wozi twoje dziecko.

Filmik ma promować aplikację umożliwiającą sprawdzanie stanu pojazdów... Wprowadzenie numeru rejestracyjnego autobusu pozwoli nam uzyskać informacje o ubezpieczeniu, ważnym badaniu technicznym, a także, czy wcześniej nie został skradziony. 

Humor realizującej projekt agencji choć na miarę Monthy Pytona niestety nie przypadł internautom do gustu...  nienadający się do użytku bohater spotu wzbudza współczucie i sympatię... Otwieram oczy coraz szerzej, czytając jak niepedagogiczny spot jest jak promuje znęcanie się nad słabymi, chorymi, eutanazję, samobójstwo i już sama nie wiem co... Miało być tak pięknie wyszło jak zwykle... Litujemy się nad sympatycznym autobusikiem, ale nie mamy litości dla oszczędnego, biednego przewoźnika, który takimi smutnymi, zdezelowanymi autobusikami chce wieść nasze dzieci na wycieczkę... tzn. wróć jesteśmy dla przewoźnika wyrozumiali dopóki nie wydarzy się tragedia...

A jakie są Wasze odczucia? Spot robi swoje? Skończy się na żałobie narodowej po animowanym autobusie, czy filmik zapadnie nam w pamięć i zwrócimy uwagę na to, jakim pojazdem nasze dziecko jedzie na wycieczkę?

KAŻDE TWOJE SŁOWO ZMIENIA ŻYCIE

Obejrzałam dziś filmik na youtubie... i zaczełam czytać o jakże pieknej i ważnej kampanii społecznej, która to zwraca uwagę na zjawisko przemocy emocjonalnej wobec dzieci. Mam nadzieję, że niepodcinam skrzydeł moim dzieciom przez bezmyslnie wypowiadane w złości słowa... Muszę jeszcze rozważniej dobierac słowa w komunikacji z nimi...

przemoc psychiczna

Do szóstego roku życia dzieci bezkrytycznie przyjmują świat przedstawiony przez rodziców i wychowawców. To rodzic, opiekun dziecka, kształtuje jego sposób postrzegania świata, a także poczucie własnej wartości. Dzieci wierzą w słowa rodzica, bezkrytycznie uznając je za prawdę. (...) uznają za prawdziwą każdą uwagę wypowiedzianą na ich temat, zarówno pochwałę, jak i karę, zarówno słowa „świetnie sobie poradziłeś” jak i „jesteś prawdziwą ofermą”. Niska samoocena, brak wiary w siebie, wygórowana samokrytyka to skutki przemocy emocjonalnej, które utrudniają dziecku start w dorosłe życie. Przemocy emocjonalnej nie można rozpoznać tak, jak przemocy fizycznej. Nie pozostawia ona widocznych śladów, siniaków czy blizn. Chcemy uświadomić rodzicom oraz wszystkim tym, którzy zawodowo lub po przyjacielsku zajmują się dziećmi, jak wielkie znaczenie ma sposób porozumiewania się z dzieckiem, przekazywania mu informacji, poleceń i opisywanie świata.(...) Chcemy podnieść świadomość krzywdy, jaką słowo może sprawić niedojrzałej i pozbawionej dystansu osobowości dziecka, a także przedstawić dobre praktyki rozwiązania tego problemu



W ramach działań podjętych w kampanii na stronie internetowej Fundacji Rodzice Przyszłości http://testy.rodziceprzyszlosci.pl/przemoc-emocjonalna/ udostępniony został bezpłatny internetowy Test Świadomego Rodzica... Jego celem nie jest ocena rozwiązujących go osób, a jedynie zachęcenie ich do poszerzenia wiedzy o tym, jak wychować wolne od przemocy emocjonalnej, dobre, mądre, zdrowe i szczęśliwe dzieci, które będą mogły rozwinąć skrzydła w dorosłym życiu.

