Komórka dla dziecka?
"Mamo wszyscy mają już komórki, tylko jak nie! Kup mi! Proszę... Plis mamo!” Jestem wyrodnym, niepostępowym rodzicem... nie kupiłam mojej córce telefonu komórkowego... ba!... nawet nie planuję w najbliższej przyszłości... Viki ma sześć lat... jej koleżanki mają telefony, na przerwach oglądają online Violettę tudzież teledyski na youtubie i śpiewają: Naucz mnie, naucz mnie od nowa... Moja córka jest gorsza... ona tylko może posłuchać muzyki na empetrójce ( którą mi podstępnie zabrała i ma przyzwolenie na użytkowanie na świetlicy w piątki w wolnym czasie)... bez wizji sama fonia...
Aż 83 % dzieci w wieku 10 lat posiada w Polsce telefony komórkowe... sześciolatków może znacznie mniej... ale jednak. Brytyjski “Daily Mail” podaje, że z grupy 10-latków posiadających własny telefon komórkowy na całym świecie, 16% regularnie używa go do ściągania filmów, 15% do wysyłania zdjęć, a 13% korzysta za jego pośrednictwem z portali społecznościowych.
Czy mogłabym kupić Vi telefon? Niby tak... rozważałam tą kwestię... bo przecież miałabym kontakt z dzieckiem jak jest w szkole... tak dla wygody i bezpieczeństwa... Komórki są nieodłączną częścią naszej codzienności... Takie fajne reklamy sieci komórkowe mają dedykowane dzieciom... junior boxy, bezpieczne internety, blokady... a jednak...
Po co mojej córce telefon? Nie umie czytać, ani pisać, na lekcjach nie można odbierać telefonu... "podczas pobytu w szkole i zajęć edukacyjnych obowiązuje całkowity zakaz używania telefonów komórkowych". Lokalizatora jej nie zamierzam instalować, bo ona na wagary to nie ma jak uciec... zostają przerwy na tzw. "edukacyjne" użytkowanie telefonu... Aplikacje, gry edukacyjne, programy przyrodnicze online... samo dobro... Cóż czasy, gdy telefon służył do dzwonienia odeszły do lamusa... To może telefon bez internetu... bez internetu, to ona nie chce, a z internetem... to ja nie chcę... Fonek , czy inny Konek to obciach... ona musiałby mieć dobrego smartfona z dotykowym ekranem... Jak ona jest w szkole ja jestem w pracy i nie odbieram telefonu, a jakby odpukać coś się stało w szkole mają telefon do mnie i dziadków... Nie jesteśmy na pustyni informacja do mnie dotrze. Jak jesteśmy w domu nie musi do mnie dzwonić do pokoju obok...
Po co mojej córce telefon, skoro obiektywnie stwierdziłam, że jeszcze nie jest na niego gotowa? W ramach drogiej zabawki, gadżetu? Żeby nie odstawać od kolegów i koleżanek?
Czy mogłabym kupić Vi telefon? Niby tak... rozważałam tą kwestię... bo przecież miałabym kontakt z dzieckiem jak jest w szkole... tak dla wygody i bezpieczeństwa... Komórki są nieodłączną częścią naszej codzienności... Takie fajne reklamy sieci komórkowe mają dedykowane dzieciom... junior boxy, bezpieczne internety, blokady... a jednak...
Po co mojej córce telefon? Nie umie czytać, ani pisać, na lekcjach nie można odbierać telefonu... "podczas pobytu w szkole i zajęć edukacyjnych obowiązuje całkowity zakaz używania telefonów komórkowych". Lokalizatora jej nie zamierzam instalować, bo ona na wagary to nie ma jak uciec... zostają przerwy na tzw. "edukacyjne" użytkowanie telefonu... Aplikacje, gry edukacyjne, programy przyrodnicze online... samo dobro... Cóż czasy, gdy telefon służył do dzwonienia odeszły do lamusa... To może telefon bez internetu... bez internetu, to ona nie chce, a z internetem... to ja nie chcę... Fonek , czy inny Konek to obciach... ona musiałby mieć dobrego smartfona z dotykowym ekranem... Jak ona jest w szkole ja jestem w pracy i nie odbieram telefonu, a jakby odpukać coś się stało w szkole mają telefon do mnie i dziadków... Nie jesteśmy na pustyni informacja do mnie dotrze. Jak jesteśmy w domu nie musi do mnie dzwonić do pokoju obok...
Po co mojej córce telefon, skoro obiektywnie stwierdziłam, że jeszcze nie jest na niego gotowa? W ramach drogiej zabawki, gadżetu? Żeby nie odstawać od kolegów i koleżanek?
Na koniec anegdotka z mojego życia... telefon komórkowy dostałam od koleżanek w prezencie na osiemnaste urodziny... Przeżyłam... moi rodzice również nie umarli z braku łączności ze mną... Nie jestem złośliwa... chciałabym dać mojej córce wszystko... ale naprawdę nie widzę sensu w kupowaniu telefonu na tym etapie jej rozwoju... Uważam, że to kiedy kupić dziecku telefon, to sprawa indywidualna, nie ma granicznego wieku... ale ja komórce dla mojej sześciolatki mówię nie.
0 komentarze :