• Koniec niewinności

    Muszę ją uczulić na zagrożenia i dla jej dobra zburzyć bajkowy mit beztroski i bezgranicznej względem dorosłych ufności. Subtelnie wskazać nieakceptowalne zachowania, bestialskie gwałty dorosłych na dziecięcej niewinności. Nigdy nie skąpiąc córce czułości powiedzieć, że dotyk bywa zły, krzywdzący... że nikt nie ma prawa dotykać jej intymnych części ciała...

  • Prawa Murphy'ego dla rodziców

    Dopóki nie zostałam mamą, nie rozumiałam ich potęgi :) Dziś Prawa Murphy'ego pozwalają mi do macierzyństwa podejść z dystansem i uśmiechnąć się w najbardziej absurdalnej sytuacji... Bo przecież prawdopodobieństwo zdarzenia się czegoś jest odwrotnie proporcjonalne do pożądania tego zdarzenia... i rodzice, to wiedza najlepiej...

  • Wychować Chłopca

    Podobno aby "dobrze" wychować chłopca matka musi być szczęśliwa, silna, pewna siebie...

  • Cyberpacjenci Dr Google

    Już 8 mln polskich internautów poszukuje w sieci informacji na temat zdrowia, chorób i ich leczenia. Zanim odwiedzą lekarza najpierw szukają w internecie informacji o objawach, z którymi mają do czynienia

Orgasmic Birth Poród w ekstazie


Rodzić z rozkoszą. Szalony pomysł? Nie dla wszystkich. Film dokumentalny ''Orgasmic birth'' pokazuje, że to możliwe. Osoby zaangażowane w jego powstanie twierdzą wręcz, że orgazmiczny poród jest dostępny wielu kobietom. Jeśli otworzą się na tę możliwość. Według reżyserki filmu, Debry Bonaro - Pascali, kobiety oddzielone przez nadmierną medykalizację od możliwości komunikowania się ze swoim ciałem nie tylko tracą zdolność do przeżywania porodu w sposób spokojny i wzbogacający, ale też zamykają się na doznania seksualne, które mogą towarzyszyć porodowi. Włącznie z doznaniami orgazmicznymi. Bo, jak podkreślają twórcy filmu, poród to kontynuacja seksualności kobiecej.


Film „Poród w ekstazie" jest zaproszeniem do tego, aby bardziej świadomie przygotowywać się do porodu, aby podejmować dojrzałe decyzje o tym z kim i gdzie rodzimy. Jest także wezwaniem do tego, aby więcej mówić o pozytywnych doświadczeniach porodowych... nie tylko tych negatywnych... trzeba przełamać traumatyczną wizję porodu, jaką przekazują sobie nawzajem kobiety. Jest także przesłaniem do położnych i lekarzy, aby nie traktowali porodu jako medycznej procedury, aby dostrzegli geniusz kobiecej fizjologii i pomagali kobietom w jak najlepszym wykorzystaniu mądrości ich ciała...

W filmie komentarze ekspertów przeplatają się z olśniewającymi chwilami przeżywanymi przez 11 rodzących kobiet. Kobiety biorące udział w filmie odważnie zgodziły się na sfilmowanie ich porodu, aby pokazać innym, co jest możliwe. W szpitalu, Domu Narodzin czy we własnym domu dzielą się z nami swoim intymnym doświadczeniem. Doświadczyły niezakłóconego porodu, miały swobodę poruszania się we własnym rytmie, mając swych partnerów u boku. Widzimy rzadki obraz porodu, który jest nie tylko przyjemniejszy, ale również bezpieczniejszy i zdrowszy zarówno dla matki, jak i dla dziecka, niż to zmedykalizowane doświadczenie, które stało się normą. Kontrast cudu narodzin i szpitalnych warunków. Intymność porodu domowego i jego współczesna medykalizacja. Skrajności i rodząca kobieta po środku tego wszystkiego, sporu technika/natura. Film pokazuje, że współcześnie poród zbyt często odbywa się w szpitalu, pod kontrolą maszyn i techniki medycznej, a poza kontrolą rodzącej kobiety... nie widzimy porodu jako naturalnego procesu, ale jako oczekiwanie na pojawienie się zagrożenia. jeśli kobiety słyszą jedynie w całym swoim życiu, że poród boli, to zaczynając rodzić oczekują tylko... bólu. Tak poród boli... ale ten ból nie powinien być cierpieniem...

