NAJGORSZE...
Cóż to były najgorsze święta ever...jestem wykończona... może, gdyby na fb było przypomnienie kup żonie prezent pod choinkę byłyby znośniejsze...ale nie ma, więc nic od męża nie dostałam i jest mi przykro jak małej dziewczynce...materialistka ze mnie...po za tym po 3 tygodniach choroby, tygodniu brania antybiotyku i serii nieprzespanych nocy z miską zimnej wody i zbijania gorączki Vi ledwo 3mam się na nogach...mam dość jestem zmęczona, przemęczona i wszystko mnie klasycznie denerwuje... Mam wrażenie , że moje dzieci ciągle jęczą, a ja nic nie robię tylko wkładam czopki, bo syropy Vi albo wypluwa, albo wyrzyguje, albo jej nosem wychodzą, a i przy czopku jęczy jak to się boi...śnieg stopniała i za oknem jedna wielka kupa roztopowa, zbliża się Nowy Roku i co? Że niby noworoczne postanowienie? No nie w moim klimacie i stanie...
Zdrowia!
OdpowiedzUsuń