Christmas time...?
2 grunia...odkąd mieszkam na wsi przedświąteczna gorączka nie bombarduje mnie na każdym kroku... nie czuję klimatu będąc raz w tygodniu po zakupy w biedronce czy netto... Ani tym bardziej kupując prezenty na allegro. Śniegu brak... Pogoda jesienna... Cynamon czuć w mojej kuchni cały rok ( latem miesza się z bazylią) i jakoś nie po drodze mam karton ze świątecznymi ozdobami... Ale tak, zbieram się na strych... Może jutro? W tym roku chyba zrezygnujemy z choinki... na Święta wyjeżdżamy, wrócimy w styczniu... Płoną drwa w kominku, świece na oknie... w kubku mam grzane piwo z miodem i goździkami... Wiem że te 3 tygodnie miną zanim się obejrzę... ale kurcze żebym poczuła świąteczny nastrój potrzebę czegoś więcej... Choćby śniegu za oknem... Kevina na Polsacie i paczki wintertea...
p.s.choinkę w moim rodzinnym domu ubierało się w Wigilię, ja praktykuję okolice 16 grudnia... 2 grudnia to jakoś za wcześnie...
0 komentarze :