frustratka
Kurcze kiepsko...jestem naprawdę sfrustrowana...przemęczona...czasu brak. Igor kolejny dzień stan podgorączkowy, rozdrażniony, Viki daje w kość...ciężko. Jutro znowu zostajemy sami, tata wyjeżdża weekendowo, tyle rzeczy chciałabym zrobić a nie wiem w co ręce włożyć To takie przykre, gdy brak czasu cię przerasta, gdy narzucasz sobie wyimaginowany model, plan i wszystko bierze w łeb bo tak bywa... mój dziadek mówi planowanie to ani czas przyszły ani teraźniejszy, ani przeszły ten czasownik to po prostu czas stracony...i tak kurcze jest nie ma rzeczy idealnych i chyba muszę dostrzec idealną formę w mym chaosie...
0 komentarze :