 „Kiedyś Twoje dziecko rozwinie skrzydła, od Ciebie zależy czy będzie latać” 
Dziecko, które doświadczyło przemocy emocjonalnej prawdopodobnie nigdy nie rozwinie skrzydeł. Słowa mogą budować ale mogą też „podcinać skrzydła". Mogą ranić, niszczyć poczucie własnej wartości, poczucie bezpieczeństwa i wiarę we własne możliwości, odbierać nadzieję i chęć do realizowania swoich marzeń. Przemoc emocjonalna bywa stosowana jest w sposób nieuświadomiony, niecelowy, czasem też bezmyślny. Rodzice i opiekunowie dzieci używają przemocy emocjonalnej w chwili własnej słabości. Najczęściej jest ona odreagowaniem dorosłych na ciekawość, żywiołowość, spontaniczność lub niecierpliwość małego dziecka. Często także dorośli przelewają własne emocjonalne niedobory z dzieciństwa na swoje dzieci i innych dorosłych. Nie zdając sobie sprawy, jaką krzywdę wyrządzają w ten sposób swoim dzieciom, ani jak poważne konsekwencje spotkają ich dziecko w dorosłym życiu...

Kampania społeczna NASTOLETNIE MATKI


W Polsce nie istnieje kompleksowa polityka dotycząca matek nastoletnich, która umożliwiłaby wspieranie ich w trudnych sytuacjach ekonomiczno-społecznych. Brak jest rozwiązań systemowych, zaś podejmowane działania doraźne mają bardziej charakter "ratunkowy", nie są ukierunkowane na długofalową pomoc np. wsparcie i wyjście z sytuacji bezradności. Nieletnie mamy borykają się z ciężką sytuacją materialną, problemami emocjonalnymi, a często również z odrzuceniem społecznym.

Problem nastoletnich mam, które zaszły w ciążę przed osiągnięciem pełnoletniości, to coraz częściej zauważalne zjawisko zarówno w Polsce, jak i w Europie. Ponad 8% ogólnej liczby porodów w Polsce dotyczy młodych dziewcząt w wieku 12-19 lat. Oznacza to, że ponad 20 tysięcy polskich nastolatek rocznie musi stawić czoła bardzo trudnej sytuacji i wziąć na siebie odpowiedzialność za drugiego człowieka, zarówno pod względem wychowawczym, jak i materialnym.Wśród przyczyn ciąży młode matki wymieniają brak wiedzy o zabezpieczeniu przed zajściem w ciążę. Realia są takie, że nawet jeśli już uda się samodzielnie posiąść wiedzę z zakresu antykoncepcji to i tak mają one utrudniony dostęp do niej. Często wstyd przed udaniem się do ginekologa utrudnia nawet uzyskanie porady typowo zdrowotnej. Małgorzata Kot, koordynatorka Grupy Edukatorów Seksualnych „Ponton” uważa, że liczba nastoletnich ciąż byłaby mniejsza, gdyby w polskich szkołach wprowadzona została obowiązkowa edukacja seksualna. – Największym problemem jest bowiem brak dostępu do informacji

Rodzina albo akceptuje fakt ciąży u nastolatki i jest zmuszona ekonomicznie uczestniczyć w rozwiązaniu problemu utrzymując dzieci swoich niepełnoletnich dzieci albo je odrzuca. W tym przypadku często niepełnoletnie ciężarne uciekają z domu, aby ciąża nie wyszła na światło dzienne. Trafiają do placówek opiekuńczych lub domów samotnej matki, gdzie dokucza im samotność, brak wsparcia i izolacja.W myśl przepisów ciężarne nastolatki mają prawo do edukacji, a nawet urlopu od zajęć szkolnych i indywidualnego toku nauczania. W praktyce okazuje się to być często tylko teorią, zwłaszcza, że świadomość praw jest praktycznie żadna. Czasem dziewczyny są zmuszane do przerwania nauki już w ciąży, a w niektórych przypadkach z braku wsparcia nie kontynuują jej po porodzie. Niepełnoletnia matka, która ukończyła 13 lat, ma ograniczoną zdolność do czynności prawnych, Władzę rodzicielską nad dzieckiem musi przejąć ustanowiony opiekun prawny (najczęściej rodzic małoletniej lub kurator). Taki stan rzeczy trwa aż do ukończenia 18 roku życia lub do zawarcia małżeństwa (dopiero po 16 roku życia za zgodą sądu), dzięki któremu co prawda nieletnia matka uzyskuje prawa rodzicielskie jednakże nie jest to zawsze najlepsze rozwiązanie. Ślub nie jest bramą ku dorosłości, a często na takie rozwiązanie nalegają rodzice małoletniej.Trzeba pamiętać, że część z nastoletnich ciąż to efekt przemocy seksualnej i związków kazirodczych. W świetle kodeksu karnego (Art.200) każda ciąża poniżej 15 roku życia to wynik przestępstwa.

