• Koniec niewinności

    Muszę ją uczulić na zagrożenia i dla jej dobra zburzyć bajkowy mit beztroski i bezgranicznej względem dorosłych ufności. Subtelnie wskazać nieakceptowalne zachowania, bestialskie gwałty dorosłych na dziecięcej niewinności. Nigdy nie skąpiąc córce czułości powiedzieć, że dotyk bywa zły, krzywdzący... że nikt nie ma prawa dotykać jej intymnych części ciała...

  • Prawa Murphy'ego dla rodziców

    Dopóki nie zostałam mamą, nie rozumiałam ich potęgi :) Dziś Prawa Murphy'ego pozwalają mi do macierzyństwa podejść z dystansem i uśmiechnąć się w najbardziej absurdalnej sytuacji... Bo przecież prawdopodobieństwo zdarzenia się czegoś jest odwrotnie proporcjonalne do pożądania tego zdarzenia... i rodzice, to wiedza najlepiej...

  • Wychować Chłopca

    Podobno aby "dobrze" wychować chłopca matka musi być szczęśliwa, silna, pewna siebie...

  • Cyberpacjenci Dr Google

    Już 8 mln polskich internautów poszukuje w sieci informacji na temat zdrowia, chorób i ich leczenia. Zanim odwiedzą lekarza najpierw szukają w internecie informacji o objawach, z którymi mają do czynienia

OBCE CIAŁO


Najgorszym polskim filmem 2014 roku zostało „Ciało obce” Krzysztofa Zanussiego.... Obraz doceniono aż sześcioma Wężami... mimo wszystko dałam szansę Zanussiemu i obejrzałam, ten podobno o zgrozo antyfeministyczny, antykomunistyczny i prokatolicki film. "Obce ciało" to międzynarodowa koprodukcja w reżyserii Krzysztofa Zanussiego. W obsadzie, obok Agaty Buzek, Weroniki Rosati i Agnieszki Grochowskiej, zobaczymy włoskiego aktora Ricardo Leonellego oraz Jacka Poniedziałka i Janusza Chabiora.


Fabuła filmu opowiada o parze młodych katolików: Kasi granej przez Agatę Buzek i Angelo, którzy poznali się we Włoszech w grupie modlitewnej Focolari. Połączyła ich miłość i wiara w Boga. Choć bohaterowie są w sobie zakochani, Kasia postanawia, że pójdzie do klasztoru. Angelo liczy, że dziewczyna zmieni decyzję przez ślubami zakonnymi, zatrudnia się więc w polskiej korporacji, by być blisko niej... W złowieszczym korpo czyhają na niego dwie wampirzyce: Kris i Mira rodem z kiepskiego erotycznego thrillera...


„My, ludzie postępu, popieramy przekraczanie wszystkich granic, łącznie z granicami przyzwoitości. To jest transgresja”

W korporacyjnej rzeczywistości, głęboko wierzący Angelo staje się ofiarą drwin i mobbingu. Kris, wykorzystując swoją władzę, bawi się nim i chce zmusić do złamania zasad moralnych, ale jednocześnie jest zafascynowana jego wiarą. Ostro zarysowane postaci przypominają kukiełki, bardziej będące znakami mocno skontrastowanych postaw i poglądów, niż prawdziwymi ludźmi... wątki podejmowane przez film kreślone są zbyt płytko... Karykaturalny... przerysowany... mało ironiczny... kategoryzujący świat czarne-białe... potępiany film, który jednak warto obejrzeć







Mali chłopcy


Igor ostatnio przechodzi sam siebie... Z przedszkola przyniósł cały wachlarz nowych zachowań podpatrzonych u starszych kolegów. I szczerze ręce mi opadają... Mali chłopcy, to specyficzne istoty... tak urokliwe jak irytujące potrafią być. Wychowywanie chłopca, to nie lada wyzwanie zanurzone w chaosie i wypełnione niezliczoną ilością wypadków i nieoczekiwanych zwrotów akcji :) Natura małego chłopca to ciekawe studium przypadku... dopóki nie urodziłam syna... nie wiedziałam... ale teraz już wiem, że:

