Related Posts with Thumbnails

zezowate szczęście


Najgłupszym z grzecznościowych pytań jest: Co słychać? Wszystko w porządku?... Nikt nie chce słuchać odpowiedzi... a i my odpowiadamy grzecznościowo... Najtrudniejsze z pytań? Czy jesteś szczęśliwy/a? Raj dla domorosłych filozofów, pole do popisu dla egzystencjalistów... Ale jako zwykła prosta matka Polka mogę śmiało powiedzieć... Tak, jestem szczęśliwa... Cieszę się z rzeczy małych. Nie mam wygórowanych oczekiwań, mierzę siły na zamiary, analizuję stan zastany, by nie porywać się z motyką na słońce. Jestem szczęśliwa, bo jest najlepiej, jak może być... inaczej po prostu być nie może... Nie podążam za wyimaginowaną rzeczywistością kocham moje życie, a nie moje złudne nadzieje, na to jakie powinno być. Cieszy mnie kocham Cię szeptane nad ranem przez męża, uwielbiam tupot stóp Igora migrującego do mojego łózka z bidonem pod pachą, uwielbiam kipiącą nieporadną złością Vi, która za bajkę o księżniczkach dałaby się pokroić. Cieszy mnie 5 godzinna podroż autokarem do Warszawy by poplotkować w realu z Alą i napić się drinka z Hafiją. Z uśmiechem piekę na raty pizzę w prodiżu, bo dzień pizzy, bo Vi czekała, a Igor wpadł w kałużę, musieliśmy jechać do domu i drugi raz jechać do małomiasteczkowej pizzerii mi się nie uśmiecha. Uwielbiam kupić sobie kwiaty na promocji w markecie i zjeść sushi pałeczkami w wiejskiej głuszy... To jest moje życie i choć czasem narzekam i mam chwilowe zaćmienia... kocham je... Jestem szczęśliwa. Czasem moje życie przytłacza mnie, przerasta mnie... czasem chce się wyć do księżyca i w bezradnym geście rozkładam ręce... Ale takie katharsis przez łzy potrzebne jest... by znów cieszyć sie tym co jest...

0 komentarze :