Nieletnie mamy w praktyce nie mogą samodzielnie reprezentować dziecka: wszystkie decyzje dotyczące: opieki, zdrowia, edukacji dziecka podejmuje opiekun prawny dziecka. Nie mogą także wyrazić zgody na uznanie ojcostwa dziecka ani zgłosić wniosku u przyznanie świadczeń, (zasiłku rodzinnego, z opieki społecznej, becikowego,) które i tak są przyznawane opiekunom prawnym dziecka. Małoletniego ojca dziecka nie można również pozwać o alimenty, gdyż jemu również nie przysługują prawa wynikające z posiadania władzy rodzicielskiej. Kierując pozew o alimenty, młodociana matka pozywa więc przedstawicieli ustawowych ojca własnego dziecka.

Działania na rzecz nieletnich matek powinny przede wszystkim uwzględniać ich podmiotowość ich celem nie powinno być nakłanianie za wszelką cenę do adopcji lecz wspieranie ich w macierzyństwie. Należy również uwzględniać ojców tych dzieci, ich zdanie i obecność w życiu matki i dziecka, gdyż obecne przepisy marginalizują ich rolę utrudniają nabywanie przez nich praw.

Fundacja MaMa zainaugurowała kampanię społeczną Nastoletnie Matki, mającą na celu wsparcie młodych kobiet, którym przyszło mierzyć się z trudami macierzyństwa. Nastoletnich matek o których wciąż niewiele
się mówi, a które wymagają wyjątkowego wsparcia i uwagi, gdyż w szczególny sposób zaliczają się do grupy narażonych na wykluczenie społeczne. W ramach kampanii zostały uruchomione dwie infolinie pomocowe, które będą czynne co niedzielę w godz. 19:00-22:00 . Oba numery będą działać do 11 maja 2014.

607 989 146 - POMOC PSYCHOLOGICZNA 
607 988 876 - POMOC PRAWNA 

Pod koniec lutego zostanie wydana broszura dla nastoletnich mam z pakietem informacji o ich prawach oraz możliwościach uzyskania pomocy w różnych sytuacjach życiowych. Akcja społeczna "Nastoletnie matki" rusza wraz ze startem serialu dokumentalnego emitowanego przez stację MTV "Teen Mom Poland" ( pisałsm o nim tutaj)

STOP STALKING!

Kiedy jakiś czas temu spotkałam Lidię Piechotę pomyślałam ależ sympatyczna dziewczyna... a potem kurcze skąd ja ją znam? Szybko się wyjaśniło, że z TV... niestety okazało się, że kojarzę mamę dziennikarkę w kontekście stalkingu...i gdy Lidka opowiedziała pokrótce, co jej się przydarzyło... zaznaczyła, że chce o tym głośno mówić i ostrzegać wiedziałam, że jak przyjdzie odpowiedni moment to wesprę jej plan postem na blogu...by i moich czytelników uwrażliwić na temat. Stalking jest problemem poważnym, którego nie wolno lekceważyć

Pojęcie stalkingu, oznaczające pierwotnie potajemne skradanie się i osaczanie zwierzyny, która miała paść ofiarą myśliwego, stało się określeniem uporczywego naprzykrzania się drugiej osobie. Od 2011 roku w Polsce uporczywe nękanie traktowane jest jako przestępstwo. Grozi za to do trzech lat więzienia. Wciąż jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, czym tak naprawdę jest stalking i jak można sobie z nim radzić. Stalking jest to powtarzające się uporczywe nękanie poprzez rozmaite formy naruszenia wolności osobistej i prywatności drugiej osoby, wywołujące u prześladowanego niepokój, skrępowanie, dyskomfort fizyczny i psychiczny. Stalking w psychologii określany jest jako „przemoc emocjonalna”, „nękanie na tle emocjonalnym”, „uporczywe nękanie” oraz „prześladowanie na tle emocjonalnym”. Art. 190a Kodeku Karnego o stalkingu, mówi tak:

 § Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§  Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej”. W przypadku, gdy w odpowiedzi na działanie prześladującego pokrzywdzony targnie się na własne życie, stalker podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Należy pamiętać, iż przestępstwa określone w art. 190a kk ścigane są na wniosek pokrzywdzonego. 

