AMY
"Jeśli kiedyś zostanę sławna, prawdopodobnie oszaleję"
Nie lubię zbędnego tłumaczenia... dorabiania ideologii do uzależnienia... Wybielania, bo nie wypada źle mówić o zmarłych... a jednak po seansie z Amy Asifa Kapadii, dokumencie o życiu i śmierci Amy Winehouse, ciśnie się pytanie- dlaczego nikt nie zareagował? Śledzimy jej karierę przez pryzmat prywatnych nagrań, rozmów z przyjaciółmi... od debiutu niezwykle utalentowanej nastolatki, po jej tragiczną śmierć w wieku 27 lat. Dokument Amy w całości stworzony jest na podstawie materiałów archiwalnych, które zgromadził Kapadia. Reżyser dociera do intymnych fotografii, wideo, które pochodzą z prywatnej kolekcji Amy i jej przyjaciół oraz rodziny. Kapadia przypomina, że ta szalenie zdolna młoda kobieta była przede wszystkim wokalistką jazzową... jedną z najbardziej oryginalnych i świadomych twórczyń ostatnich lat, o szalenie ambitnych planach i ogromnej wrażliwości... Depresja, bulimia, toksyczne relacje z ojcem... i Blakem Fiedlerem, mężem wokalistki, przy którym zaczęła brać heroinę i crack. Winehouse na przestrzeni kilku lat z wesołej, choć nieśmiałej nastolatki, pełnej uroku i swobody zmieniła się w kobietę przerażoną, która pragnie uciec przed całym światem, zniknąć... Sława i miłość były jej przekleństwami, niszczyły ją od środka... alkohol, narkotyki... to była tylko ucieczka.
"Jeśli kiedykolwiek zostanę sławna, to pewnie oszaleję" prorocze słowa na początku filmu. Film Kapadii prezentuje spełnienie tej przepowiedni, wciąż zadając pytanie: jak to możliwe, że mimo iż wszystko rozgrywało się na oczach całego świata, to nikt nie zareagował.
0 komentarze :