A oni śpią, śnią...dużo wiedzą...jeszcze więcej próbuję przed nimi ukryć...ale czują...czasem nawet mam wrażenie, że Igor wie, że był moment, że go nie chciałam...strasznie to brzmi...ale mam wrażenie, że on zna ból, który czułam, nosząc go pod sercem...Vi jest mądra, za mądra...to dla nich walczę... bo zasługują na pełną rodzinę...dom którego wartość mi wpojono...dla nich moje potrzeby poszły w odstawkę...i bywają takie dni jak dziś, że wyć się chce, że jest cholernie przykro i źle... ale dla nich to zniosę
Etykiety:
codziennosc
Aniu czy macie kryzys w małżeństwie stąd ten ból i łzy ukrywane gdy dzieci już śpią?
OdpowiedzUsuńkryzys...już nie pamiętam kiedy go nie było...
OdpowiedzUsuńTeż przechodziłam piekło nie ma idealnego związku...czy wiesz co jest tego powodem co do tego doprowadzilo.??wszystko można naprawic oczywiście jeśli obie strony chcą a nie tylko my które patrzymy na dzieci i dla nich zatracamy się aby miały normalne rodzinę..
Usuń