- Tak
- To czemu są w klatkach?
I bądź mamo mądra... Vi nigdy nie była w cyrku... bo uczucia mam mieszane... Jako dziecko w cyrku bywałam, jako dorosła, nie popieram takiej formy rozrywki, jako dziecko chyba nawet lubiłam, jako matka nie chcę, żeby moje dziecko, było pozbawione bodźców i ogólnie dostępnych i akceptowanych rozrywek... No i klops. Z zoo spraw wydawała się łatwiejsza, mniej kontrowersyjna... wycieczki do zoo Vi odbywała od małego, uwielbiała podglądać zwierzątka w ogrodzie zoologicznym w Krakowie. Teraz odwiedziliśmy zoo w Gdańsku Oliwie... dzieciaki zachwycone, obwiezione wózeczkiem ( swoją drogą świetny patent, bo nie wyobrażam sobie, żeby Vi pokonała o własnych nóżkach kilometry ogrodu) alejkami między klatkami, wybiegami i elektrycznymi pastuchami... Bardzo długi spacer, niezły trening fizyczny dla rodziców... ale i refleksja była nad warunkami w jakich zwierzątkach żyją... zwłaszcza w pawilonie z gadami, gdzie przerażona Vi stwierdziła, mamo ten smok się tam nie mieści, on zaraz wybije szybę... ZOO miejsce edukacyjnej wycieczki, poszerza horyzonty dziecka, umożliwia obcowanie ze zwierzętami... z drugiej strony miejsce , które pozbawia zwierzęta prawa do wolności, wyrywa je z naturalnego środowiska i robi z nich eksponaty... Staram się uczyć dzieci empatii... od lat jestem wegetarianką... i kołacze się w głowie mej pytanie czy wypad do zoo to barbarzyństwo? Czy zwierzęta są przetrzymywane w więzieniu w nieludzkich warunkach? Przecież priorytetem każdego zoo jest hodowla i ochrona gatunków zagrożonych...
Do cyrku z M. nie pójdę. Do zoo - pewnie tak, od czasu do czasu, na pewno nie często. Nie lubię niewoli, nawet tej "uzasadnionej"...
OdpowiedzUsuńBez przesady ;) a jak dziecko pyta czy my umrzemy (to putanie mojego 3,5 latka) to mam kłamać że nie? Zwierzęta w zoo są w klatkach bo są niebezpieczne i w akwarium bo musi mieć wilgotno i ciepło....
OdpowiedzUsuńSą dzieci które oglądają zwierzęta w Afryce, na wyprawach zagranicznych na żywo, a co z dziećmi które nie obejrzą w ten sposób nigdy, bo rodziców nie stać? Kiedyś w zoo zobaczyłam tygrysa z chorobą sierocą bo chodził za małej klatce, dzisiejsze zoo mam wrażenie, że trochę się zmieniło na lepsze. W Warszawskim zoo ratują ptaki i zwierzęta egzotyczne porzucane no i są takie które w innych zoo się rodzą i przyjeżdzają do nas, ale nie za wszelką cene jak kiedyś.
Byłam też z synkiem w cyrku, poza żenującym występem tygrysów zwierzaki to gołębie, kozy, koniki, psy, kot i uwaga wielka krowa!!!
Ogromna uciecha dla synka!
a ja uważam, że takie rozterki świadczą o twojej empatii...i dużej dojrzałości, bo jako mama wgetarianka, często podkreślasz, że twoje dzieci mają wybór, i zoo też nie chcesz im odbierać ze względu na własne przekonania. ja dzieci do zoo zabieram, bo to dla nich frajda!
OdpowiedzUsuńzamknąć cyrki, zamknąć zoo! wszystko jest dla ludzi. a zwierzęta w zoo nie są wydarte z naturalnego środowiska one od pokoleń rodzą się i umierają w zoo
OdpowiedzUsuńJa jakoś nigdy o tym nie myślałam. Mój synek przyjął do wiadomości, że tak jest i koniec.
OdpowiedzUsuń