Related Posts with Thumbnails

Szlachetne zdrowie


Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz... Rota maraton za nami... Za przeproszeniem gówniany temat na fotomigawkę i post w przedświątecznym nastroju... 

Szczerze zawsze myślałam, że rota, to jakaś niemal śmiertelna, tropikalna choroba, wymagająca hospitalizacji, kwarantanny jak z archiwum x i doprowadza organizm do skrajnego wyniszczenia... Po wydarzeniach minionego tygodnia nadal tak twierdzę... Z małą różnicą wiem, że hospitalizacji da się uniknąć... Kosztowało mnie, to wiele nerwów, nieprzespanych nocy, nocnego czuwania, ust zwilżania łyżeczką marchwianki i krupniku zakraplania... Ale udało się nie dopuściłam do odwodnienia Vi i po raz kolejny oszczędziłam córce mej, wątpliwej przyjemności wczasów zdrowotnych w szpitalu... Nigdy bym nie narażała jej zdrowia... ale chyba jako córka lekarzy mam pewien wrodzony dystans i umiejętność trzeźwej oceny sytuacji... Nawet gdy matczyna panika dochodzi do głosu, gdy bezradność odbiera  siły, a strach o dziecko paraliżuje... Odchorowała Vi, Igor, odchorowałam ja... Po raz kolejny przekonałam się, że zdrowie, to jeden z cenniejszych darów... Wiele rzeczy mi się w życiu nie układa, wiele jest nie tak... ale jestem zdrowa, urodziłam zdrowe dzieci... Nie muszę bać się o ich stan zdrowia na każdym kroku, czekać śmierci, zastygać w przerażenia bezdechu, nie musimy oglądać świata zza szpitalnego okna, faszerować się lekami... Ta bezsilność w obliczu choroby dziecka przeszywa matczyne serce... pęka... nie możesz nic zrobić, pomóc, ulżyć... Wątłe ciałko przelewa się przez kochające objęcia... Możesz, musisz być obok na wyciągnięcie malutkiej rączki, w ukryciu łzy połykać... to jakaś pomyłka w konstrukcji świata... ja, matka powinnam być lekarstwem na całe zło tego świata, powinnam uleczać bez recepty... a jednak dziecko chore, a ja bezradna


Choroba minęła, jesteśmy zdrowi... czuję się jak zmartwychwstała Pieta... i dziękuję losowi, że jest łaskawy... że choroba jest niemiłym wspomnieniem, nie determinuje naszej codzienności...

0 komentarze :