• Koniec niewinności

    Muszę ją uczulić na zagrożenia i dla jej dobra zburzyć bajkowy mit beztroski i bezgranicznej względem dorosłych ufności. Subtelnie wskazać nieakceptowalne zachowania, bestialskie gwałty dorosłych na dziecięcej niewinności. Nigdy nie skąpiąc córce czułości powiedzieć, że dotyk bywa zły, krzywdzący... że nikt nie ma prawa dotykać jej intymnych części ciała...

  • Prawa Murphy'ego dla rodziców

    Dopóki nie zostałam mamą, nie rozumiałam ich potęgi :) Dziś Prawa Murphy'ego pozwalają mi do macierzyństwa podejść z dystansem i uśmiechnąć się w najbardziej absurdalnej sytuacji... Bo przecież prawdopodobieństwo zdarzenia się czegoś jest odwrotnie proporcjonalne do pożądania tego zdarzenia... i rodzice, to wiedza najlepiej...

  • Wychować Chłopca

    Podobno aby "dobrze" wychować chłopca matka musi być szczęśliwa, silna, pewna siebie...

  • Cyberpacjenci Dr Google

    Już 8 mln polskich internautów poszukuje w sieci informacji na temat zdrowia, chorób i ich leczenia. Zanim odwiedzą lekarza najpierw szukają w internecie informacji o objawach, z którymi mają do czynienia

Krótka refleksja o starośći

Wiele razy pisałam, że nie chcę być stara... Tzn. wiem, że to naturalna kolej rzeczy, ale nie chcę dożyć momentu kiedy będę niedołężna, nieestetyczna i zależna od innych... Po prostu nie chcę być ciężarem dla siebie i innych... Mam taką teorię, że ładnie starzeją się Niemcy... szczupli, schludni... ładnie zasuszeni... Wczoraj usypiając Igora tradycyjnie czytałam Pudelka ( tak młodsza siostra pokazała mi to zło...) i natknęłam się na zdjęcia Ari Seth Cohena. Jego niezwykły projekt dla magazynu Vogue dał mi nadzieję... że nawet na starość można wyglądać jak człowiek... Z taką aparycją chcę doczekać starości... bo nie chcę przegapić ważnych momentów w życiu moich dzieci i wnuków ( liczę, ze Vi i Igor nimi mnie obdarzą)...


Starość okrutna jest, upokarzająca jest...

Zawsze potrafię trafić z  filmem w mój aktualny stan ducha... Brzydko mówiąc dobić się, wywołać lawinę myśli... choć nigdy nie jest to moją intencją... jakoś tak wychodzi..."Miłość" Henkego to pięknie nakręcony, wzruszający obraz, obraz starości, przemijania i potęgi miłości... Historia powolnego odchodzenia w chorobę i niepełnosprawność Anny byłej nauczycielki muzyki i walczącego o to, aby tytułowa miłość pokonała wszelkie przeciwności Georgesa. Wiernego męża, który dzielnie towarzyszy jej w chwili ostatecznej próby. Pielęgnuje ją, zapewnia jej opiekę, chroni przed wzrokiem postronnych, bo nie chce, aby była widziana, jako mamrocząca, sparaliżowana, zawstydzona swoim stanem. Wzruszająca jest miłość łącząca tych dwoje starszych ludzi... Chciałabym zestarzeć się z tak bliską i oddaną osobą u mego boku... i po raz kolejny utwierdzam się, że w moim własnym, prywatnym przypadku jestem za eutanazją... Starość okrutna jest, upokarzająca jest... nieestetyczna... Nie chcę dożyc momentu, gdy będę kompletnie uzależniona od... gdy będę ciężarem... na łasce bliskich, odarta z godności, zniewolona przez niedołężność... 

PRA

Nie chcę być stara... tzn wiem, że to naturalna kolej rzeczy... ale dla mnie starość bezlitośnie obdziera człowieka z godności... strasznie to brzmi, ale nie wyobrażam sobie być starą, niedołężną... zależną od innych. Grunt to dobrze się zestarzeć i umrzeć w odpowiednim momencie. Nie chciałbym być dla nikogo ciężarem... Pewnie za jakiś czas spojrzę na temat inaczej... Gdy patrze, na moich dziadków bawiących moje dzieci, a ich prawnuki... to myślę sobie, że pewnie sama tez nie będę się śpieszyła na tamten świat mając w perspektywie doczekanie się wnuków i prawnuków... Patrzeć na wnuki to musi być niezły zastrzyk sił witalnych... patrzyłam na dziadka śmiejącego się z Igorem dźwigającego go pod górkę...i nie mogłam wyjść z podziwu jak to obecność dzieci odmładza człowieka... Dziadek nawet namawiał, żeby przywieść Vi do niego na wakacje...a babcia, która normalnie odmawia litanię do swych dolegliwości uśmiechnięta o ucha do ucha chłonęła każdą chwilę z prawnukami... Moje dzieci to szczęściarze mają 3 prababcie,2 pradziadków, 3 babcie, dziadka... tyle osób do kochania, rozpieszczania... Tyle  osób, które duma rozpiera i które noszą ich zdjęcia w portfelu, by pochwalić się sąsiadce, tudzież pani Jadzi z warzywniaka... bez nich dzieciństwo nie byłoby takie bajkowe, pachnące szarlotką i truskawkami z kompotu...