Wierszyki rodzinne
“Postanowiłem na kilka tygodni zdziecinnieć i napisać wierszyki oparte dość swobodnie na życiorysach członków mojej rodziny […]. A właściwie naszej, bo i przecież rodziny mojej siostry, która tę książkę ilustrowała. Wydaje mi się, że mamy przodków dość zwyczajnych. Ale i jestem przekonany, że nawet na bardzo zwyczajną rodzinę można spojrzeć z niezwyczajnej perspektywy: w każdym z nas tkwi jakieś dziwactwo, każdy z nas ma w życiorysie jakąś przygodę, o każdym można opowiedzieć jakąś anegdotę. A jeśli nie, to od czego mamy wyobraźnię?”
Michał Rusinek
Książka Michała Rusinka, to zbiór doskonałych wierszyków opatrzonych ładnymi ilustracjami jego siostry. Każdy wiersz to pełna humoru historyjka jednego z członków rodziny. Autor przedstawia galerię swoich przodków, wśród gałęzi genealogicznych znajdują się jaskiniowiec, rycerz, wróżka, a nawet… duch. Czyli genealogia potraktowana z humorem:) Michała Rusinek skorzystał ze swojej wyobraźni i w nietuzinkowy sposób przedstawił swoją rodzinę... Na kartach książki zabiera nas w prawdziwą podróż od zamierzchłej przeszłości, do teraźniejszości.
Książka wyjątkowo przyjemna w odbiorze. Nie tylko z uwagi na pełną humoru i finezji poezję Michała Rusinka, ale także dzięki pięknym ilustracjom jego siostry, Joanny. Michał Rusinek to prawdziwy mistrz słowa. Bawi się językiem, podobieństwem słów, ich brzmieniową i znaczeniową strukturą. Wierszyki bardzo dobrze się czyta i wywyołuja uśmiech na twarzy. A ilustracje prywatnej siostry autora dopełniają treść i wychodzi z tego majstersztyk literatury dla dzieci.
"Mamo, mamo, ten człowiek, to małpa" krzyknęła Vi oglądając animację Był sobie człowiek... Ostatnio pomimo zawiłości rodzinnych koligacji zrozumiała, że historia człowieka jest długa... że człowiek i małpa są krewnymi... a dzięki lekturze Wierszyków rodzinnych w jej główce zrodziła się nadzieja na królewskie pochodzenie:) Bo przecież na pewno jakaś jej praprapababica była Roszpunką, czy inna księżniczką:)
Na najniższej gałęzi drzewa genealogicznego Rusinków siedzi człekokształtna małpa, potem jaskiniowiec, Wiking, druid, święta, mnich, muszkieter. Trochę późniejsze epoki reprezentują pirat, astronom, połykacz ognia, kinooperator, brydżystka i stewardesa... Są bohaterowie i jak, to w każdej rodzinie bywa " czarne owce"... ale najważniejsza jest przed ostatni wierszyk "Ja" z ważną i trafna puentą, by być po prostu sobą:) Znając historię rodziny, przodków... być sobą:)
A Wy śledziliście już historię swojej rodziny? Macie sławnych przodków na Waszym drzewie genealogicznym?
Książka wyjątkowo przyjemna w odbiorze. Nie tylko z uwagi na pełną humoru i finezji poezję Michała Rusinka, ale także dzięki pięknym ilustracjom jego siostry, Joanny. Michał Rusinek to prawdziwy mistrz słowa. Bawi się językiem, podobieństwem słów, ich brzmieniową i znaczeniową strukturą. Wierszyki bardzo dobrze się czyta i wywyołuja uśmiech na twarzy. A ilustracje prywatnej siostry autora dopełniają treść i wychodzi z tego majstersztyk literatury dla dzieci.
"Mamo, mamo, ten człowiek, to małpa" krzyknęła Vi oglądając animację Był sobie człowiek... Ostatnio pomimo zawiłości rodzinnych koligacji zrozumiała, że historia człowieka jest długa... że człowiek i małpa są krewnymi... a dzięki lekturze Wierszyków rodzinnych w jej główce zrodziła się nadzieja na królewskie pochodzenie:) Bo przecież na pewno jakaś jej praprapababica była Roszpunką, czy inna księżniczką:)
Na najniższej gałęzi drzewa genealogicznego Rusinków siedzi człekokształtna małpa, potem jaskiniowiec, Wiking, druid, święta, mnich, muszkieter. Trochę późniejsze epoki reprezentują pirat, astronom, połykacz ognia, kinooperator, brydżystka i stewardesa... Są bohaterowie i jak, to w każdej rodzinie bywa " czarne owce"... ale najważniejsza jest przed ostatni wierszyk "Ja" z ważną i trafna puentą, by być po prostu sobą:) Znając historię rodziny, przodków... być sobą:)
A Wy śledziliście już historię swojej rodziny? Macie sławnych przodków na Waszym drzewie genealogicznym?
0 komentarze :