...
Wielkanoc...w grubych kurtkach i czapkach...no takiej to nie pamiętam...może być ciekawie. W piątek się pakujemy i jedziemy do dziadków, ja nic nie szykuję...ufff. Podobno te święta są ważniejsze niż Boże Narodzenie...cóż obchodzę je z szacunku dla tradycji w której zostałam wychowana...Boże Narodzenie lubię, bo pachnie piernikiem, choinką, bo są góry prezentów ( na dziadków zawsze można liczyć)...a Wielkanoc cóż nie lubię zimnych jajek (fuj, a te pofarbowane to w ogóle fuj fuj) nie jam mięsa, więc stół uginający się pod tonami mięsiwa również do mnie nie przemawia... Ciocia Basia na Wyspach to nikt Vi jajek nie pochowa...no a w śniegu to i tak lipa... Dla mnie te Święta nie maja żadnej atmosfery i zawsze były wstępem do majowych weekendów, a w tym roku to jakaś kpina. W Wielkanoc zmiana czasu ( jedziemy wcześniej bo zaspać na śniadanie głupio, a my potrafimy...), w Śmigusa Dyngusa Prima Aprilis...i jeszcze jak nie z wiadra to ze śnieżki można oberwać, od chuliganów w imię tradycji... Ale dobry wege żurek w chlebie bym zjadła i przegryzła jajecznicą z rzeżuchą...Odpocznę też od internetu, bo u mnie w domu to nie wypada być online...może i dobrze, bo ostatnio za dużo mnie on line za mało mnie naprawdę... I kuchnię tv będę namiętnie oglądać, bo u dziadków jest tv i dużo kanałów...oczywiście będę musiała najpierw się dogadać z Vi, na którą czekają kanały z bajkami...Święta to zawsze miły pretekst na bytowanie z bliskimi, i to zawsze będzie dla mnie ważne i wartościowe...szkoda, ze moje druga połowa tak tego nie widzi...może w tedy święta byłyby przyjemniejsze...A na pewno najbliższe dni będą trudniejsze...nawet nie chodzi o udawanie, że nie ma problemu...bo przecież mama zawsze wie ( lepiej też zawsze wie, nawet jeżeli chodzi o moje dzieci)... ale moi rodzice to wzorowe małżeństwo może bez romantycznych uniesień w tle, ale szanujący, kochający, wspierający...a ja co? Tez tak chciałam...a nie mam...
jesteś wierząca?
OdpowiedzUsuńtrudne pytanie...wierzę w siłę sprawczą... nie koniecznie jestem fanką Kościoła Katolickiego...szanuję tradycję, w której zostałam wychowana
OdpowiedzUsuńDokładnie jestem tego samego zdania WFB
OdpowiedzUsuńczyli jesteś Ateistką? Twoje dzieci są ochrzczone? masz ślub kościelny? Zwrócenie do Boga mogłoby pomóc na Twoje problemy w małżeństwie, naprawdę, ale nowocześni młodzi nie wierzą
OdpowiedzUsuńCzy tu ktoś umie czytać?czy ona pisze ze nie wierzy?masakra poprostu nie przepada za tym świętem nie jest jej ulubionym itp.czy trzeba być nie wierzącym żeby mieć inne zdanie?jedni lubią boże narodzenie inni przepadają za wielkanocą ..i tak wszystko zmierza do tego ze w te święta staramy się być razem ...każdy ma problemy mniejsze większe...ja ja doskonale rozumiem...czy nikt nie był w sytuacji kiedy musiał coś udawać przed bliskimi ?a rodzice niestety znają nas najlepiej...wiara swoją droga życie swoją..no ale zycze rozwiązania problemu bo ty sama wiesz najlepiej co w waszym małżeństwie szwankuje a może z czasem będzie jaj u rodziców.WFB
OdpowiedzUsuńhmmm jeżeli ktoś wierzy to nie jest Ateistą...nawet jeżeli nie wierzy w Twojego Boga Anonimie. Nie nie mam ślubu kościelnego, a chrzest moich dzieci to oddzielna kwestia. Podobno jest wolność wyznania...Szanuję tradycje katolicką, w której zostałam wychowana, szanuję moich rodziców i dziadków dla których wiara jest ważna, ale przede wszystkim żyję w zgodzie z własnym sumieniem... a jeżeli zapytasz moją córkę jest Bozia, jest Budda są Aniołki i zombie i wampiry i są dobrzy i źli ludzie, jak chce idzie z babcią do Kościoła a jak chce odmawiam z nią paciorek
OdpowiedzUsuńczy byłoby mi łatwiej...cóż zawsze jest fajnie zwalić na kogoś swoje problemy...
OdpowiedzUsuńDobrze ANIU napisalas..może ten ktoś pozdrawiam:))a jak czas upływa u rodziców?WFB...zima nie chce nas opuścić...może urządzimy jakies czary?hehe
OdpowiedzUsuń