Kobiece marzenia...
Wiecie, co? Za tydzień Dzień Kobiet:) I ani rajstopek ani goździków nie przyjmuję... Tym bardziej gadki-szmatki o komunistycznym święcie i moich feministycznych zapędach. Ja mam tym razem jasno sprecyzowaną wishlist... tutaj wielki uśmiech i link (klik,klik) podsyłany do pana Taty:) Moje potrzeby są zawsze na ostatnim miejscu, szarym końcu domowego budżetu... Więc kobietą jestem? Jestem! Zasłużyłam? Spróbujcie powiedzieć, że nie... Matronalia niebawem, więc listę prezentów przygotowałam:) A dobra ze mnie mama i o Vi też pomyślałam, bo w końcu to mała kobietka:)
0 komentarze :