• Koniec niewinności

    Muszę ją uczulić na zagrożenia i dla jej dobra zburzyć bajkowy mit beztroski i bezgranicznej względem dorosłych ufności. Subtelnie wskazać nieakceptowalne zachowania, bestialskie gwałty dorosłych na dziecięcej niewinności. Nigdy nie skąpiąc córce czułości powiedzieć, że dotyk bywa zły, krzywdzący... że nikt nie ma prawa dotykać jej intymnych części ciała...

  • Prawa Murphy'ego dla rodziców

    Dopóki nie zostałam mamą, nie rozumiałam ich potęgi :) Dziś Prawa Murphy'ego pozwalają mi do macierzyństwa podejść z dystansem i uśmiechnąć się w najbardziej absurdalnej sytuacji... Bo przecież prawdopodobieństwo zdarzenia się czegoś jest odwrotnie proporcjonalne do pożądania tego zdarzenia... i rodzice, to wiedza najlepiej...

  • Wychować Chłopca

    Podobno aby "dobrze" wychować chłopca matka musi być szczęśliwa, silna, pewna siebie...

  • Cyberpacjenci Dr Google

    Już 8 mln polskich internautów poszukuje w sieci informacji na temat zdrowia, chorób i ich leczenia. Zanim odwiedzą lekarza najpierw szukają w internecie informacji o objawach, z którymi mają do czynienia

Last month


Październik był ciężki... ponad 50% miesiąca wypełniły nam choroby... Zdecydowanie za długo, za dużo... jak dla mnie limit chorowania wyczerpany... Uziemienie w domu źle wpływa na moją psychikę, frustruje, denerwuje... Ale każdy medal ma dwie strony i podobnie październik... wielkie wydarzenia i wielkie uzieminie... Biorąc pod uwagę mój plan chwili dla siebie każdego dnia... science fiction... A jednak mimo chorobowego zmęczenia zaczęłam regularnie kręcić hulahop (1) po uprzednim wklepaniu serum na rozstępy (4) i zafundowałam sobie 5 dniowe wybielanie zebów (2)... Odkryłam też nowy wymiar pielegnacji skóry twarzy (9) i ciała (3)... tak najzwyczajnie w świecie zapragnęłam czuć się atrakcyjnie... Dla samej siebie, bo męża, to praktycznie nie widuję... W ruch poszły odżywki (12) do paznokci poobgryzanych ze strachu, a na ratunek przybył mi kobiecy niezbędnik Osmozacare (15).


Październik, to miesiąc mego męża, w końcu ruszył z biznesem... trzymam kciuki za jego sukces... snuję swoje plany (11), ale teraz on jest najważniejszy... moje wsparcie, to zajęcie się dziećmi i milczące znoszenie samotności... Konferencja Bliskości (16) to był ostatni moment, gdy mogłam odetchnąć i zebrać myśli... A potem wróciłam do szarej codzienności pełnej żalu i obowiązków... Taki paradoks matki... Choć uziemiona wyciągnęłam kalendarz (14) i zaczęłam wszystko dokładnie planować... By ze zmęczenia nie zapommnieć, by nie przegapić... ale i by się zmobilizować...


Szlachetne zdrowie... każdy powie, że chorowanie jest do bani... Czuczu (8), Kartoniaki (7) pomogły... ulżyły w chorobowej udręce... Próbowałam czytać (5) mądre książki o rodzicielstwie, (6) romanse na kanwach powieści Jane Austen. Wydziergałam kilka zamowień dla bliskich... takich od serca (13)... Edycja limitowana, piękne szydełkowe czapki... 

Szczerze się cieszę, że ten miesiąc się juz skończył... bye bye październik... Hello November!