Wg badań przeprowadzonych przez Instytut Ekspertyz Sądowych niemal 3 mln Polaków mogło mieć do czynienia ze stalkingiem. W praktyce można się spodziewać, że zasięg tego zjawiska jest większy... Wiele osób kojarzy stalking jedynie jako problem gwiazd i celebrytów. A prawda jest taka, że może on dotknąć każdego. Stalking to takie samo przestępstwo jak gwałt albo kradzież - mówi aktorka Dominika Ostałowska, w przeszłości ofiara stalkera. Film z jej udziałem to element kampanii, mającej zachęcić prześladowanych do zgłaszania się na policję. Tylko w ciągu pierwszych sześciu miesięcy po zmianie przepisów na policję zgłosiło się ponad 400 osób mających problem z uporczywym nękaniem. W 2012 r. do policji wpłynęło ich już prawie 4,5 tys., a większość z nich się potwierdziła. Wysyłają maile, listy, SMS-y. Czasem kwiaty. Innym razem wyzwiska. Bo nękający - jednego dnia "kochają", następnego nienawidzą. Psycholożka Iwona Jabłońska przebadała w zeszłym roku ponad 300 młodych kobiet - co dziesiąta miała do czynienia ze stalkerem, który nękał ją przynajmniej przez trzy miesiące. Najdłuższy dramat trwał aż pięć lat. Ofiarą stalkingu może być każdy – zarówno kobiety jak i mężczyźni! Relacja między ofiarą i sprawcą. Stalking najczęściej dotyczy osób powiązanych więzami rodzinnymi lub tworzących związek partnerski. Jednakże ofiarą może stać się każdy a stalkerem może być nawet osoba zupełnie obca ofierze. Badania nad występowaniem stalkingu w Polsce wykazały, iż w ok. 90 % przypadków istniała relacja znajomości między ofiarą i napastnikiem, w 58,3% przypadków stalkingu prześladowcą jest lub był partner lub były partner ofiary.

Discovery Networks CEEMEA, nadawca programu ID w Polsce, przeprowadza kampanię społeczną informującą o przestępstwie stalkingu. W ramach akcji kanał ID przygotował pięć spotów informacyjnych, które będą emitowane w listopadzie i grudniu na antenie stacji. Powstała także specjalna podstrona www.idpolska.pl/stalking. Zgromadzono na niej przydatne informacje dotyczące uporczywego nękania oraz wskazówki dla ofiar stalkingu, gdzie szukać pomocy

  

  

  

Splamiona kampania


Zespół Downa jest jak plama na koszuli... Nie jestem specem od reklamy i marketingu... ale jedno jest pewne, o tej kampanii jest głośno. Nikt chyba nie przechodzi obojętnie obok bilbordu, wiele osób się bulwersuje, medialnych osób krytykuje... Ale o kampanii jest głośno, wywołała dyskusję... tylko czy sfokusowała nas na problemie? Czy "zmniejszy lęk i dystans naszego społeczeństwa"? Czy może skupiamy się tylko i wyłącznie na kontrowersyjnym haśle? Zapominając o refleksji, którą miało wywołać... Mimo, że nawet rozumiem, co autor kampanii miał na myśli... to, nawet do mnie największej fanki prania to hasło nie przemawia. Pranie moje hobby (odkąd zostałam mamą), ale plama me pejoratywne konotacje i zaraz bym ten Zespół Downa ace potraktowała i wywabiała... Twórcy kampanii dali plamę, bo jak dla mnie przekroczyli granice dobrego smaku... Zespół Downa, to nie jest temat który można w mediach promować kontrowersją, dla samej kontrowersji ... plama była celową? Celową kreacją skandalu, by wywołać dyskusję i nie pozostawić nas obojętnymi? Inne hasła kampanii promującej projekt Olimpiady Specjalne Polska to: "Zespół Downa jest jak czkawka, której nie możesz zatrzymać"; "Zespół Downa jest jak atak śmiechu w miejscu, gdzie nie można się śmiać"; "Zespół Downa jest jak tęsknota do kogoś, kto mieszka tylko w książce"; "Zespół Downa. Zrozum i daj mi żyć"; "Zespół Downa to ciągła tęsknota do doskonałości"; "Zespół Downa to sen, który tylko mi się podoba"; "Zespół Downa to oryginalność, której nie wybierałam"; "Z zespołem Downa bywasz bardzo samotny". Szału nie robią... Jedno chwytliwe hasło wywołało falę oburzenia, ale czy twórcy kampanii są w stanie pokierować debatę wokół kampanii na właściwy tor? Problemy osób z Zespołem Downa dla większości Polaków są tak abstrakcyjne jak badania prenatalne i opieka socjalna dla osób niepełnosprawnych umysłowo... Dopóki nie "splami" Cię ta genetyczna mutacja, chromosomowa aberracja... problem nie istniej... Polska to nie jest kraj dla chorych ludzi... Tolerancja to zdecydowanie nie nasza cecha narodowa... Kontrowersyjne hasło to jakiś pomysł, by zwrócić uwagę... ale, co dalej? Emocje opadną, ale Zespół Downa nie zniknie... A osoby najbardziej zainteresowane same tej debaty nie poprowadzą... ktoś musi wykorzystać chwilę splamionej uwagi... Nie mamy naszego rodzimego serialu " Dzień za dniem". Maciuś z "Klanu" raczej jest przedmiotem drwin i parodii na youtubie, niż Corkym na naszym rodzimym gruncie... Egzystencja osób z Zespołem Downa jest w naszym kraju trudna i bez zniesmaczenia i zaszokowania ogółu jednym z haseł sławnej kampanii... Shokvertising to nie tutaj...

