• Koniec niewinności

    Muszę ją uczulić na zagrożenia i dla jej dobra zburzyć bajkowy mit beztroski i bezgranicznej względem dorosłych ufności. Subtelnie wskazać nieakceptowalne zachowania, bestialskie gwałty dorosłych na dziecięcej niewinności. Nigdy nie skąpiąc córce czułości powiedzieć, że dotyk bywa zły, krzywdzący... że nikt nie ma prawa dotykać jej intymnych części ciała...

  • Prawa Murphy'ego dla rodziców

    Dopóki nie zostałam mamą, nie rozumiałam ich potęgi :) Dziś Prawa Murphy'ego pozwalają mi do macierzyństwa podejść z dystansem i uśmiechnąć się w najbardziej absurdalnej sytuacji... Bo przecież prawdopodobieństwo zdarzenia się czegoś jest odwrotnie proporcjonalne do pożądania tego zdarzenia... i rodzice, to wiedza najlepiej...

  • Wychować Chłopca

    Podobno aby "dobrze" wychować chłopca matka musi być szczęśliwa, silna, pewna siebie...

  • Cyberpacjenci Dr Google

    Już 8 mln polskich internautów poszukuje w sieci informacji na temat zdrowia, chorób i ich leczenia. Zanim odwiedzą lekarza najpierw szukają w internecie informacji o objawach, z którymi mają do czynienia

Duchowe położnictwo. Intymność narodzin

„Kiedy rodzi się dziecko, cały Wszechświat musi się przesunąć i zrobić mu miejsce” Ina May Gaskin,


"Duchowe położnictwo" prezentuje szczegółowe studium procesu narodzin jako aktu w pełni zgodnego z Naturą, napisane na podstawie obserwacji ponad dwóch tysięcy porodów domowych. To dzieło życia Iny May Gaskin, prezentujące wiedzę i wieloletnie doświadczenia, niedostępne w toku typowych studiów medycznych. Jest źródłem bezcennych, praktycznych wskazówek dla kobiet oczekujących dziecka, jak również dla położnych i lekarzy. Duchowe Położnictwo, to fascynująca lektura dla wszystkich tych, którzy podzielają pogląd, że narodziny mają swój głęboki wymiar duchowy. Nie bez znaczenia jest, że książka w Polsce ukazała się pod patronatem Fundacji Rodzić po Ludzku. Książka konsultowana była przez wieloosobowy zespół medyczny, w skład którego weszły m.in. prof. nadzw. dr hab. n.med. Ewa Dmoch-Gajzlerska, Kierownik Zakładu Dydaktyki Ginekologiczno Położniczej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i Irena Chołuj, autorka książki "Urodzić razem i naturalnie", położna z ponad 48-letnim doświadczeniem, od ponad 20-lat samodzielnie przyjmująca porody domowe.

spiritual midwifery

Ten bogato ilustrowany zdjęciami przewodnik pomaga odnaleźć kobiecie jej pierwotną siłę i uczynić okres ciąży i porodu głębokim, transformującym przeżyciem. To wyjątkowy obraz tego jak powinny wyglądać narodziny nowego życia... Pokazuje nie tylko sposób, w jaki kobieta może aktywnie uczestniczyć w porodzie, czyniąc go tym samym łatwiejszym i bardziej bezpiecznym, lecz również sposób, w jaki przyszli rodzice mogą doświadczyć duchowej natury procesu narodzin. „Cała sztuka położnej w dużej mierze polega na umiejętności tworzenia atmosfery, która jest lekka, dowcipna i zmysłowa”. Ogromną inspiracją są zamieszczone w książce liczne opowieści o narodzinach – osobiste relacje osób, które opowiadają o swoich doświadczeniach, zarówno kobiet, jak i towarzyszących im mężczyzn. To historie kobiet które rodziły siłami natury, w zgodzie z samą sobą, otoczone najbliższymi im osobami Autorka podkreśla, że to właśnie przygotowanie przyszłej matki, świadome oczekiwanie oraz aktywny udział jej samej i wsparcie ze strony najbliższych tworzą środowisko, do którego przybywa nowy człowiek. Poród jest wydarzeniem naturalnym, każda kobieta ma wpisaną w swoje ciało wiedzę na temat tego, w jaki sposób najłatwiej urodzić i należy tylko pomóc jej w tym procesie.

