Motyw zmniejszania dzieci... nie jest mi obcy, ale dla Vi, która na innych filmach się wychowała... abstrakcja... Moja córka nigdy nie była fanka zwierzęcych bohaterów bajek... no może poza Peppą i Kucykami Pony... A owady? Fuj gryzą, obślizgłe... to nie pokolenie Pszczółki Mai... Bajka bajką ale homosapiens musi być... najlepiej królewsko urodzona i piękna... „Dzieci doktora Motyla” to przygodowa powieść autorstwa Wojciecha Mikołuszko, cenionego dziennikarza naukowego, który zyskał popularność wśród czytelników książkami „Tato, a dlaczego?” i „Tato, a po co?”. Vi uwielbia inne książki tego autora, dlatego musiałyśmy odkryć jego kolejną książkę. Zwłaszcza, że po obejrzeniu "Tajemnicy Zielonego Królestwa" przygody z wątkiem przyrodniczym są u nas na topie:) „Dzieci doktora Motyla” to dowcipna, dynamiczna i zaskakująca opowieść o młodych ludziach, którym dzięki magicznej miksturze udało się zmniejszyć do wielkości mrówki. W swej nowej postaci trafiają na łąkę, gdzie znajduje się jedno z ostatnich miejsc życia rzadkich, chronionych motyli. Niestety, wkrótce ma zostać zniszczone pod budowę drogi. Bohaterom grozi poważne niebezpieczeństwo... Vi słuchała z zapartym tchem i marzyła, by również posiąść magiczną miksturę. Książka lekka i przyjemna. Wartka akcja, pełna zaskakujących zwrotów, zabawne dialogi, współczesne problemy i wyraziste postacie bohaterów to gwarancja dobrej lektury. Starsze dzieci docenią ekologiczne przesłanie książki, będą z zapartym tchem śledzić perypetie bohaterów, młodsze skupią się na eliksirze zmniejszającym do wielkości mrówki... przyrodnicza Alija w krainie czarów, walcząca o byt motyli...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz