Plac zabaw
Plac zabaw...stał się miejscem rzadko odwiedzanym...w mieście codziennie brałam prowiant, Vi za rękę i maszerowałyśmy na plac zabaw... teraz nigdy po drodze, choć zawsze mijamy na trasie miasto-dom... Vi ma własną piaskownicę, huśtawkę, domek... ale nie ma dzieci do zabawy... Igor za mały nie umie i wszystko jej psuje... niestety na placu zabaw okazało się, że dzieci też nie za bardzo rozmowne, nie chętne do dzielenia zabawkami, czy współpracy w piaskownicy... pierwszy raz nie było dantejskich scen, że czas do domu... plac zabaw zaliczony...
ale im zazdroszcze :D
OdpowiedzUsuńchce taką piaskownicę na wyłączność :D