Film dla wielu osób będzie kontrowersyjny, ale ciekawy i skłaniający do refleksji. Pokazuje, że kobiety mogą cieszyć się porodem, a nie tylko go znosić... Poród nie jest "wyjęciem" dziecka z łona matki i daniem, go światu, jest przeżyciem, aktem... Film nie deprecjonuje kobiet, które zostały matkami przez cesarskie cięcie, po prostu uwrażliwia nas na fizjologię porodu i siłę kobiecego ciała. Nawołuje by rodzić w zgodzie ze sobą, dzieckiem i własnym ciałem. Podważa standardy opieki porodowej i zasadność medycznych interwencji w wielu przypadkach zbędnych. Poród nie powinien być przez nas postrzegany jako zabieg medyczny, medycyna powinna nas wspierać, a nie odbierać nam kompetencje rodzących... Prawda jest też taka, że trudno o intymne warunki porodu w szpitalach. Rozprawia się z fałszywymi przekonaniami na temat porodu, którym ulegały całe pokolenia kobiet. Kobiety, które wystąpiły w filmie, przeszły przemianę dzięki sile drzemiącej w ich ciałach.

http://orgasmicbirth.com/

"Dla zdrowej kobiety, będącej w stanie własnymi siłami sprowadzić dziecko na ten świat, wszystkie dumne osiągnięcia współczesnej medycyny stanowią uspokajającą myśl, ale to jedyna korzyść, jaką z nich mają." Ina May Gaskin

PORODOWY BIZNES


Mój tato zawsze powtarza, że ciąża, to nie choroba... oczywiście stan odmienny tudzież błogosławiony trzeba monitorować, bo współczesna medycyna pozwala nam wcześnie wykryć wszelkie nieprawidłowości w przebiegu ciąży... Poród nie powinien kojarzyć się tylko z bólem, dramatycznym krzykiem i nerwową interwencją "ratowników" medycznych. Nie zapominajmy o porodach naturalnych... Porodowy Biznes, to film pokazujący amerykańskie realia, ale polecam go wszystkim przyszłym mamom. Zapewnienie "medycznego bezpieczeństwa" kobiet i noworodków, spowodował coraz większą ingerencję w mechanizm porodu i podporządkowanie go działaniom z zewnątrz, a rola kobiety została ograniczona do biernego uczestnictwa... i sprawa ta jest aktualna talk samo w Stanach, jak i w Polsce.

W 1900 roku 95% urodzeń w Stanach Zjednoczonych miała miejsce w domu. Do roku 1938 liczba ta zmniejszyła się o połowę. Obecnie ilość jest mniejsza niż 1 procent... Jak zauważa narrator porody przeniosły się do szpitali... położne niestety nie...

"Szpitale to jest biznes. Chcą mieć łóżka wypełniane i opróżniane.Nie chcą, by Kobiety kręciły się po sali porodowej" - prof Patricia Burkhard. Wiem, że w tego typu filmach można doszukiwać się teorii spiskowych, feministycznej indoktrynacji, że w Polsce, to nawet zapisywanie się na termin cesarki jest mitem, w pełni fizjologiczny poród jest abstrakcją,  a znieczulenie to luksus. Wiem, że poród w domu to nie jest decyzja dla każdego, sama dwójkę dzieci urodziłam w szpitalu...  Ale nie pozwoliłam naciąć krocza, co często jest wykonywane na wszelki wypadek w polskich szpitalach... i niestety dopiero przy drugim porodzie byłam świadoma swoich praw... Mam również, tą świadomość, że drugi poród przyspieszył mój strach przed oksytocyną i wywołaniem porodu, na które dostałam skierowanie...

Chodzi o poszanowanie ciężarnej i rodzącego się nowego obywatela. O oddanie kompetencji matkom i wyrwanie się z błędnego koło nadmiernej medykalizacji ciąży i porodu. Żaby było jasne przez medykalizację porodu rozumiemy wykonywanie rutynowo w czasie porodu zbędnych procedur medycznych, często bez uzasadnienia i wskazań klinicznych... mówię nie medykalizacji, a nie medycynie... Poród zmedykalizowany stał się obowiązującym modelem porodu w niemal wszystkich krajach zachodnich. Chodzi o to, żeby rodząca miała wpływ na przebieg porodu, a jej prawa szanowano... To nie jest film do obejrzenia, tylko ku refleksji... bo poród to nie choroba przenoszona drogą płciową, która musi skończyć się hospitalizacją... Nie sądzicie?