• Koniec niewinności

    Muszę ją uczulić na zagrożenia i dla jej dobra zburzyć bajkowy mit beztroski i bezgranicznej względem dorosłych ufności. Subtelnie wskazać nieakceptowalne zachowania, bestialskie gwałty dorosłych na dziecięcej niewinności. Nigdy nie skąpiąc córce czułości powiedzieć, że dotyk bywa zły, krzywdzący... że nikt nie ma prawa dotykać jej intymnych części ciała...

  • Prawa Murphy'ego dla rodziców

    Dopóki nie zostałam mamą, nie rozumiałam ich potęgi :) Dziś Prawa Murphy'ego pozwalają mi do macierzyństwa podejść z dystansem i uśmiechnąć się w najbardziej absurdalnej sytuacji... Bo przecież prawdopodobieństwo zdarzenia się czegoś jest odwrotnie proporcjonalne do pożądania tego zdarzenia... i rodzice, to wiedza najlepiej...

  • Wychować Chłopca

    Podobno aby "dobrze" wychować chłopca matka musi być szczęśliwa, silna, pewna siebie...

  • Cyberpacjenci Dr Google

    Już 8 mln polskich internautów poszukuje w sieci informacji na temat zdrowia, chorób i ich leczenia. Zanim odwiedzą lekarza najpierw szukają w internecie informacji o objawach, z którymi mają do czynienia

friends


Gdy poznałam Alę... nie wiedziałam, że gdzieś w internetach, blogosferze pełnej fałszu i zakłamania znalazłam pokrewną duszę... czas mijał, a nasza przyjaźń rosła w siłę... na odległość... przez kolejne kliknięcia w klawiaturę,  kolejne długie rozmowy z uchem spoconym przy komórce... Potem poznały się nasze starsze dzieci... i od razu zapałały do siebie ogromną sympatią... Ostatnie miesiące były dla mnie trudne... mimo ze w nowej sytuacji kontakt ze mną był utrudniony... Ala była... zawsze mogłam na nią liczyć i wiem, że nawet gdy milczę tygodniami, bo czasu i mocy brak... odezwę się i znów się uśmiechnę i ona będzie... Bo w prawdziwej przyjaźni przecież nie chodzi o to, żeby być nierozłącznym, tylko zeby rozłąka nic nie zmieniła... W weekend majowy nasze dzieci  dały nam do wiwatu... Ale to był cudowny czas... bo inny nie mógł byc z cudownymi ludźmi :)






"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać."

Friends

 

Lubi... nie lubi...



Ostatnio jest u nas koleżanka Vi... lekko nie jest... 3 dzieci potrafi dać w kość... czas inaczej płynie... Dziewczynki są w podobnym wieku i obie mają charakterki... Ja miłą ciocią nie jestem, raczej tym złym gliną, co próbuje stać na straży zasad w moim domu panujących... Ale Vi mając koleżankę u boku często za dużo sobie pozwala, często nie rozumie, że nie obchodzi mnie, co robi koleżanka, bo to ona jest moim dzieckiem i ona odpowiada przede mną, a nie przed koleżanką... pomysły rożne im durne przychodzą do głowy... kochają się kłócą, nienawidzą... jak w kalejdoskopie. A i ja bywam zagubiona w tym całym harmidrze... bo nie wiem na ile mogą "wychowywać" nie moje dziecko... Dziś nadszedł dzień, że mam dość, zmęczona jestem i pragnę ciszy... akcja plucie i rozlewanie barszczu mnie przerosła... niby nic, ale ja uczę Vi, że jedzenie się szanuje, bo są dzieci, które nie mają co jeść... zupa im smakowała... ale największa frajda była w jej wylewaniu... Kłócą się o błahostki... obie muszą się bawić w tym samym czasie, tą samą zabawką... Kłócą się, Vi strzela focha, koleżanka stawia na ultradźwięki i wymuszanie... a i tak największą karą jest, jak nie mogą się bawić razem i oddelegowane do rożnych pokoi mają ochłonąć... takie burze z fiołkiem w kubeczku... po kilku minutach już nie pamiętają o co im poszło. Docierają się, uczą razem egzystować, a ja staram się jak najmniej interweniować... Jak koleżanka pojedzie Vi będzie tęsknić... Spięcia są ułamkiem w skali pięknych chwil, które tworzą, przyjaźni która ich łączy... relacje międzyludzkie nie są proste...