"Spontaniczny i normalny poród jest procesem, naznaczonym przez szereg wydarzeń tak doskonale do siebie dopasowanych, że każda ingerencja tylko sprowadza je z właściwego kursu. Dla zdrowej kobiety, będącej w stanie własnymi siłami urodzić dziecko, wszystkie dumne osiągnięcia współczesnej medycyny stanowią uspokajającą myśl, ale to jedyna korzyść, jaką z nich mają."

Ina May Gaskin jest znaną na całym świecie położną, nagrodzoną Right Livelihood Award zwaną „alternatywnym Noblem”. Jest propagatorką porodów naturalnych... i hipiską :) Ina May Gaskin została położną z potrzeby, sytuacji... Była młodą kobietą, która razem ze swoim mężem i grupą bitników pod koniec lat 60. wybrała się w długą drogę przez Stany Zjednoczone, gdzie w stanie Tennessee  założyli społeczność zwaną Farmą, żyjącą według praw natury. Ina położną została z potrzeby, powołania, by pomóc mieszkankom Farmy, które na nią liczyły... Ina May jest jedną z tych znaczących osób, które chciałbym spotkać, uścisnąć rękę, wymienić spojrzenia... Powiedzieć jej dałam radę, dwa razu urodziłam sama, bez znieczulenia, nacięcia krocza...jestem z siebie dumna...

Książka Duchowe położnictwo podzielona jest na 3 części... Pierwsza to historie porodowe, jakże ważne i piękne..inspirujące... ważne dla kobiet oczekujących dziecka, położnych... Nie wiem co myślał siedzący obok mnie  w autobusie relacji Dobre Miasto- Warszawa, młody chłopak, który próbował przez ramię czytać ze mną, zaciekawiony faktem, że siedzi obok niego ktoś i łzy mu płynął po policzkach... a co druga strona książki, którą czyta to naga, ciężarna/rodząca hipiska... Naprawdę jego mina była bezcenna... Nie wiem czy tez tak macie, ale mnie porody wzruszają... odkąd sama zostałam mamą... bo wcześniej temat mnie po prostu nie interesowała. Odkąd zostałam mamą zauważyłam również, że w gronie kobiet, gdy pojawia się temat porodu każda prędzej, czy później chce się podzielić swoją porodową historią... może wynika to z faktu przekazu międzypokoleniowego, którego nam brakuje? Wciąż tez zastanawiam się nad modelem adopcyjnym na Farmie...

Druga część to coś w rodzaju rad dla rodziców. Ina zebrała całą swoją wiedzę merytoryczną i zawarła na stronicach, zaraz po opowieściach kobiet... Pisze jak opiekować się noworodkiem, i podkreśla wagę dotyku w budowaniu więzi i stymulowaniu rozwoju dziecka. Podkreśla wagę ojca, który cały czas jest obecny przy partnerce.

"Ślubowanie Położnej powinno być deklaracją, że zaangażuje ona na sto procent swoją energię w matkę i dziecko, dopóki nie będzie pewna, że oboje bezpiecznie przeszli przez proces narodzin. Oznacza to, że na pierwszym miejscu musi stawiać dobro matki i dziecka. Duchowa położna ma obowiązek z tą samą miłością traktować wszystkie dzieci, które ma pod swoją opieką, niezależnie od ich wielkości, kształtu, koloru i pochodzenia.” Ina May nazywa siebie duchową położną, ostatnia część książki to własnie instrukcje dla położnych. Prezentuje w niej wiedzę i doświadczenia niedostępne w toku typowych studiów medycznych, jest źródłem bezcennych, praktycznych wskazówek dla kobiet położnych, doul i lekarzy, a lektura przyda się również kobietom oczekującym dziecka. "Społeczeństwo, które nisko ceni matki i proces narodzin, doświadczy szeregu negatywnych skutków takiego postępowania. Dobre początki wprowadzają pozytywną zmianę w świecie, więc jest wartym naszego wysiłku zapewnienie najlepszej możliwej opieki matkom i dzieciom podczas tego niezwykle istotnego momentu w życiu"

Książkę naprawdę warto przeczytać dla siebie samej... ułożyć sobie emocje związane z własnym porodem czytając historie innych rodzących, jeśli się nie rodziło, by poczuć naturalność i piękno aktu narodzin... Nie jest poradnikiem dla rodziców, jest duchową podróżą przez narodziny dziecka... Realia szpitalne są różne, poród domowy dla wielu jest pomijaną opcją... ale wciąż możemy urodzić godnie, świadomie, w zgodzie z własnym ciałem.

