ROLADKI Z KURCZAKA NA WŁOSKĄ NUTĘ
Wyjazd się nie udał...oczywiście podobno przeze mnie i Viki bo się guzdrałyśmy...Polemizowałabym, ale jedno wiem taxi chrzanów ma ceny bajońskie...a i tak nie zdążyliśmy na pociąg... Ale jako, że zostaliśmy w domu mogłam realizować mój plan romantyczny sobotni obiad...Myślałam, że nikt nie będzie głodny bo tata i Viki spałaszowali po 2 talerze rosołu, który ugotowałam...Viki mówiła mniam, a jak już mój niejadek mąż bierze dokładkę to największy laur na me czoło. Moje kulinarne ego zdecydowanie zostało dziś połechtane... dopieszczone. I aż mi się znowu chce czarować w kuchni. Dziś serwowane roladki kurczakowe na włoską nutę zdobyły laur konsumenta:) Uznanie domowników...cóż ja jadłam młodą kapustę z gorczycą...bo mięsa nie jadam...Grunt, że podniebienia moich skarbów rozpływały się w rozkoszy:)
0 komentarze :