1. Posiłki można jeść , co 10-15 minut... Na raty... małe porcje, ale często, to podobno zdrowo

2. Od przybytku resoraków głowa nie boli, cudownie, że możesz je znaleźć przy kasie i gdy robisz zakupy syn dorzuci Ci do koszyka... przecież dzień bez nowego autka byłby dniem straconym, a raz na jakiś czas musisz wymienić kolekcję resoraków, które nosisz w torebce

3. Pewne rzeczy są opcjonalne... np bielizna... po co? Bieganie nago jest takie wygodne... no i pranie odpada.

4. Druga opcjonalna rzecz, to przestrzeganie jakiegoś rozsądnego minimum zasad bezpieczeństwa... nie... nie ma szans... muszą być siniaki, zadrapania... chłopiec musi być poobijany jego życie byłoby takie jałowe bez crashtestów.

5. Sikanie na stojąco, choć takie oczywiste, to wyższa szkoła wtajemniczenia... nie wiem czy uda mi się nauczyć tego syna.

6. Sport, to zdrowie, dlatego mały chłopiec musi nieustannie trenować. Jazda na rowerze i gra w piłę w warunkach domowych to nieodparta potrzeba.

7. Robaki, ślimaki... to najurokliwsze zwierzątka... i nie dostają desperackiego wytrzeszczu oczu, gdy się je za mocno przytuli.

8. Spektrum bałaganu musi być constans... na podłodze ląduje wszystko.

9. Każdy chłopiec prędzej, czy później przezywa fascynację klockami lego... a każda matka pozna ból bosej stopy na porzuconym klocku.

10. Dziewczynki to świetne kompani zabawy... zwłaszcza w tortury.

11. I na koniec ta konsternacja wieczorową porą... myć go? Czy wpakować w ubraniu do pralki?

Ale umówmy się... mali chłopcy są uroczy... ich jeden rozbrajający uśmiech i wybaczamy wszystko...

#pele-mele


Pamiętacie skarby z czasów szkolnych? Jako dziewczynka pisałam pamiętnik, zbierałam pachnące karteczki i prowadziłam złote myśli... zeszyt pele-mele, czyli księgę różnych pytań... Za sprawą małego wydawnictwa na rynku pojawiła się nowa odsłona kultowych w latach naszej młodości złotych myśli. Pamiętacie je jeszcze? W zwyczajnym zeszycie wypisywało się pytania, na które zaproszona koleżanka lub kolega mieli odpowiedzieć... Pele-mele pozwalały na interakcje, jakie teraz umożliwiają portale społecznościowe... 

Trudno określić, czym jest - pamiętnikiem, dziennikiem a może zaproszeniem do inspirujacej przygody? Jedno jest pewne, masz wpływ na jego kształt, formę, wygląd. Pele-Mele, w innych regionach Polski złote myśli, wszędzie kultowy zeszyt z wpisami przyjaciół. 





A na koniec mini konkurs. Mam dla Was dwa egzemplarze #pele-mele jeśli chcielibyście je wygrać zostawcie komentarz jakie gadżety były dla Was kultowe za czasów podstawówki. Pachnące karteczki? Mydło Fa? a może obrazki z gum Turbo? Link do konkursu TU.

NIEZNOŚNY CIĘŻAR BYTU


Wiecie... nie wiem, czy śmiać się? Czy płakać? Czy po prostu głupkowato się uśmiechać... Bo okazuje się że nie wolno mi się głośno przyznawać, że jest mi ciężko... mówić szczerze, że całe moje życie jest teraz podporządkowane dzieciom i czasem chciałabym pobyć sama... sama zrobić siku... sama wyjść do sklepu... sama spać w łóżku... cokolwiek... i tak po prostu... Że frustruje mnie brak pracy... rozmowy kwalifikacyjne, na których słyszę, że jestem niedyspozycyjna, bo sama wychowują dwójkę małych dzieci, albo, że nie mam doświadczenia, bo rodziłam dzieci...

Nie, nie mogę powiedzieć głośno, że jest mi ciężko... Bo po pierwsze się nad sobą użalam, po drugie narzekam, po trzecie biadolę... jak śmiem. Powinnam się otrząsnąć, żyć dalej w nowych jakże niekomfortowych realiach zaciskając zęby. Nie ja jedna zostałam sama, i nie jedna ma gorzej. Nie ważne, że może gdyby mój mąż powiedział mi całą prawdę cztery miesiące temu, to bylibyśmy już dawno po rozwodzie, a tak prawda poznawana na raty od osób trzecich totalnie mnie rozbiła i znów muszę sobie radzić z sytuacją na nowo. Nie mówiąc już o tym, że cała moja praca nad emocjami dzieci zaczyna się od nowa w obliczu nowej dziewczyny taty... Moje dzieci przezywają emocjonalną żałobę po stracie... ale ja wyolbrzymiam, bo nie jedno dziecko przeżyło rozwód i jakoś żyje...

Nie, nie mogę powiedzieć głośno, że jest mi ciężko... Bo skoro dzieci są takim ciężarem to może powinnam oddać je ojcu... tak, bo przecież niektórzy nie rozumieją, że jest mi ciężko to nie jest synonim stwierdzenia dzieci są dla mnie ciężarem. Bo nie są... ciężarem jest sytuacja, która mnie przygniata i miażdży. A dzieci nie są zabawkami, które się oddaje to po pierwsze, jestem za nie odpowiedzialna i kocham je nad życie, to po drugie, a pan tata nigdy nie angażował się w ich wychowanie, a teraz nie zabiega o kontakty z nimi, to po trzecie.

Nie mogę głośno mówić, jak jest mi ciężko, bo nie wypada. BO JESTEM MATKĄ. Bo tacie jest ciężko, musi pracować na alimenty, ma czas na nowe życie, a czas dla dzieci stara się znaleźć jak może...czepiam się... Czego ja bym chciała? Mieć wolny weekend żeby się wyspać i umyć podłogi? NIENORMALNA.

Samotne macierzyństwo potrafi skomplikować życie... Samodzielnie muszę zorganizować sobie czas pomiędzy pracą a domem. Większość moich działań skupiona jest na dzieciach. Nowa codzienność odebrała mi prywatność i czas wolny. Jestem zmęczona, a ciężar samotnego macierzyństwa mnie przytłacza... ale nie wolno mi głośno o tym mówić... NIE ! Bo skoro jest mi ciężko, to jestem wyrodną matką, dla której dzieci są ciężarem... A to, że chciałabym znaleźć kochającego, dobrego mężczyznę, który mnie będzie szanował i będzie ze mną wychowywał dzieci... że chciałabym być w szczęśliwym związku... to już w ogóle mnie dyskredytuje...

Już wiem, że nie mogę mówić, że jest mi ciężko, bo użalanie nad sobą jest żałosne i podważa moje matczyne kompetencje... ALE CZY JA MOGĘ JESZCZE COŚ CZUĆ? MYŚLEĆ? Czy po prostu ma zagryźć wargi do krwi, zacisnąć pięści i milczeć?

Dziennik panny służącej


Początek XX wieku. Célestine, śliczna młoda służąca,od dzieciństwa zmususzona do samodzielności i walki o przetrwanie... nie rezygnuje ze swoich marzeń. Oczekuje od życia więcej, niż los może jej zaoferować. Kobieta przyjeżdża z Paryża do posiadłości Lanlaire, na francuską prowincję. W nowym domu dziewczyna będzie musiała radzić sobie nie tylko z obowiązkami, ale również awansami pana domu i jego surową, wymagającą żoną. Wkrótce stanie się także obiektem erotycznej fascynacji ogrodnika Josepha. Odkrywa, że jest obiektem fascynacji kolejnych panów domu. Świadoma swojej seksualności, czerpie przyjemność z coraz bardziej odważnych erotycznych przygód. Powieść Octave'a Mirbeau to odważny zapis doświadczeń młodej pokojówki, w którym seksualne perwersje splatają się z wyuzdaniem ocierającym się o patologię i sadyzm. Podczas pobytu u państwa Lanlaire’ów prowadzi dziennik, w którym pisze o tym, co jej się przytrafia i wspomina pracę w innych domach. Opisuje swoje romanse, dawnych kochanków, śmieszne i tragiczne historie, umizgi ekscentrycznych pracodawców...


Zarówno w książce, jak i na ekranie seksualne perwersje splatają się z wyuzdaniem ocierającym się o patologię i sadyzm.




"Dobrze znam mężczyzn i z doświadczenia wiem, do jakich wariactw i do jakich świństw są zdolni"



Dziennik panny służącej to intrygująca i dowcipnie napisana opowieść... a nowa trzecia już ekranizacja filmowa jest naprawdę dobra. W poprzednich kultowych ekranizacjach Jean Renoira i Luisa Buñuela w roli zmysłowej pokojówki oglądaliśmy niekwestionowane gwiazdy europejskiego kina Paulette Goddard i Jeanne Moreau; tym razem w tytułową bohaterkę wcieliła się hipnotyzująca Lea Seydoux. Dziennik panny służącej w wersji Benoît Jacquota jest bliższy literackiemu oryginałowi niż wersja Buñuela, która wciąż jest żywa w mej pamięci... Z powieści wyłania się obraz cynicznej, rozczarowanej życiem kobiety... film trochę mnie rozczarował... czy raczej pozostawił z poczuciem niedosytu...


Agi Bagi


Agi Bagi to proekologiczna bajka animowana skierowana do przedszkolaków. Serial opowiada o kolorowym świecie Planety Agi Bagi, przekazując najmłodszym edukacyjne treści dotyczące ochrony środowiska i ekosystemu.



Agi Bagi opowiada o przygodach mieszkańców płaskiej planety, która ma dwie strony: Agi i Bagi, oraz o wzajemnych relacjach pomiędzy mieszkańcami tej planety, plemionami Agingów i Bagingów. Obydwa plemiona bardzo dbają o okoliczne rośliny i zwierzęta. Troszczą się o środowisko, każde z plemion na swojej stronie. Zupełnie o tym nie wiedząc, współpracują ze sobą dbając o ekosystem Agi Bagi. Obok nich, w norce, mieszka psotne, trochę głupawe stworzenie - Gadzina. Ta postać potrafi nieźle narozrabiać - jej figle i wrodzona żarłoczność często powodują zamieszanie i bałagan, ale wspólne działania Agingów i Bagingów na koniec zawsze przywracają harmonię w ekosystemie planety. Każdy odcinek porusza wątek związany ze środowiskiem, pokazuje jak sobie radzić wspólnymi siłami, żeby żyć w harmonii z naturą.



Poprzez subtelne, ale bardzo czytelne wskazanie zależności między nami, a naturą, dzieci poznają prawidłowe zachowania względem środowiska naturalnego. Podstawową wartością serialu jest edukacja najmłodszych na temat ekologii. Poruszana tematyka w zabawny, ale też wymowny i pouczający sposób pokazuje jak powinno się żyć w symbiozie z naturą. Nie wprowadza trudnej tematyki, słownictwa, promuje pozytywne postawy wobec otaczającej natury, a nie konkretne gatunki, rodzaje drzew itd. Ponadto dzieci dowiadują się z tego serialu, że w życiu ważna jest przyjaźń, miłość, pomoc słabszym, sprawiedliwość, wiara w siebie i własne marzenia.


Aplikacja Agi Bagi fun for kids jest dla dzieci w wieku 2-4 lat. Jest kontynuacją polskiej animacji Agi Bagi. Aplikacja jest pełna barw i radosnych dźwięków, więc jest idealna dla najmłodszych. Dzięki niej każde dziecko pozna lepiej planetkę Agi Bagi, spotka wesołych bohaterów serialu oraz pobawi się z nimi. Aplikacja zawiera pięć zabaw, które jednocześnie uczą, ale i bawią malucha.