Przytulenie ma znaczenie

Kocham, więc przytulam. Na każdym etapie rozwoju dziecka. Ogólnopolska kampania społeczna: „Przytulenie ma znaczenie” ma na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na rolę bliskości w procesie wychowawczym. Kampania ma edukować, angażować i wspierać środowiska medyczne oraz rodziców. Przytulanie to jedna z najważniejszych potrzeb człowieka... Łączy się z potrzebą miłości, kontaktu, bliskości, przynależności i akceptacji, dlatego też nie da się przecenić jego wagi. Czułość powinna towarzyszyć nam przez całe życie. Kontakt dziecka z rodzicami ma ogromny wpływ na dalszy rozwój emocjonalny i życie społeczne dziecka. Człowiek potrzebuje fizycznego kontaktu z bliską mu osobą od urodzenia, aż do ostatnich chwil swojego życia. To właśnie dotyk i fizyczna bliskość w początkowym etapie życia mają znaczący wpływ na prawidłowy rozwój dziecka. Dotykanie małego dziecka, przytulenie go, czy branie na ręce... to najbardziej naturalne i najwłaściwsze oznaki naszej bliskości, miłości i troski. Przytulanie jest potrzebą u małych dzieci wręcz fizjologiczną, a nie tylko emocjonalną... niemniej jednak czuły dotyk pomaga w porozumiewaniu się i często zastępuję słowa... buduje więź. Dotyk to przecież najbardziej pierwotny i najbardziej naturalny język miłości... Kampania ma na celu uświadomienie, że dotyk jest ważnym elementem życia, nie tylko dla najmłodszych, ponieważ liczy się na każdym etapie rozwoju człowieka- dziecko nie wyrasta z potrzeby dotyku... Dotyk jest więc podstawową inwestycją, aby młodego człowieka uczynić w przyszłości szczęśliwym dorosłym.




dziecięce klimaty

Poradnik przytulania znajdziecie TUTAJ.

SŁOWA DAJĄ MOC !

Gdy jakiś czas temu dostałam od Fundacji Dzieci Niczyje zaproszenie na warsztaty, pomyślałam "Warszawa da się lubić"... i jakże szkoda, że mnie tam nie będzie... 


Uda Ci się! Wierzę w Ciebie! Kocham Cię! - te proste słowa mogą sprawić, że dziecko, gdy dorośnie, stanie się odważnym, pogodnym dorosłym. Ważne też, by za słowami szły czyny, by zachowania rodziców nie były sprzeczne ze słowami, które kierują do dziecka.


Nowa kampania Fundacji Dzieci Niczyje i Agencji Reklamowej Publicis "Słowa dają moc" ma uświadomić rodzicom, jak ważne w wychowywaniu są dobre, pozytywne komunikaty, które przypominają dzieciom o tym, że są kochane, akceptowane, że mają wsparcie w najbliższych. Jej celem jest wskazanie rodzicom jak – za pomocą dobrych słów – mogą wesprzeć dziecko, dać mu moc przezwyciężania trudności i wiarę we własne możliwości. Często zapominamy, że słowo to bardzo mocne narzędzie w rękach człowieka. Słowa potrafią ranić...zapadają głęboko w pamięci... W kampanii „Słowa dają moc” dzieci są przedstawione jako superbohaterowie z komiksów. Nie deprecjonujmy naszych dzieci, dostrzegajmy nawet najmniejsze sukcesy, nauczmy się pozytywnie reagować na trudne, czy negatywne relacje z dziećmi



