kapelusz...
Pogoda nas rozpieszcza i dopieszcza ostatnio...słonko, przyjazne temperatury...nie wiadomo kiedy nasze ciałka się zarumieniły... Igor jest opalony jakby wrócił z egzotycznych wakacji...a jeszcze niedawno była zima... Trochę przegapiłam moment ekspozycji na słońce, kremy z filtrem wyciągnęłam dopiero , gdy stwierdziłam, że aż nadto opalone moje dzieciaki... Całe dnie przed domem... i stary, zapomniany, słomowy kapelusz, dostał nowe życie...
0 komentarze :