I wiecie ja dwójkę dzieci rodziłam sama, ale dziś wiem, że gdybym rodziła 3 dziecko i partner był przy porodzie, zamiast zaciskać zęby i kląć pod nosem mam mówić kocham cię, a moja szyjka macicy sama się rozszerzy... i nie umierałabym ze strachu przez te 30 sekund ciszy zanim dziecko wyda pierwszy krzyk...



Dziękuję Wydawnictwu Virgo za udostępnienie egzemplarza ksiązki do recenzji.

PORODOWY BIZNES


Mój tato zawsze powtarza, że ciąża, to nie choroba... oczywiście stan odmienny tudzież błogosławiony trzeba monitorować, bo współczesna medycyna pozwala nam wcześnie wykryć wszelkie nieprawidłowości w przebiegu ciąży... Poród nie powinien kojarzyć się tylko z bólem, dramatycznym krzykiem i nerwową interwencją "ratowników" medycznych. Nie zapominajmy o porodach naturalnych... Porodowy Biznes, to film pokazujący amerykańskie realia, ale polecam go wszystkim przyszłym mamom. Zapewnienie "medycznego bezpieczeństwa" kobiet i noworodków, spowodował coraz większą ingerencję w mechanizm porodu i podporządkowanie go działaniom z zewnątrz, a rola kobiety została ograniczona do biernego uczestnictwa... i sprawa ta jest aktualna talk samo w Stanach, jak i w Polsce.

W 1900 roku 95% urodzeń w Stanach Zjednoczonych miała miejsce w domu. Do roku 1938 liczba ta zmniejszyła się o połowę. Obecnie ilość jest mniejsza niż 1 procent... Jak zauważa narrator porody przeniosły się do szpitali... położne niestety nie...

"Szpitale to jest biznes. Chcą mieć łóżka wypełniane i opróżniane.Nie chcą, by Kobiety kręciły się po sali porodowej" - prof Patricia Burkhard. Wiem, że w tego typu filmach można doszukiwać się teorii spiskowych, feministycznej indoktrynacji, że w Polsce, to nawet zapisywanie się na termin cesarki jest mitem, w pełni fizjologiczny poród jest abstrakcją,  a znieczulenie to luksus. Wiem, że poród w domu to nie jest decyzja dla każdego, sama dwójkę dzieci urodziłam w szpitalu...  Ale nie pozwoliłam naciąć krocza, co często jest wykonywane na wszelki wypadek w polskich szpitalach... i niestety dopiero przy drugim porodzie byłam świadoma swoich praw... Mam również, tą świadomość, że drugi poród przyspieszył mój strach przed oksytocyną i wywołaniem porodu, na które dostałam skierowanie...

Chodzi o poszanowanie ciężarnej i rodzącego się nowego obywatela. O oddanie kompetencji matkom i wyrwanie się z błędnego koło nadmiernej medykalizacji ciąży i porodu. Żaby było jasne przez medykalizację porodu rozumiemy wykonywanie rutynowo w czasie porodu zbędnych procedur medycznych, często bez uzasadnienia i wskazań klinicznych... mówię nie medykalizacji, a nie medycynie... Poród zmedykalizowany stał się obowiązującym modelem porodu w niemal wszystkich krajach zachodnich. Chodzi o to, żeby rodząca miała wpływ na przebieg porodu, a jej prawa szanowano... To nie jest film do obejrzenia, tylko ku refleksji... bo poród to nie choroba przenoszona drogą płciową, która musi skończyć się hospitalizacją... Nie sądzicie?