Najnowsze badania FDN pokazują, że większość Polaków podziela przekonanie, że rodzice powinni chwalić dzieci. Ciągle najmłodsi częściej słyszą pochwały od mamy, niż od taty. Więcej dobrych słów wypowiadają młode matki i ojcowie, którzy - w porównaniu ze starszymi pokoleniami – częściej słyszeli w dzieciństwie, że są kochani i ważni dla rodziców. Chwalenie ma psuć dzieci...Nic bardziej mylnego... chwalmy nasze dzieci! Inwestujmy w ich rozwój dobre słowa...

Dziecko, które często słyszy pozytywne komunikaty, wyrośnie na silnego człowieka z wysokim poczuciem własnej wartości. Te dobre słowa zostaną w nim na całe życie i będą mieć wpływ na to, jak będzie funkcjonować w pracy, związkach i życiu rodzinnym

Więcej o kampanii przeczytacie tu.


Pomyśl o dziecku

Ponad 80% Polaków chce mieć dwójkę lub więcej dzieci, ale prawie połowa decyduje się na jedno. Swoją decyzję tłumaczą sytuacją materialną, społeczną, brakiem czasu. Celem kampanii „Pomyśl o dziecku” jest przekonanie rodziców do tego, że warto powiększyć rodzinę. Kampania, której hasłem przewodnim jest „Fajnie mieć rodzeństwo!”, odwołuje się do tego, że dziecko w towarzystwie rodzeństwa rozwija się lepiej.

Jak mój mąż, ostatnio widząc na dachu bociana, oświadczył, a ja własnie pomyślałem, że chcę jeszcze jedną córkę... zamarłam... Wiedzieliśmy, że chcemy dwójkę dzieci, ale trzecie? Co? gdzie? jak? za co? ale, że ze mną? Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia jestem z wielodzietnej rodziny mając dwie młodsze siostry... ale moi rodzice całe życie ciężko pracują, mają zaplecze finansowe...a my? Z drugiej strony, to chyba nie o sytuację materialną chodzi... ja chciałbym się realizować na nowych płaszczyznach ( jako matka czuję się spełniona) , a np nie przyjęcie Vi do przedszkola uwiązało mi ręce no kolejny rok... bo nie jestem efektywna w działaniu mając dwójkę dzieci 24/7 u boku...

Kampania Fundacji Mamy i Taty jest odpowiedzią na to, że Polska ma jeden z najniższych na świecie wskaźników dzietności. Według wielu prognoz, w perspektywie 20-30 lat czeka nas zapaść demograficzna, która zmieni całkowicie sytuację ekonomiczną i społeczną, spowoduje załamanie finansów publicznych, grozi międzygeneracyjnym konfliktem społecznym. "Fajnie mieć kucyka, ale siostrę fajniej!" - stwierdza rezolutnym tonem kilkulatka, bawiąca się z siostrą w jeźdźca na koniu. Chłopiec zaś w ferworze walki na poduszki przekonuje o wyższości posiadania rodzeństwa nad mieszkaniem we własnym pokoju...


Przekaz kampanii skierowany jest do małżeństw wychowujących jedno dziecko i ma zachęcić do rozważenia decyzji o powiększeniu rodziny. Organizatorzy odwołują się do uznawanego twierdzenia, że w towarzystwie rodzeństwa dziecko rozwija się lepiej. Paweł Woliński, prezes Fundacji Mamy i Taty przypomina rodzicom, że dla dzieci często dużo ważniejszą niż potrzeby materialne jest potrzeba posiadania rodzeństwa...Fundacja Mamy i Taty powołuje się też na wyniki badań przeprowadzonych na jej zlecenie przez Grupę IQS. Pokazały one, że młodzi Polacy widzą obecnie więcej barier (materialnych, emocjonalnych, społecznych, kulturowych) niż korzyści wynikających z rodzicielstwa i odkładają na nieokreśloną przyszłość ewentualną decyzję w tej sferze. Z drugiej strony dzisiejsi młodzi rodzice jedynaków mówią: „Chcę wszystkiego, co najlepsze dla mojego dziecka. Jestem skłonny zrobić dla niego więcej niż dla kogokolwiek innego. Staram się zaspokajać wszystkie jego potrzeby i dać mu to, co dla niego ważne".